Wspominaj z wykopem #POLSKIEDOMY
Razem z mikroblogerami postanowiliśmy zebrać nasze wspomnienia. Wszystko co było/jest związane z PRLem i obecnym stanem polskich domów zebraliśmy całość.
bartov z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 625
Razem z mikroblogerami postanowiliśmy zebrać nasze wspomnienia. Wszystko co było/jest związane z PRLem i obecnym stanem polskich domów zebraliśmy całość.
bartov z
Komentarze (625)
najlepsze
Sporo ludzi też podawało bez koszyczka „bo się zgubił”, za to nigdy nie zapominając nalać
Komentarz usunięty przez moderatora
no i pilkarzykow ;]
Wigilia, rok '94 bądź '95. Spędziliśmy ją u babci, w starym domu, gdzie w każdym pokoju był piec kaflowy. Akurat starszy brat uprosił tatę, że chce zapalić w naszym. Jak wrzucił węgla na pół komory, to piec dostał takiej temperatury, że naboje do syfonu, które babcia na nim trzymała (brrr, też pomysł) wybuchły, wygrywając sporą dziurę w suficie i zasypując wszystko szkłem z
Nie ma naboi.
W końcu kupiła, i zrobiła, JEZUS MARIA JAKIE DOBRE!!
Komentarz usunięty przez moderatora
W PRL dzieciaki stać było na kilka-max kilkanaście sztuk - przy pensji ~1000zł jeden samochodzik (Matchbox, Majorette) kosztował bodajże 60-100.
Już dużo później jako duży facet miałem ambiwalentne odczucia oglądając Kevina Samego używającego (i niszczącego) dziesiątki resoraków tylko po to, żeby bandziorek się przewrócił ;)
To obraz przemian ustrojowych i lat 90. Z epoki, gdzie mieszkania to były klitki i ludzie kombinowali jak mogli, aby podwyższyć ich standard, upakować gdzieś rzeczy, których się nie wyrzucało. Obite drzwi wejściowe, boazeria... nie było wtedy odpornych na zmywanie farb lateksowych. Ja miałem u siebie dębową boazerię, całe dzieciństwo spędziłem zmywając psią ślinę z niej (boksera miałem) :)
Co ciekawe widać
- Na szczęście to arcoroc
- Na szczęście...
A oto i bruslejki:
Mieszkanie depresji. Jak widzę te zdjęcia pokoii w których jest tak strasznie to czuje jakiś lęk wewnętrzny. Choć u mnie w domu rodzinnym nigdy tego nie było.
@pawner1: Pustka? Ja zawsze widywałam pokoje, w których układ był bardzo przewidywalny, ale o pustce nie było mowy: na jednej ścianie okna, na drugiej meblościanka, na trzeciej drzwi, a na czwartej jakiś religijny obraz, ewentualnie ślubne zdjęcie właścicieli mieszkania. No i oczywiście musiał być też wielki wiszący kwiat i odświętna zastawa stołowa pochowana na półkach meblościanki. A u mojej babci dodatkowo rządek obrazków z aniołkami, które Babcia