Witam, dziś opowiem historię jaka mnie ostatnimi czasy dotknęła i będzie też o naszej rodzimej "Polskości".
Zacznę od tego, że mniej więcej od początku roku szukam pracy jak na razie bezskutecznie i (uwaga!) moi sąsiedzi, a konkretnie 2 sąsiadki i 1 sąsiad jakoś przesadnie się tym interesują, że zamiast wstawać do pracy czy pracować na 3 zmiany tak jak oni to siedzę w domu albo jeżdżę gdzieś bez celu.
Ogólnie kilka słów o mnie to od ok 6 lat mieszkamy z narzeczoną pod jednym dachem, życie się tak ułożyło, że mamy gdzie mieszkać i nie musimy spłacać kredytu, jesteśmy przyzwyczajeni do życia za jedną pensje, bo jak Ona się uczyła to tylko ja pracowałem, potem po szkole pracowaliśmy razem no a teraz już prawie czwarty miesiąc ja jestem bez zajęcia, ja pracuję jako zwyczajny pracownik fizyczny lub wykonywałem też proste prace biurowe.
Mamy zwyczajnych rodziców lecz jak w każdym domu, któryś z rodziców musi być ten gorszy :) u mnie jest to ojciec a u młodej matka, za to drugie połówki naszych rodziców nadrabiają za te złe i jest ok.
Mój teściu (bo tak się do niego zwracam, mimo że nie mamy ślubu) pracuje na państwowej posadzie i ma tendencje do nadużywania alkoholu ale w jego przypadku to zaleta (bo po alkoholu zwyczajnie jest hojny jak akurat ma pieniądze :D), miał też kilka pożyczek, których łączna rata wynosi ok 900 zł miesięcznie.
Pół roku temu poinformował nas, że bierze kredyt hipoteczny pod zastaw swojego mieszkania bo pospłaca te kilka pożyczek, a rata będzie minimalnie większa i jeszcze dużo pieniędzy mu zostanie.
3 tygodnie temu dostał już pieniądze i pozałatwiał od razu tamte zaległości i zaprosił nas na imprezkę, na której byliśmy ja, młoda, teściu i dziadek.
Teściowi po drugiej butelce włączyła się hojność i postanowił, żebyśmy wybrali sobie samochód (oboje mamy prawko), on go kupi na siebie i żebyśmy jeździli i utrzymywali my, więc długo nie myśląc palnąłem, że chcemy peugeot 407, młoda nie wiedziała zbytnio co to za auto więc weszliśmy na szybciora na neta i sprawdziliśmy ile średnio kosztują te autka na co teściu jak najbardziej się zgodził.
W tygodniu od razu po imprezce, zadzwoniłem do swojego znajomego, który sprowadza autka by poszukał mi czegoś super do ograniczonej ceny (29.000 pln), znalazł bardzo fajne autko i sprowadził je, łącznie wyniosło mnie one 35.000 pln bo tam jeszcze jakiejś osłony brakowało i wymiana olejów i wszystkich płynów, pomyśleliśmy od razu z młodą o ubezpieczeniu AC i Pan ubezpieczyciel z PZU biorąc pod uwagę rocznik, przebieg i wyposażenie wycenił auto na 43.000 pln z roczną klauzulą o nie utracie wartości (to jest ważne !).
Byliśmy bardzo szczęśliwi, że teściu miał taki gest i pomógł nam.
Sąsiedzi byli zszokowani, bo mieliśmy 2 samochody ford escort i renault clio 1, oba to starocie ale w dobrym stanie bo mam manię dbania o auta.
Teraz młoda puki co przesiadła się w escorta, ja jeżdżę 407 a clio stoi na sprzedaż, no i sąsiedzi mają zagwozdkę, skąd mieliśmy pieniądze.
Wracamy kiedyś z miasta, pod blokiem stoi sąsiad i sąsiadka i gadają celowo głośniej, tak byśmy słyszeli, "prosze jacy nowobogaccy się znaleźli" i tego typu docinki teoretycznie kierowane do nikogo a w praktyce do nas :) bo jak raz upomniałem sąsiada, że wypadną mu siekacze to wykrzyczał bym zajął się dalej sprzedażą narkotyków, co mnie zszokowało i powoli zaczynałem się domyślać co oni sądzą o tym wszystkim.
Szczęście z nowego samochodu nie trwało długo, niecałe 2 tygodnie po czym odpalając rano auto i jadąc na rozmowę o pracę miałem wypadek, hamulce nie zadziałały i autem musiałem uciekać do rowu, który był na tyle głeboki, że całe auto rozbite, łącznie z panoramicznym dachem, słupki i podłużnice powyginane, nie opłaca się naprawiać :(.
Okazało się, że pod domem w miejscu gdzie stało auto są ślady płynu hamulcowego i w tylnym lewym kole jest przecięty przewód hamulcowy.
Mieszkamy na uboczu w podwórku więc nie ma opcji, że zrobił to ktoś obcy zwłaszcza że przed podwórkiem jest firma posiadająca monitoring i jakby to zrobił ktoś obcy to szedłby wtedy koło kamer a nikt nie przechodził w nocy tamtędy więc wniosek jeden, ktoś z sąsiadów to zrobił.
Rozpocząłem procedurę odszkodowania i (teraz przypomnijcie sobie jaka klauzula była na początku tekstu) ubezpieczyciel uznał to za szkodę całkowitą, więc zgodnie z umową wypłacają całą sumę na jaką auto było ubezpieczone, mało tego jestem w trakcie leczenia i odszkodowania za co będą dodatkowe pieniądze.
Sąsiedzi chcieli mi zaszkodzić ale nie wzięli pod uwagę tego, że mogą mi jeszcze pomóc, teraz podjęliśmy decyzję, że kupimy tańsze auto a to co zostanie inwestujemy w firmę (punkt gastronomiczny).
Na drzwiach wejściowych do bloku zawiesiłem kartkę A4 o treści:
"Szanownemu sąsiadowi, który przeciął mi przewód hamulcowy dziękuję, bo dzięki odszkodowaniom jakie dostanę, nie tylko kupię sobie inne auto ale i otworzę firmę"
Nie wiedziałem, że z zazdrości ludzi są zdolni do takich czynów, a jakby przez pasy przechodziło dziecko któregoś z sąsiadów i bym je zabił albo zrobił kalekę ?
W głowie mi się to nie mieści, całe szczęście, że nikomu nic się nie stało a wszystko zakończyło się tak a nie inaczej, stereotyp zachowania się nie zmienił, dalej ludzie sądzą, że jak komuś się coś udało to znaczy, że ukradł albo że sprzedaje d---i.
Komentarze (380)
najlepsze
To jeszcze nie wiesz, że w Polsce mieszkają i Polacy i polaczki ? Niestety. :\
Uwierzę w to, ze nie robisz i krzywo na Ciebie patrzą, ze gadają za twoimi plecami, ale na Boga ogarnij się i nie karm nas takim Shitem za 5,50.
Zakopany za próby naśladowania Agaty Christie
Wszyscy dobrze wiemy, że nawet jakbym złapał gnoja i palcem wskazał, że to on zrobił to by się pewnie wybronił albo znalazł by sobie alibi, że siedział u kolegów i pili p--o.
To jak to powinno wyglądać w teorii a jak wygląda w praktyce to dwie różne rzeczy, tak samo jak z hamulcami, teoretycznie układy są dwuobwodowe i nic nie powinno się stać a w praktyce spróbuj wyhamować z przeciętym
Gościu wymyślił sobie, że jak nas nabierze, to ubezpieczyciela i policję tym bardziej.
No jak za kradzone pieniadze.. przeciez n-------i sprzedajesz. Sasiad widzial! :) :)