@drachio: Podoba mi się pomysł i mam nadzieję, że kogoś natchniesz, ale nie wykupię po powtarzasz stare mity (np. polecasz split, duże ilości białka i odstawić węgle na noc) i uparłeś się na te sztuki walki, a nie każdego to bawi (niektórzy wolą bieganie czy rower).
@Szwero: Dokładnie tak, bieganie ma sens tylko w przypadku lekkiej nadwagi, inaczej jest to najprostszy sposób żeby załatwić sobie stawy. Przy dużej nadwadze o wiele lepszy jest rower, nawet stacjonarny.
Jeśli jesteś naprawdę gruby i zaczniesz zabawę od biegów to zrobisz sobie krzywdę i w perspektywie czasu zostaniesz kaleką. Kto nie wierzy niech p?%#%!@nie sobie 25 kg worek ziemniaków na plecy i codziennie pobiega te 20 minut. Pozdrówcie później swoje stawy i kręgosłup.
PS: Mówimy o człowieku, który wcześniej tylko żarł i chodził do pracy, nie o mającym już jakąś masę mięśniową zapuszczonym przez ostatni rok człowieku.
Wykopuję, bo raczej ze wszystkim się zgadzam, ale plan lepszy byłby FBW a nie dzielony. Raz, że FBW pali wincy energii, a dwa, że dla początkującego nic lepszego nie ma.
Nie zgadzam się też z tymi sztukami walki. To jest kwestia preferencji, ja nie lubię bić ludzi po buziach, nigdy tego nie lubiłem (dlatego swego czasu trenowałem judo a nie boks hehe), ale nie każdy ma kasę i czas na treningi. Zamiast
@Khaine: jest gdzieś rozpisane + filmiki/animacje co k?%$a konkretnie zrobić?
Nie jestem jakimś turbokoksem, zawsze tych bezszyjowców unikałem.
Jak czytam że mam iść i zrobić "na ławeczce wyciskanie piruetem francuskich serdelek z podchwytem nadrzędnopodbrzusznym" to mnie strzela taka #!$%@?, że wszystkie porady mam ochotę przerzuć i wsadzić autorowi w dupę.
Autor znaleziska dodał linki, ale koledzy od "wykopowego FBW" się nie postarali.
@Khaine: a według mnie sztuki walki to odpowiednia droga dla osoby, która nigdy nie ćwiczyła / jest gruba / leniwa. po 1 tak jak wspominał autor wykopu jest to dobry sposób na pozbycie się tkanki tłuszczowej i zwiększa koncycję, dwa: uczy systematyczności i rygoru w treningach, którego z pewnością brak w 90% takich przypadków. Przy porządnym wycisku na takim treningu nawet duża nadwyżka kalorii nie pomoże i tłuszcz spada :D
Dodam coś od siebie. Pracuje jako trener osobisty w Warszawie ( prosze nie mylić z instruktorem na siłowni). Ten trening który jest tu podany jest to trening dla średniozaawansowanych, który można wykonywać po około 6 miesiącach ćwiczeń. Jak każesz komuś robić w pierwszy dzień martwy ciąg to może się to skończyć tragedią. Ściągania drążka za głowę NIGDY nie robimy. W dłuższym okresie czasu to bardzo kontuzjogenne ćwiczenie(zobacz jak układają sie ścięgna na
Pierwszy poradnik jakiego spotkałem, w ktorym autor nie lituje się nad czytelnikiem. A takie tez jest zycie - bezwzględne i z nikim się nie p@$?!$#i. Wiec Do roboty, zmiana sama się nie wydarzy.
Nie biega się codziennie (wyłączając wyczynowców). Organizm potrzebuje regeneracji. Warto zacząć od marszobiegów i działać przynajmniej pół godziny, bo pięciominutowy bieg słabo poprawia kondycję. A jeśli ktoś jest naprawdę gruby, to w ogóle najpierw powinien schudnąć, bo można sobie rozwalić stawy. W szczególności biegając w tenisówkach. Na początek lepszy jest jakiś rower czy basen.
Komentarze (237)
najlepsze
Nie polecam takich kalkulatorów. Wklepałem swoje dane:
Aby utrzymać wagę: 3204kcal
3200kcal?! Panie, ja na 3000kcal to robiłem masę i jeszcze mnie fest podlało...
Polecam kogoś kto naprawdę zna się na rzeczy: http://www.bodyrecomposition.com/fat-loss/how-to-estimate-maintenance-caloric-intake.html
Jeżeli jest nadwaga, to zaczynamy od szybkich marszów, bron Boże nie obciążać stawów bieganiem.
One i tak dostają po "tyłku" z racji tego, ze mamy nadwagę
@Szwero: Nieprawda.
PS: Mówimy o człowieku, który wcześniej tylko żarł i chodził do pracy, nie o mającym już jakąś masę mięśniową zapuszczonym przez ostatni rok człowieku.
Nie zgadzam się też z tymi sztukami walki. To jest kwestia preferencji, ja nie lubię bić ludzi po buziach, nigdy tego nie lubiłem (dlatego swego czasu trenowałem judo a nie boks hehe), ale nie każdy ma kasę i czas na treningi. Zamiast
Nie jestem jakimś turbokoksem, zawsze tych bezszyjowców unikałem.
Jak czytam że mam iść i zrobić "na ławeczce wyciskanie piruetem francuskich serdelek z podchwytem nadrzędnopodbrzusznym" to mnie strzela taka #!$%@?, że wszystkie porady mam ochotę przerzuć i wsadzić autorowi w dupę.
Autor znaleziska dodał linki, ale koledzy od "wykopowego FBW" się nie postarali.
A jak się wklei nazwę ćwiczenia w google
@Akranus:
Dieta-cud:
A tak na serio:
Zjechać z węglowodanami do zera na rzecz warzyw i białka.
Nie biega się codziennie (wyłączając wyczynowców). Organizm potrzebuje regeneracji. Warto zacząć od marszobiegów i działać przynajmniej pół godziny, bo pięciominutowy bieg słabo poprawia kondycję. A jeśli ktoś jest naprawdę gruby, to w ogóle najpierw powinien schudnąć, bo można sobie rozwalić stawy. W szczególności biegając w tenisówkach. Na początek lepszy jest jakiś rower czy basen.