Dawanie pustych kopert czy z wycinkami, to jest buractwo. Jednakże, liczenie na zwrot wesela i wręcz oczekiwanie prezentów, a płacz gdy ich nie ma, jest dla mnie buractwem tylko na odrobinę niższym poziomie. Owszem, miło jest dać i samemu dostać prezent, ale jak można go wręcz wymagać? Co to w ogóle jest, że jak nic nie dasz, to ludzie się na ciebie patrzą spode łba? Czy nie o to przede wszystkim chodzi,
@vechi: Dokładnie. Przypomniała mi się sytuacja, kiedy koleżanka zaprosiła mnie na ślub brata. Nie miała chłopaka, a w rodzinie mało młodzieży więc zaprosiła mnie i swoją przyjaciółkę żeby mieć się z kim bawić. Kilku gości w ostatniej chwili zapowiedziało, że nie przyjadą, więc zaznaczała, że to też po to żeby miejsca, i tak już opłacone, się nie zmarnowały... A później miała pretensje, że przyszłam z kwiatami i nie dołożyłam się tyle
@vechi: Zgadzam się. Robienie wesela i liczenie, że się zwróci z prezentów, to buractwo. No ale oszustwo w takiej postaci i równoczesne słodkie pierdzenie przy składaniu życzeń to ja nawet nie wiem, jak to nazwać.
Syn mojego szefa ma zaplanowany ślub jakoś w połowie października na plaży w Meksyku. Zauważam pewien trend w Kanadzie, który z jednej strony jest ciekawy (o niebo lepszy od weselnego chlania w remizie), jednak z drugiej strony nadal zarezerwowany dla ludzi o zasobniejszych portfelach. W Kanadzie wyazdy do Meksyku, czy na Kubę w sezonie zimowym są bardzo powszechne i stosunkowo tanie (za 800 dolarów można spędzić luksusowy tydzień w meksykańskim kurorcie) Młoda
W Anglii zaprasza się gości weselnych do restauracji, w której każdy płaci za siebie. I tak powinno być w Polsce, ale oczywiście nadal króluje zasada "zastaw się, a postaw się".
@broker: Koleżanka ostatnio była na weselu, gdzie młodzi państwo otwarcie powiedzieli: stać nas na zafundowanie przyjęcia dla rodziny, a znajomych serdecznie zapraszamy, byle zapłacili za siebie. I co? I zapłacili, nie było wstydu.
Jeśli ktoś wystawiając wesele oczekuje prezentów jest pospolitym burakiem. Dla mnie sama obecność bliskich mi osób w taki dzień jest najlepszym prezentem, moje szczęście nie powinno być ciężarem dla innych.
A najlepsze są te wierszowane aluzje na zaproszeniach:
Aby ulżyć Wam w udręce
Co za paczkę dać w prezencie
Młoda Para podpowiada
i zarazem pięknie prosi,
by w kopertę włożyć grosik
Miałem w rodzinie jedno takie wesele. Bieda aż piszczy, ale trzeba się było pokazać. Dom panny młodej otynkowany tylko z przodu co by na kamerze było widać bogactwo i prośba o koperty. A nazwisko na fejsiku panna młoda zmieniła jeszcze przed
@ZUS_KRUS: Ludzie właśnie powinni mieć takie podejście jak mówisz . Niech lepiej dadzą 50zł zamiast papierków. Prawie każdy jest w stanie zrozumieć, że ktoś chciałby dać więcej a nie ma. Jednak robienie kogoś w konia to już jest czyste chamstwo i cwaniactwo.
Ja pieprze, jaki hejt jest na wesela. Widze ze dla wykopkow najlepsze wesele to takie na 10 osob, przy piwie w knajpie albo na grilu bo przy takiej imprezie sie zaoszczedzi.
@NieznanyAleAmbitny: Jak Cię to bawiło i było cię na to stać to twoja sprawa. Masz prawo. Ja tylko twierdzę, że nie każdego to bawi. Dla mnie to by było sztuczne i tandetne. Nie wyobrażam sobie bym mógł sprosić całą rodzinę i dobrze się bawić - rodziny się niestety nie wybiera. Z częścią dogaduję się świetnie, ale są i tacy których widuję raz na 5 lat (głównie na weselach i pogrzebach) i
@NieznanyAleAmbitny: Akurat coś w tym jest. Ja tam nie lubię sztuczności. Obiad w dobrej restauracji w gronie najbliższych ludzi z którymi czujesz się dobrze i swobodnie zamiast spędu jakichś od lat niewidzianych, albo zwyczajnie nielubianych krewnych do których trzeba się cały czas sztucznie uśmiechać brzmi świetnie. Jak bierzesz ślub to powinno w tym wszystkim chodzić o ciebie i twoją przyszłą żonę, a nie o to żeby buraki, których masz nieszczęście mieć
– Na wesele do jednej ze stołecznych restauracji zaprosiliśmy ok. 120 osób. Głównie bliską rodzinę i najbliższych znajomych, sprawdzonych przyjaciół. Osoby, na którym najbardziej nam zależało, a nie ciotki, których nie widzieliśmy od wielu lat, czy innych dalekich krewnych – opowiada świeżo poślubiona mężatka
Serio? Stu dwudziestu najbliższych znajomych, przyjaciół i rodziny?!
Dla mnie to największe cebulastwo robić wesele żeby była kasa lub się zwróciło, ja planuje w kwietniu i liczy się rodzina, przyjaciele gdzieś tam rodzina od strony partnerki. Gości będzie około 50, mogło być więcej ale nie chce zapraszać byle znajomego czy kuzyna co nie widziałem x lat. Koszt to prawie 20K ale cóż raz w życiu można pozwolić sobie na taki wypas.
@FapinoTrololo: Ja bym wolał inaczej spożytkować 20 tys. złotych, ale cóż... Cebulactwo? Cebulactwo to przyjście na wesele, nażarcie się za darmo (nie mówiąc już o napiciu), czyli naciąganie na koszta nowożeńców, którzy musieli pracować nieraz i cały rok, żeby mogli zorganizować to wesele - a potem nie danie tej koperty/prezentu.
Co za szczuropolactwo się tu zbiegło i mędrkuje, że jak dla kopert się robi wesele to im dobrze, że dostają puste. na pohybel śmieciom, które oszukują własną rodzinę i idą się nażreć i zabawić za darmo i tym, co takich usprawiedliwiają, bo nie mogą znieść, że kogoś stać na wesele. tfu.
U nas jest taka tradycja że wesele organizują rodzice. To jest impreza głównie dla nich, dla rodziny, w końcu jeśli jest duża to większość widzi się tylko od wielkiego dzwonu. Wesele z założenia nie ma się zwrócić, bo prezenty są dla nowożeńców. Rodzice są gospodarzami imprezy, to oni decydują na jakie wesele ich stać. Oczywiście konfliktów nie brakuje, jak teściowa upiera się żeby zaprosić na nie koleżanki z pracy, ich dzieci i
Ja sobie kiedys powiedzialem ze za ch?% nie wezme slubu koscielnego i nie wyprawie wesela....Dla mnie to totalny Idiotyzm...Nienawidze wesel i na kazdym na jakim jestem pokazuje tylko sztucznie ze mi sie podoba.....W kopercie daje tylko 100zł. Dlaczego , bo tak.....Nigdzie nie jest napisane ile ma sie dawac!Jak nie pasi to moge sp@!!@##ac do domu i lepiej nie bede sie meczył cala noc....
Wyprawianie 2 dniowej imprezy o godzinie 19 za 40k,
@kasiknocheinmal: I tak powinno byc, ja mam takie szczescie ze cala rodzina ze wsi, znajomi ze wsi....zero miasta....I niestety co za tym idzie wiejskie wesela ktorych nienawidze .... ;/ marzy mi sie chociaz raz jedno wesele normalne kameralne z jakas mala ekipa gajaca na smyczkach.... itp....wiadomo o co chodzi.....
@nunusmani: mój brat miał przed 11 w cerkwi, zakończyło się trochę po 13-tej, potem przyjęcie bardziej niż wesele na niecałe 40 osób i koło północy ostatni goście udali się do domów. Nie było idiotycznych zabaw, piosenek, umca umca i wężyków, z rodziny zaproszona została rzeczywiście najbliższa jej część, reszta to byli znajomi. 2 lata wcześniej cywilny, po którym ze znajomymi poszliśmy do knajpy.
Bardzo przyziemna i odarta z romantyzmu ekonomia prowadzi do dwóch wniosków, jakie niedawno poczyniłem.
Pieniądze, które młodzi zbierają od gości równie dobrze mogliby rodzice wręczyć im do ręki, bez odstawiania tych wszystkich szopek (zazwyczaj rodzice młodych fundują wesele, które potem się "zwraca" młodym)..
Goście, to tak naprawdę nie "goście", a naciągnięci na drogą zabawę ludzie (ta cała głupia zasada, że powinno się dać określoną kwotę PLNów za osobę, to przecież nic innego
Moim zamiarem nie było uogólnienie, bo jasną sprawą jest, że są ludzie, którzy potrafią do tego podejść inaczej. Ja chciałem wskazać na pewne pokutujące przeświadczenia. One zresztą przewijały się w komentarzach powyżej, gdzie jeden z drugim wrzucają komuś, kto nie da "dwóch stówek od osoby" w kopercie...
Wesele to z założenia impreza gdzie młodzi weselą się, gdyż się pobrali, goście z tego samego powodu również się cieszą szczęściem młodych. Nawet
@abstrakcyjny_nick: ja raczej nie będę miał swojego wesela(chyba, że się zgodzę na grubą), ale czemu miałbym się nie wypowiadać na ten temat, głupi ludzie bez pracy i domu zaciągają kredyt na duże wesele, a potem trzeba spłacać.
no pewnie - zestaw garnków kupionych na bazarze, lodówka z promocji bo taka fajna że klientów brakło i może jeszcze zestaw wędkarski dla kogoś kto rzyga na myśl o wędkowaniu
Nie ma nic głupszego od wydania niemal wszystkich pieniędzy na żarcie, wódę, kapelę, noclegi i dobrą zabawę zaproszonych gości - tak jakby bez ich obecności ślub był nieważny.
@alcest: żebyś wiedział ile razy już napisałem podobny komentarz na forach o ślubach i co?! Ludzie dalej robią swoje. Kiedyś myślałem, że jestem nikim bo podobno małżeństwo czyni człowieka "tym lepszym", widząc, że nie każde małżeństwo a nawet co najmniej połowa nie jest tak wspaniałą jak krąży o tym fama od razu zweryfikowałem swoje poczucie wartości.
Tyle negatywnych komentarzy i sporów o weselach, a historia prawdopodobnie zmyślona przez dziennikarzy. Jakoś nie wyobrażam sobie, żeby ktoś po weselu opisał w gazecie, że gość dał pustą kopertę...
"W domu już po weselu przeżyliśmy prawdziwy szok, bo niemal połowa kopert była pusta. W niektórych były nawet życzenia dla nas, ale nie było żadnej gotówki – opowiada młoda żona. "
Jak kogoś nie stać na prezent to niech po prostu nie idzie. ;s Oszczędza się młodym wydatków jakim jest miejsce przy stole(pewnie coś koło ~160 zł odo osoby).
Ja zawsze jak chodziłem na ślub to pieniądze się dawało w kopercie + podpisana kartka z życzeniami.
@mpmp-pmpm: tak też można. Jeżeli rodzina wie, że sytuacja materialna nie pozwala na jakiś ogromny prezent to zaznaczy przy zapraszaniu gości, że mogą przyjść bez prezentu albo z drobnym upominkiem. To wszystko zależy od podejścia nowożeńców.
@Fheat A czy prezent musi być dużej wartości? Jak ktoś jest zaproszony, to powinien pojśc, ale jak nie stac go na prezent, niech wręczy drobny upominek, liczy się gest (no, może nie dla wszystkich, ale na pewno milej dostać jakąś drobnostke, niż pustą kopertę)
Każdy organizuje wesele ze względu na własne poglądy/potrzeby.
Ja ślub i wesele wspominam bardzo dobrze (ponad 5 lat temu), chociaż teraz na pewno chciałabym wszystko zorganizować inaczej.
Oczywiście łatwo jest mi to pisać, bo ze swojej strony nie musiałam wyłożyć żadnej gotówki, miałam to szczęście, że rodzice mogli i nawet nalegali, żeby mi pomóc.
Mąż sam sponsorował gości ze swojej strony.
Mówił (wielokrotnie), że robi to tylko ze względu na mnie, bo
Byłem na weselu, gdzie każdy gość wręczający prezent dostał później zdjęcie jak wręczał tę kopertę, każdy prezent był zidentyfikowany ^^
A z tymi pustymi kopertami to chyba tylko w Warszawie...Na Śląsku sie tak nie robi...dajesz 100-150 przynajmniej tyle by wydatek na twoje żarcie sie zwróciło.
Komentarze (349)
najlepsze
Aby ulżyć Wam w udręce
Co za paczkę dać w prezencie
Młoda Para podpowiada
i zarazem pięknie prosi,
by w kopertę włożyć grosik
Miałem w rodzinie jedno takie wesele. Bieda aż piszczy, ale trzeba się było pokazać. Dom panny młodej otynkowany tylko z przodu co by na kamerze było widać bogactwo i prośba o koperty. A nazwisko na fejsiku panna młoda zmieniła jeszcze przed
Serio? Stu dwudziestu najbliższych znajomych, przyjaciół i rodziny?!
Wyprawianie 2 dniowej imprezy o godzinie 19 za 40k,
Pieniądze, które młodzi zbierają od gości równie dobrze mogliby rodzice wręczyć im do ręki, bez odstawiania tych wszystkich szopek (zazwyczaj rodzice młodych fundują wesele, które potem się "zwraca" młodym)..
Goście, to tak naprawdę nie "goście", a naciągnięci na drogą zabawę ludzie (ta cała głupia zasada, że powinno się dać określoną kwotę PLNów za osobę, to przecież nic innego
Moim zamiarem nie było uogólnienie, bo jasną sprawą jest, że są ludzie, którzy potrafią do tego podejść inaczej. Ja chciałem wskazać na pewne pokutujące przeświadczenia. One zresztą przewijały się w komentarzach powyżej, gdzie jeden z drugim wrzucają komuś, kto nie da "dwóch stówek od osoby" w kopercie...
Wesele to z założenia impreza gdzie młodzi weselą się, gdyż się pobrali, goście z tego samego powodu również się cieszą szczęściem młodych. Nawet
#cotorobinaglownej
#niematojakmerytorycznykomentarzwdyskusji
#pozatymwykoptoniejestserwistylkoofirstworldproblem
#noilastbutnotleastusunkonto
#jakbybylooczymdyskutowactobymdyskutowalmerytorycznie
#nie
Ale rodzinka w porządku, pustych kopert nie było.
Ps. Dogadujemy sie bardzo dobrze.
Pogratulować rodziny i znajomych...
Ja zawsze jak chodziłem na ślub to pieniądze się dawało w kopercie + podpisana kartka z życzeniami.
Ja ślub i wesele wspominam bardzo dobrze (ponad 5 lat temu), chociaż teraz na pewno chciałabym wszystko zorganizować inaczej.
Oczywiście łatwo jest mi to pisać, bo ze swojej strony nie musiałam wyłożyć żadnej gotówki, miałam to szczęście, że rodzice mogli i nawet nalegali, żeby mi pomóc.
Mąż sam sponsorował gości ze swojej strony.
Mówił (wielokrotnie), że robi to tylko ze względu na mnie, bo
A z tymi pustymi kopertami to chyba tylko w Warszawie...Na Śląsku sie tak nie robi...dajesz 100-150 przynajmniej tyle by wydatek na twoje żarcie sie zwróciło.
Za sylwestrową zabawe zapłacisz więcej.