zaraz pojawia się jakiś milion komentarzy osób, które uważają, że nikt nie zarabia średniej krajowej, nie znają nikogo, kto zarabiałby więcej niż 2000 złotych
Większość ludzi mówiąc o zarobkach ma na myśli zarobki NETTO, bo kto k%%@a by liczył z podatkiem. Składek idących na ZUS, KRUS, czy inne gówno przecież ci ludzie na oczy nie widzą, to jak mają mówić, że zarabiają dwa tysiące. 2000zł brutto, to AŻ 1459,48zł NETTO (według
Ja patrząc na te same dane mogę powiedzieć, że połowa zatrudnionych zarabia mniej niż 2090zł netto (czyli na rękę)
Powyżej 3500zł netto zarabia tylko 15 % zatrudnionych.
I jak Ci teraz wszędzie trąbią, że średnia wynosi 3500zł (tu już brutto), to ja się wcale nie dziwię, że ludzie się temu strasznie dziwią, bo jak napisałem wyżej, tylko 15% z nich widzi taką kasę (lub większa) na
No ale rata za leasing (przeważnie 2-3 lata) jest spora za nowe auto, a więc to nie zmienia stanu rzeczy, że sporo ludzi na to stać.
Ja mieszkam w mieście, gdzie każdy narzeka na bezrobocie i biedę, ale 1/3 aut no nowe i stosunkowo drogie fury. Nawet nie ma tyle firm, by tak wyżywić. O czym to świadczy .... o szarej strefie, spora część dochodów myślę nadal nie jest notowana,
do średniej wliczane są zarobki ale w firmach powyżej 9 pracowników na pełen etat, czyli milion małych firm wogóle nie jest reprezentowanych a tam się zarabia najmniej przeważnie, jedyna sensowna średnia to powinna być przez zus publikowana na podstawie wpływających co miesiąc składek.
@krootki: Kolejny. Różnica około 150 PLN daje około 4% przesunięcie średniej. Podobnie autor artykułu uważa że zmiana średniej o 10% to "niewielka zmiana". Pomijam już fakt, że wystarczy po prostu spojrzeć na wykres, żeby zobaczyć że twierdzenia "narzekaczy" pokrywają się poniekąd z rzeczywistością. Teoretycznie w idealnej sytuacji rozkład płac przypominał by rozkład Gaussa i każdy znałby dokładnie tyle samo bogaczy jak i biedaków a tak nie jest i nie będzie.
W końcu ktoś się wziął i pokazał sprawę zarobków w cywilizowany sposób. W normalnych krajach najważniejszą informacją jest mediana zarobków, a nie średnia. Średnia jest zbyt podatna na wartości skrajne żeby rzetelnie oddawała rzeczywistość. przedstawienie mediana, dominanta, średnia i to jeszcze na wykresie: no po prostu informacja-miód. Coś takiego powinno się pojawiać we wszystkich gazetach, wiadomościach i portalach informacyjnych gdy tylko GUS udostępni te informacje ze ubiegły rok czy miesiąc.
Według oficjalnych danych to masz prawo wyciągać takie wnioski, ale według rzeczywistych faktów obejmujących całość populacji pracujących, w tym tych pracujących na czarno, samozatrudnienie, umowy śmieciowe, pracujących formalnie na część etatu, a w rzeczywistości na etat, lipnych inwalidów a zakładach pracy chronionej i tysiącach innych okoliczności nie poddających się oficjalnej statystyce, to ta prawda nie jest już taka prawdziwa, a nawet rzekłbym, iż jest nieprawdą. Jednak jak ktoś uważa, że półprawdy lub
Ja tej prawdy nie znam dlatego nie robię wykresu i nie mącę ludziom w głowach. Jeżeli przyjąć, że przedstawiony wykres dotyczy pensji, szeroko rozumianej, budżetówki to zgoda, pewnie takie tam są relacje, lecz jak pokazać zarobki paru milionów drobnych przedsiębiorców, czyżbyś wierzył, że na podstawie informacji z PIT-ów? A co z rolnikami, a co z milionami ludzi zatrudnionymi na umowach śmieciowych, a co z zatrudnieniem w tak zwanej szarej strefie
Tak, klasy średniej brak. Pracuję na umowie "śmieciowej" i moim zdaniem jest dużo korzystniejsza od umowy o pracę jeśli ktoś potrafi sam zarządzać finansami. Mimo, że plasuję się w tych kilku procentach dobrze zarabiających, to nie uważam, żeby było dobrze przez wzgląd koszty jakie trzeba ponosić. Utrzymanie mieszkania, grubo ponad 10 letniego auta, ubezpieczenie w NFZ i życie bez specjalnego patrzenia na ceny w biedronce czy tesco zjada sporo ponad połowę moich
@noway: Ogólnie to wydaje mi się, że na tym wykresie są uwzględnieni tylko "etatowcy", tymczasem większość zarabiających większe pieniądze to zarabiający innymi metodami - z jednej strony różnego rodzaju twórcy z umowami o dzieło, z drugiej strony przedsiębiorcy. Te grupy chyba częściej niż etatowcy zarabiają sensowne pieniądze.
Swoją drogą to nieco zaniża rzeczywistą średnią zarobków, bo gdyby doliczyć te wszystkie osoby z ich zarobkami, to pewnie odsetek zarobków powyżej 5000 znacznie
O mieszkaniach nawet szkoda mówić, bo tu trzeba mieć niesamowite zarobki, żeby w 5-7 lat dorobić się własnego.
@noway: podpisuje sie obiema recami pod tym co napisałeś. Dodam jeszcze to, że na zachodzie pracująć na takim samym stanowisku mógłbym w 5-7 lat mieć mieszkanie a w 1-2 lata samochód :(
Przeraża mnie to, że żyje w mniejszości zarobkowej. Strasznie, żal mi ludzi którzy są w dominancie, mają naprawdę ciężko. Ale też
Komentarze (167)
najlepsze
Większość ludzi mówiąc o zarobkach ma na myśli zarobki NETTO, bo kto k%%@a by liczył z podatkiem. Składek idących na ZUS, KRUS, czy inne gówno przecież ci ludzie na oczy nie widzą, to jak mają mówić, że zarabiają dwa tysiące. 2000zł brutto, to AŻ 1459,48zł NETTO (według
Pod adresem macie wykres z przeliczonymi kwotami brutto na netto. Już nie wygląda to tak różowo.
http://vpx.pl/i/Mmuh8.jpg
Wszystko przeliczone tym kalkulatorem http://www.infor.pl/kalkulatory/brutto_netto.html
Sorki za marną jakość wykonania, ale jest późno a jutro wstać trzeba.
Ja patrząc na te same dane mogę powiedzieć, że połowa zatrudnionych zarabia mniej niż 2090zł netto (czyli na rękę)
Powyżej 3500zł netto zarabia tylko 15 % zatrudnionych.
I jak Ci teraz wszędzie trąbią, że średnia wynosi 3500zł (tu już brutto), to ja się wcale nie dziwię, że ludzie się temu strasznie dziwią, bo jak napisałem wyżej, tylko 15% z nich widzi taką kasę (lub większa) na
I niby połowy społeczeństwa nie stać na auto za ponad 40K? ;)
No ale rata za leasing (przeważnie 2-3 lata) jest spora za nowe auto, a więc to nie zmienia stanu rzeczy, że sporo ludzi na to stać.
Ja mieszkam w mieście, gdzie każdy narzeka na bezrobocie i biedę, ale 1/3 aut no nowe i stosunkowo drogie fury. Nawet nie ma tyle firm, by tak wyżywić. O czym to świadczy .... o szarej strefie, spora część dochodów myślę nadal nie jest notowana,
http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/PUBL_pw_zatrudnienie_wynagrodzenia_I-III_kw_2011.pdf --> III kwartał 2011 - 3416,00 brutto (wszystkie firmy)
http://www.stat.gov.pl/gus/5840_1786_PLK_HTML.htm (tu firmy tylko pow. 9 osób) - luty 2012 - 3568,32 brutto.
Ja tej prawdy nie znam dlatego nie robię wykresu i nie mącę ludziom w głowach. Jeżeli przyjąć, że przedstawiony wykres dotyczy pensji, szeroko rozumianej, budżetówki to zgoda, pewnie takie tam są relacje, lecz jak pokazać zarobki paru milionów drobnych przedsiębiorców, czyżbyś wierzył, że na podstawie informacji z PIT-ów? A co z rolnikami, a co z milionami ludzi zatrudnionymi na umowach śmieciowych, a co z zatrudnieniem w tak zwanej szarej strefie
- etatowców z małych firm (poniżej 9 pracowników, płace niższe niż w tych większych)
- tzw. samozatrudnionych (często nędza brutto - wymuszona, i funkcjonująca tylko dlatego, że mniej się oddaje państwu)
- pracujących na umowach śmieciowych (nędza ^2)
- czarnej strefy (zarobki w większości nędzne, płacone do rączki)
To wszystko powoduje zbyt małą reprezentację na wykresie ludzi mało zarabiających.
Z drugiej strony wiele przychodów 'rekinów' z końca wykresu nie
WOW! To jest piniondz! BITCH PLEASE...
Swoją drogą to nieco zaniża rzeczywistą średnią zarobków, bo gdyby doliczyć te wszystkie osoby z ich zarobkami, to pewnie odsetek zarobków powyżej 5000 znacznie
@noway: podpisuje sie obiema recami pod tym co napisałeś. Dodam jeszcze to, że na zachodzie pracująć na takim samym stanowisku mógłbym w 5-7 lat mieć mieszkanie a w 1-2 lata samochód :(
Przeraża mnie to, że żyje w mniejszości zarobkowej. Strasznie, żal mi ludzi którzy są w dominancie, mają naprawdę ciężko. Ale też