Powtarza się stara jak świat prawda, że wymyślne imiona są nadawane przez rodziców, którzy mają problemy ze sobą, są za kompleksieni, nie czują spełnienia.
Lekarka pediatra, u której byliśmy ostatnio z wizytą zasugerowała nam tonem nieznoszącym sprzeciwu, że konieczna będzie wizyta u psychologa dziecięcego, bo dziecko “nami rządzi”. A chodziło o to, że Jaśmina nie dawała sobie zdjąć bluzeczki do badania i próbowaliśmy dać jej empatię i powiedzieć dlaczego to ważne.
Coś się pani zepsuło pod kopułą i to mocno. Głównie dlatego, że robi taką przekombinowaną filozofię, brzmiącą w dodatku jak obrzydliwa komunistyczna nowomowa.
A merytorycznie - dziecko musi nauczyć się, że w życiu zawsze będzie jakaś hierarchia i osoby ważniejsze, silniejsze, którym należy się podporządkować. Jeśli chodzi o swoje prawa, trzeba będzie na nie zapracować - chociażby samodzielnością.
@pies_harry: Najzabawniejsze jest to że ci rodzice nie widzą że sami nie żyją w rzeczywistości w której sami o sobie decydują.
Generalnie filozofia szkodliwa, ponieważ absolutnie fantastyczna. Odstaje od wszystkiego co dziecko w życiu napotka. Uczą dziecka reguł postępowania które nie znajdują potwierdzenia w stosunkach w społeczeństwie.
Uczą dziecka reguł postępowania które nie znajdują potwierdzenia w stosunkach w społeczeństwie.
@graf_zero: Moja własna historia - całe dzieciństwo włącznie z gimn i liceum mama zniechęcała mnie ile się da by pójść do jakiejś pracy dorywczej (zbieranie wiśni, pójść na skup złomu pomóc targać itd). Nieraz by mnie zniechęcić proponowała np 10 zł za posprzątanie domu. Gdy chciałem kupić sobie rower i zapracować na niego to ,,Poproś ładnie taty to
A co będzie jak córka pójdzie do przedszkola/szkoły? Nie będzie chciała wstać bo przecież się nie wyspała a taka jest jej potrzeba w tym momencie. Jestem zdania że nie można narzucać niczego dziecku ale trzeba mu chociaż pokazać kierunek (lub najlepiej kilka) a nie pozwalać robić co chce.
@banex: Jak to co? Rodzicielka napisze jej zwolnienie z pierwszych zajęć. I z W-Fu też. I ajfona jej kupi. I w spódniczce spod której widać majtki puści na imprezę... Wyłania się pewien schemat.
@banex: Nierealne. Jak nie rodzic, to koledzy ze szkoły / podwórka narzucą jej styl życia/bycia/whatever. Nie ma tak jakby idealiści chcieli, że każdy człowiek miałby być totalnie niezależny. Dziecko jest jak gąbka, chłonie wszystko co jest w około jednocześnie dość długo nie potrafiąc logicznie i prawidłowo wyciągać wniosków.
Ogólnie to kobieta przesadziła i to sporo. Np. z pozwalaniem kilkuletniemu dziecku naciskać wszystkie guziki w windzie bo ma taką potrzebę. Tylko co z potrzebami innych, którzy np. spieszą się do pracy? Albo po prostu nie chcą stać i czekać na windę aż po kolei, piętro po piętrze, po nich przyjedzie?
Jednak spośród wszystkich jej teorii z jednym się zgadzam.
Wobec dziecka trzeba być w porządku. Jeśli chcesz żeby było słowne to bądź słowny wobec niego. Ja np. miałem tak, że często pracownicy mojego taty obiecywali mi wyjazd w nocy na ryby. Większość była zapalonymi wędkarzami bo to faceci po 45 r. ż. Miałem to tyle razy obiecane przez nich, że po jakimś czasie przestałem im w to wierzyć, że kiedyś mnie zabiorą, bo do tej pory kończyło się na niczym. Raz nawet nie spałem w nocy i miałem przygotowane ciuchy na te ryby, które sobie położyłem na krześle. Dla mnie to było ważne, ale jakoś tak nie pykło.
miałem tak, że często pracownicy mojego taty obiecywali mi wyjazd w nocy na ryby
@Banaszek: Gdy jesteś kilkuletnim dzieckiem i obcy 45 letni facet proponuje Ci wyjazd, nocny wyjazd na ryby... wiedz, że nie masz czego żałować gdy obietnicy nie spełni :P
@Banaszek: Jak bylem maly, to bardzo ciagnelo mnie do wedkarstwa. Ojciec chrzestny kupowal mi na rozne okazje sprzet wedkarski, a ja dodatkowo dokupywalem akcesoria przerozne i chodzilem na stawiki/male jeziorka spelniac sie w swej pasji. Ojciec chrzestny z wujkiem obiecali mi wypad na ryby lodka na srodku jeziora. Spakowalem sie wiec i pol nocy spac nie moglem z podniecenia, a o poranku (ok 5-6) bylem w oknie i wyczekiwalem samochodu...
Komentarze (193)
najlepsze
Powtarza się stara jak świat prawda, że wymyślne imiona są nadawane przez rodziców, którzy mają problemy ze sobą, są za kompleksieni, nie czują spełnienia.
Przykład: Ile znacie porządnych Jessic? :D
@MattePRL: Alba jest spoko.
Co ja czytam. Dajcie mi empatię...
rodzic typu "jestę psychogię" :D
;)
@Szejtanek: Może.
Coś się pani zepsuło pod kopułą i to mocno. Głównie dlatego, że robi taką przekombinowaną filozofię, brzmiącą w dodatku jak obrzydliwa komunistyczna nowomowa.
A merytorycznie - dziecko musi nauczyć się, że w życiu zawsze będzie jakaś hierarchia i osoby ważniejsze, silniejsze, którym należy się podporządkować. Jeśli chodzi o swoje prawa, trzeba będzie na nie zapracować - chociażby samodzielnością.
Szlag
Generalnie filozofia szkodliwa, ponieważ absolutnie fantastyczna. Odstaje od wszystkiego co dziecko w życiu napotka. Uczą dziecka reguł postępowania które nie znajdują potwierdzenia w stosunkach w społeczeństwie.
Ale cóż -nie moje dziecko.
@graf_zero: Moja własna historia - całe dzieciństwo włącznie z gimn i liceum mama zniechęcała mnie ile się da by pójść do jakiejś pracy dorywczej (zbieranie wiśni, pójść na skup złomu pomóc targać itd). Nieraz by mnie zniechęcić proponowała np 10 zł za posprzątanie domu. Gdy chciałem kupić sobie rower i zapracować na niego to ,,Poproś ładnie taty to
@banex: Nierealne. Jak nie rodzic, to koledzy ze szkoły / podwórka narzucą jej styl życia/bycia/whatever. Nie ma tak jakby idealiści chcieli, że każdy człowiek miałby być totalnie niezależny. Dziecko jest jak gąbka, chłonie wszystko co jest w około jednocześnie dość długo nie potrafiąc logicznie i prawidłowo wyciągać wniosków.
To jest dopiero tragedia. Ona zarabia na życie wciskając ludziom te poglądy
Jednak spośród wszystkich jej teorii z jednym się zgadzam.
Wobec dziecka trzeba być w porządku. Jeśli chcesz żeby było słowne to bądź słowny wobec niego. Ja np. miałem tak, że często pracownicy mojego taty obiecywali mi wyjazd w nocy na ryby. Większość była zapalonymi wędkarzami bo to faceci po 45 r. ż. Miałem to tyle razy obiecane przez nich, że po jakimś czasie przestałem im w to wierzyć, że kiedyś mnie zabiorą, bo do tej pory kończyło się na niczym. Raz nawet nie spałem w nocy i miałem przygotowane ciuchy na te ryby, które sobie położyłem na krześle. Dla mnie to było ważne, ale jakoś tak nie pykło.
Należy
@Banaszek: Gdy jesteś kilkuletnim dzieckiem i obcy 45 letni facet proponuje Ci wyjazd, nocny wyjazd na ryby... wiedz, że nie masz czego żałować gdy obietnicy nie spełni :P
źródło: comment_Y5GWjJuSFAV0I4BZFIJOUAvr8wJWDHAB.jpg
Pobierz