@podlysyn: Coś w tym jest, jeśli wyczuwają strach lub nerwowe ruchy to stają się bardziej agresywne. Jeśli traktuje się je "z uczuciem" to są również łagodne:D
Po pierwsze to filmik stary jak węgiel i nie wiem czy już przypadkiem nie był na wykopie.
A po drugie:
To nic innego jak rójka, prawie tak jak wyżej kolega @Kwicior napisał:
Wygląda na to, że pszczelarzowi uciekła z ula rójka, czyli młoda matka, która wzięła sobie część roju, żeby założyć własną rodzinkę, a on ją po prostu złapał.
Jednie śmiem dodać, że rójka wychodzi z ula ze starą matką,
@wujekmisiek: Skoro już pozwoliłeś sobie dodać, to ja pozwolę sobie zapytać: jak można złapać pszczołę, która uciekła? Taś, taś? Przecież to jest... Pszczoła przecież... Se poleci i nie ma, nie?
@Cinkciarz: Zdarza się, że np. matka siada na gałęzi i reszta pszczół ją oblepia. Gdy to się wydarzy koło czyjegoś domu to wtedy dzwoni się do znajomego pszczelarza czy to czasem nie jego :) Sam byłem świadkiem "strząsania" czegoś takiego do rojnicy. Pszczelarz miał na sobie tylko maskę, poza tym krótki rękaw, żadnych strat w ludziach :)
Nie jestem pszczelarzem, ale pomagam czasem dziadkowi przy doglądaniu pszczół.
1,2. To mogło być cokolwiek, mi to wygląda na daszek z ula. Wygląda na to, że pszczelarzowi uciekła z ula rójka, czyli młoda matka, która wzięła sobie część roju, żeby założyć własną rodzinkę, a on ją po prostu złapał. Taka rójka lubi sobie usiąść na drzewie, gałęzi lub słupie. Wystarczy wtedy podejść z takim mini-ulem czyli rojnicą, wypatrzeć matkę, zachęcić
dorzucę 3 grosze : nie zawsze ucieka młoda matka, która bierze ze sobą nowy rój - często bywa tak, że jedna matka zabiera cały swój rój z ula i szuka nowego domu. I z tego co wiem to matka jest w środku tego skupiska pszczół i nie można jej " zachęcić" do wejścia. Tak samo jest gdy matka robi oblot - wtedy wokół ula robi się czarno od
Komentarze (54)
najlepsze
Ale jednym zębem natrafić na owada jak on po całej gębie lata to jest sztuka
Jak dla mnie As nad Asy
Po pierwsze to filmik stary jak węgiel i nie wiem czy już przypadkiem nie był na wykopie.
A po drugie:
To nic innego jak rójka, prawie tak jak wyżej kolega @Kwicior napisał:
Wygląda na to, że pszczelarzowi uciekła z ula rójka, czyli młoda matka, która wzięła sobie część roju, żeby założyć własną rodzinkę, a on ją po prostu złapał.
Jednie śmiem dodać, że rójka wychodzi z ula ze starą matką,
O_o
1. Co to było to (drewniane?) coś, na czym znajdowały się pszczoły?
2. Czy żeby je tam zgromadzić trzeba było użyć jakiegoś specjalnego wabika? Feromony, czy coś?
3. Domyślam się, że odymianie w jakiś magiczny sposób uspokaja pszczoły. Jak to dokładnie działa? Przytępia ich zmysły? Relaksuje je?
4. Ile (przeciętnie) pszczół ma połamane odnóża po takim strzepnięciu?
Nie jestem pszczelarzem, ale pomagam czasem dziadkowi przy doglądaniu pszczół.
1,2. To mogło być cokolwiek, mi to wygląda na daszek z ula. Wygląda na to, że pszczelarzowi uciekła z ula rójka, czyli młoda matka, która wzięła sobie część roju, żeby założyć własną rodzinkę, a on ją po prostu złapał. Taka rójka lubi sobie usiąść na drzewie, gałęzi lub słupie. Wystarczy wtedy podejść z takim mini-ulem czyli rojnicą, wypatrzeć matkę, zachęcić
@Kwicior:
dorzucę 3 grosze : nie zawsze ucieka młoda matka, która bierze ze sobą nowy rój - często bywa tak, że jedna matka zabiera cały swój rój z ula i szuka nowego domu. I z tego co wiem to matka jest w środku tego skupiska pszczół i nie można jej " zachęcić" do wejścia. Tak samo jest gdy matka robi oblot - wtedy wokół ula robi się czarno od