Przy okazji procedury legislacyjnej chciałbym zaproponować dodanie innego przepisu tj. aby pracodawcy mieli obowiązek podawania kwoty wynagrodzenia w ogłoszeniach z ofertami pracy.
Popieram - wykop.
Nie popieram - zakop.
Jeśli uda się wejść na główną możemy zacząć jakąś akcję wysyłania maili do OPZZ.
Myślę, że każdy kto kiedykolwiek dłużej szukał pracy wie o co chodzi - np. jak wkurzające jest to, że prawie nigdy nie wiadomo o co się aplikuje (a najważniejsza jest dla nas kasa, nie "młody, dynamiczny zespół"), zaś zgadywanka pt. "ile chciałby pan u nas zarabiać" jest jednym z najbardziej żenujących momentów każdej rekrutacji.
Jakaś praktyka lub zwyczaje ludzi nas wkurzają? Mamy z czymś problem? Wprowadźmy dla wszystkich przymus robienia czegoś w drodze ustawy! By żyło się lepiej. Bo nie można "normalnie" czyli po prostu skontaktować się z pracodawcą i zapytać o stawkę, jeśli nie podał go w ogłoszeniu. Bo najlepiej dać kolejny nakaz dla przedsiębiorstw niż dobrowolnie wpływać na upowszechnienie się dobrych praktyk...
@hetman-kozacki: Niedługo będzie strach wywiesić ogłoszenie "sprzedam wersalkę" na słupie ogłoszeniowym, bez przewertowania wszystkich ustaw i poprawek dwadzieścia lat wstecz i konsultacji z prawnikiem.
Ludzi z takimi pomysłami zamknąłbym w kopalni i kazał wypełniać podania i druczki przez resztę życia 12h na dobę, a każdy błąd i niezastosowanie się do ustawy karałbym dzienną głodówką i chłostą.(po miesiącu zdechliby z głodu)
Przez takie bezduszne biurwy ludzie lądują na ulicach, a cwaniaczki
Takie rzeczy powinny tylko i wyłącznie wynikać z przyjętych zwyczajów. Chętnie wezmę udział np w jakiejś akcji promującej takie zachowanie ale nigdy nie poprę nakładanie obowiązku bo to ograniczanie wolności pracodawców. Ich firma ich zasady prowadzenia rekrutacji. Poza tym jak znam życie to zacznie się od małego obowiązku podawania wynagrodzenia w ogłoszeniu a za x lat zrobi się z tego wielka ustawa i kolejny urząd do kontrolowania.
@icoztego: Myślisz, że ja lub inne osoby mają ochotę tracić pieniądze na dojazd by dowiedzieć się o gównianych stawkach lub wcale się nie dowiedzieć bo nawet guzik się dowiedzą bo dopiero w momencie podpisywania umowy powiedzą im?
To nie jest k?!!a robienie mi czy innym WYGODNIE... to kwestia uczciwości tych cwaniaczków co się zasłaniają tekstami:
Mhm, jasne. Oczywiście żaden z tych pracodawców nie pomyśli, że osoby, które szukają pracy muszą poświęcić czas i pieniądze na dojazdy na rozmowy by na nich dowiedzieć się o stawkach albo i nawet nie :). To jest posrane moim zdaniem i ja jestem za tym nakazem podania przynajmniej widełek wynagrodzenia lub stawki za godzinę
Jeśli chodzi o mnie to jestem jak najbardziej za tym by pracodawcy podawali:
- stawki miesięczne netto/brutto albo stawki za roboczogodziny X/1h netto + ile godzin dziennie.
Czemu popieram to? Bo jak mam iść i marnować czas na dojazd i spotkanie by dowiedzieć się, że próbują na staż brać (tak, niektórzy już nawet nie piszą, że to staż) za darmola, to by mnie ch@@ trafił.
To jeszcze wymuśmy obowiązek podawania ceny mieszkania na deweloperach. Ostatnio przeglądałem oferty mieszkań na ich stronach i praktycznie nikt nie podaje cen. I teraz mailuj człowieku z 50 firmami, żeby się dowiedzieć czy ich oferta jest w twoim zasięgu finansowym :(.
@fuser: Nie trudno, tylko jest to frustrujące kiedy sprawdzasz np. 5 miast, w każdej kilkunastu deweloperów itp. Mi nie chodzi o konkretną cenę tylko widełki. Powiedzmy szukam mieszkania za 4-6k/m2 i mógłbym od razu odrzucić te za 8k/m2. Zresztą taka lotność cen, a przynajmniej połowa deweloperów potrafi je podać za pośrednictwem biur nieruchomości, które wystawiają ogłoszenia w lokalnych portalach. Więc zazwyczaj te ceny da się znaleźć, tylko trzeba wertować oferty
@Arrival: a wiesz czemu nie podobają? Bo ceny są "lotne" w zależności od aktualnego stanu lokalnego rynku. Tak trudno zadzwonić o zapytać? Bozia telefonu nie dała?
Nie zgadzam się z wypowiedziami, że firmy będą podawać widełki 1500-10000 zł. Pracodawca szuka pracownika do obsadzenia konkretnego stanowiska, z konkretną wiedzą, umiejętnościami, wykształceniem etc. Nie rozumiem więc jak dwóm osobom z podobnymi kwalifikacjami aspirującym do pracy na tym samym stanowisku może zaoferować pensje różniące się 2-4 krotnie? Jak Wy to niby widzicie? Poza tym polski rynek pracy wygląda tak, że mając do wyboru dwóch i więcej kandydatów z podobnymi kwalifikacjami/kompetencjami, bierze
Komentarze (302)
najlepsze
Jakaś praktyka lub zwyczaje ludzi nas wkurzają? Mamy z czymś problem? Wprowadźmy dla wszystkich przymus robienia czegoś w drodze ustawy! By żyło się lepiej. Bo nie można "normalnie" czyli po prostu skontaktować się z pracodawcą i zapytać o stawkę, jeśli nie podał go w ogłoszeniu. Bo najlepiej dać kolejny nakaz dla przedsiębiorstw niż dobrowolnie wpływać na upowszechnienie się dobrych praktyk...
Ludzi z takimi pomysłami zamknąłbym w kopalni i kazał wypełniać podania i druczki przez resztę życia 12h na dobę, a każdy błąd i niezastosowanie się do ustawy karałbym dzienną głodówką i chłostą.(po miesiącu zdechliby z głodu)
Przez takie bezduszne biurwy ludzie lądują na ulicach, a cwaniaczki
a kim ty jestes?
Niet ale w UK juz tak;)
To nie jest k?!!a robienie mi czy innym WYGODNIE... to kwestia uczciwości tych cwaniaczków co się zasłaniają tekstami:
Mhm, jasne. Oczywiście żaden z tych pracodawców nie pomyśli, że osoby, które szukają pracy muszą poświęcić czas i pieniądze na dojazdy na rozmowy by na nich dowiedzieć się o stawkach albo i nawet nie :). To jest posrane moim zdaniem i ja jestem za tym nakazem podania przynajmniej widełek wynagrodzenia lub stawki za godzinę
- stawki miesięczne netto/brutto albo stawki za roboczogodziny X/1h netto + ile godzin dziennie.
Czemu popieram to? Bo jak mam iść i marnować czas na dojazd i spotkanie by dowiedzieć się, że próbują na staż brać (tak, niektórzy już nawet nie piszą, że to staż) za darmola, to by mnie ch@@ trafił.
Na