Od leserów jeszcze głupsi są histerycy panikujący na początku drugiej klasy liceum, że niedługo matura i trzeba się zacząć uczyć (a ostatecznie zdają ją najgorzej z klasy).
@Kraker245: Miałem taką jedną kretynkę w liceum (4-letnim), która w drugiej, czy trzeciej klasie, jak ksiądz na religii wypisywał nasze najważniejsze cele w życiu, powiedziała, że matura...
Acha, to była córka nauczycielki - i wszystko jasne ;)
Bo tu nie chodzi o to, by umieć, ale by napisać dobrze. A ucząc się na ostatnią chwilę to wszystko siedzi w pamięci tymczasowej i na czas egzaminu starczy.
@Tremade: Bzdura. W klasie matematycznej ubzdurałem sobie, że będę zdawał rozszerzoną biologię, mimo, że nie byłą mi do niczego potrzebna, łącznie w sumie nie wiem po co zdawałem 5 przedmiotów. Miałem ją w minimalnym wymiarze czasowym, w dodatku materiał jeszcze przerobiony po łebkach. W 3 klasie kupiłem sobie rozszerzone podręczniki operonu. Na przestrzeni "roku" przeczytałem je hobbystycznie nie robiąc żadnych notatek. Fakt faktem samą maturę napisałem wyjątkowo !%%%owo, coś pod
@Tremade: Nie wiem co masz na myśli mówiąc "psu mordę obetrzeć", kiedy np na wielu kierunkach na Politechnice Wrocławskiej czy Uniwersytecie Przyrodniczym nie ma żadnego progu. Za moich czasów na EiT lądowały osoby z maturą podstawową z matmy na 40%. Kiedy są ŻADNE wymagania, 40% to o 10% więcej niż wymagane. Wiesz dlaczego?
Bo nauka zaczyna się na studiach. Po pierwszym roku zostaje 50% studentów. Kończy 20%. Jakbym miał napisać maturę na 80% po to by mieć papierek na którym widnieje 80% dziś pluł bym sobie w brodę, że zmarnowałem tyle czasu. Jednak przekonałeś mnie. Maturą można mordę psu obetrzeć. Czy ma się 80% czy 30%, o ile nie celuje się w AiR czy inne wysoce oblegane kierunki, nie robi większej różnicy. O ile rzeczywiście się ogarnia. Jak wygląda sytuacja na medycynach, uniwersytetach to mnie panie nie pytaj. Tam może trzeba mieć 90% z WOSu bo inaczej jest się człowiekiem drugiej kategorii.
W sumie sam się w tej kwestii wypowiadać nie powinienem bo "przypadkiem" wylądowałem na "Communication Design", więc niby humanista jestem z maturą z rozszerzonej fizyki, matmy i...i no
Myślę, że nie do końca chodzi tu o naukę, bo na nią jest już za późno, tylko o powtórzenie najważniejszych rzeczy (np. jakiś wzorów) w ostatniej chwili. I stąd te wyświetlenia. Żeby nauczyć się do matury z matematyki, trzeba robić zadania. Jakoś nie wyobrażam sobie żebym był w stanie skupić się i uczyć się na całego tuż przed takim ważnym egzaminem. Dwa lata temu zdawałem maturę i pamiętam, że dzień przed już
@Fristo: I to jest chyba najtrafniejszy komentarz, nie da rady ogarnąć materiału z 3 lat w jeden dzień, jeśli ktoś w przeddzień matury nie miał pojęcia o trygonometrii to zajrzenie do wikipedii nic mu nie da, natomiast w ramach szybkiego przypomnienia to ma sens.
Nie lubię Wikipedii, bo kiedy szukam tam dość skomplikowanych twierdzeń i wzorów to wszystko jest napisane tym hermetycznym, naukowym językiem rozumianym tylko przez ludzi którzy doskonale orientują się w temacie
@SGajusz: głupia maniera wikipedystów, chyba to przez te pragnienie prześcignięcia profesjonalnych materiałów. Zapominają czasem, że piszą wikipedię dla prostego człowieka, a nie profesorów.
Szczerze powiedziawszy to ten artykuł to p@!@@#!enie. Skoro autor stwierdził że funkcje trygonometryczne są male potrzebne w życiu codziennym, to wniosek jest prosty ze dzień przez egzaminem/matura warto sobie je przypomnieć. Nie UCZYĆ się, tylko zerknąć profilaktycznie czy sinus to "ta długa" do przyległej w trójkącie czy może do jednak przeciwległej.
Sprawa jest naprawdę prosta - mamy (w ogólności oczywiście) @$@@owych nauczycieli. Ludzi, którzy wychodzą z założenia, ze uczeń MA umieć ich przedmiot i JUŻ, bo TAK. Kretynów, którzy sami uczą uczniów metody zakuj, zdaj, zapomnij, a potem się dziwią, że po ukończeniu szkoły taki uczeń nic nie pamięta.
To nie przypadek, że uczniowie zazwyczaj są co najwyżej przeciętni z przedmiotu, którego nauczyciela nie lubią, a dobrzy z przedmiotu z fajnym nauczycielem, z
@Mercuror: Taki jest właśnie mój nauczyciel historii. Jestem w klasie maturalnej i tłumaczę mu, że sprawdziany nie są już potrzebne, że powinniśmy się skupić na nauce fizyki i matematyki, a ten jak debil brnie w swoją opinię dając zj%!#ne przykłady (a w przyszłości spotkasz piękną kobietę, która jest fascynatką historii i dlatego, że się uczyłeś, będziesz mógł z nią o
na który trzeba wykuć (bo czym innym jest historia) 90 stron
@pococimojlogin: Bo żeby dobrze umieć historię, trzeba ją lubić, czytanie o Bizancjum traktować jak rozrywkę, o II Wojnie Światowej jak film z Jamesem Bondem. Tylko że nie ma sensu kogoś zmuszać, bo to odpycha, a marnowanie czasu wnerwia :/
Bo zmuszanie dziecka, żeby po sześciu godzinach nauki w szkole jeszcze uczyło się w domu to jakaś kompletna paranoja i świadectwo mierności systemów edukacji . Chyba te sześć godzin pracy dziennie (z pomocą nauczyciela) powinno w zupełności wystarczyć do opanowania tych sinusów - ale przymusowe szkoły nie są po to żeby uczyć, tylko żeby państwowi urzędnicy mogli pokazać jak bardzo są potrzebni.
@nico112: No właśnie, gdzie jest? Obecnie pani wyczytuje listę obecności, sprawdza prace domowe, robi klasówkę, każe coś przepisać z tablicy (ROFL - zapisywanie przez uczniów całych 60 kartkowych zeszytów 600 lat po Gutenbergu to godne Mrożka), zadaje prace domowe, potem następna i tak sześć godzin idzie się j!##ć - ale uczniowie są po tym bezproduktywnie straconym czasie na tyle wyczerpani, że dalsza praca w domu to okrucieństwo.
Komentarze (145)
najlepsze
Gdybym nie miał nóg też bym się stresował przed maratonem
Acha, to była córka nauczycielki - i wszystko jasne ;)
Bo nauka zaczyna się na studiach. Po pierwszym roku zostaje 50% studentów. Kończy 20%. Jakbym miał napisać maturę na 80% po to by mieć papierek na którym widnieje 80% dziś pluł bym sobie w brodę, że zmarnowałem tyle czasu. Jednak przekonałeś mnie. Maturą można mordę psu obetrzeć. Czy ma się 80% czy 30%, o ile nie celuje się w AiR czy inne wysoce oblegane kierunki, nie robi większej różnicy. O ile rzeczywiście się ogarnia. Jak wygląda sytuacja na medycynach, uniwersytetach to mnie panie nie pytaj. Tam może trzeba mieć 90% z WOSu bo inaczej jest się człowiekiem drugiej kategorii.
W sumie sam się w tej kwestii wypowiadać nie powinienem bo "przypadkiem" wylądowałem na "Communication Design", więc niby humanista jestem z maturą z rozszerzonej fizyki, matmy i...i no
@Fristo:
Nie doceniasz ludzkich możliwości.
Już znacznie lepszą pomocotrzymam na mikroblogu.
Myślę, że raczej wracają z matury i sprawdzają czy dobrze udało im się strzelić :)
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
- Tato! Ten pan się ciebie kłania!
- Synu, nie mówi się "ciebie" tylko
To nie przypadek, że uczniowie zazwyczaj są co najwyżej przeciętni z przedmiotu, którego nauczyciela nie lubią, a dobrzy z przedmiotu z fajnym nauczycielem, z
@Mercuror: Taki jest właśnie mój nauczyciel historii. Jestem w klasie maturalnej i tłumaczę mu, że sprawdziany nie są już potrzebne, że powinniśmy się skupić na nauce fizyki i matematyki, a ten jak debil brnie w swoją opinię dając zj%!#ne przykłady (a w przyszłości spotkasz piękną kobietę, która jest fascynatką historii i dlatego, że się uczyłeś, będziesz mógł z nią o
@pococimojlogin: Bo żeby dobrze umieć historię, trzeba ją lubić, czytanie o Bizancjum traktować jak rozrywkę, o II Wojnie Światowej jak film z Jamesem Bondem. Tylko że nie ma sensu kogoś zmuszać, bo to odpycha, a marnowanie czasu wnerwia :/
Dla jasności, nie
@vanad:
Gdzie jest 6 godzin dziennie matematyki?