@solaris18: Kiedy czytam takie komentarze, upewniam się jeszcze w konieczności zalegalizowania prostytucji. Pani świadczyła usługi, jakich się świadczy wiele. Może gdyby te usługi figurowały w oficjalnym spisie zawodów i były regulowane prawnie, żaden osiołek nie wpadłby na pomysł, żeby uważać wymuszanie haraczu za konieczną konsekwencję nierządu.
@Dolomedes: Coś w tym jest. Sam już straciłem wiarę w bezinteresowność kobiet, nawet w miłość jako taką. Plus taki, że jak masz siano to zawsze możesz taką "ksieżniczkę" kupić, i wtedy nie ma zmiłuj, jedziesz z nią w "dupę" jak z najgorszą ździrą. Oczywiście nie ma mowy o gwałcie - umawiasz się, że chcesz na ostro i co chcesz zrobić.. jest dogadane, to jazda po całości z taką.. Szkoda mi tylko
@kosmo1989: myślę, że chodzi o stawkę. Za dawanie dupy pewnie bierze się więcej niż 5 złotych za godzinę, a jakiś szczególnych kwalifikacji mieć nie trzeba (trzeba mieć dupę). Poza tym nie oszukujmy się, są to osoby o na ogół bardzo wąskich horyzontach myślowych a dawanie dupy to szybka kasa.
@Patiomkin: nie rozumiem, czemu ludzie wolą dać dupy zamiast zabrać się choćby do roznoszenia ulotek czy innej pracy np. w hipermarkecie itp. itd?Czy to taka atrakcja dla studentki być ruchanym przez całkiem obcych ludzi?Trzeba mieć naprawdę niskie poczucie swojej wartości aby zdecydować się na taki krok.
W tej historii nic nie jest czarno-białe, z jednej strony mamy pospolitego sk$%$iela a z drugiej k$%$ę , która zamiast pracować wolała dawać dupy. Można by powiedzieć, że to ten alfons zastraszył biedną dziewczynę ale musimy pamiętać o tym, że to ona sama chciała się sprzedać.
@Yogi_: Trafna uwaga. Jednak k@#!a to też w pewnym sensie kobieta, a ja osobiście damskich bokserów nie toleruję. Przestał na niej zarabiać bo zmądrzała? Mógł puścić i znaleźć nową k@#!ę na jakiś czas. Jak widać w obecnych czasach ich nie brakuje:)
oj wykopi gdzie wasze poglądy o wolności!? Chce dawać dupy, to niech daje, jej ciało. Rozchylanie nóg dla kasy jest legalne więc co wam do tego. Możecie potępiać jej zachowanie ale nie piszcie, że dostała nauczkę. Jakbyście byli dziani to sami byście ruchali takie studentki.
Ojej widać , ze mało profesjonalna była i związała sie emocjonalnie z klientem.
nie wiem co w tym interesujacego.To tak jakby wrzucac artykuł o lasce która wyszła za mąż za bogatego , ale on ja zdradzał i bił, więc wezwała policję itd. zwykłe życie normalne konsekwencje, jakiś autor zrobił z tego artykuł, uwydatniając pewne fakty i uproszczajac całą historię...
hmm, a skąd pewność dla kogo ta nauczka będzie? :) są jej zeznania, no i ok, opinia śledczych, ale co, wyniki obdukcji są? narokotyki sama mogła wcinać
Prostytucja bulwersuje i wzbudza emocje, bo jako jedyny chyba zawód, bez ogródek pokazuje nam kim tak naprawdę jesteśmy sprzedając siebie, swój czas, swoje życie za pieniądze.
Ciekawe jak to jest, że w takim artykule nie pochwalą się ile mu grozi za coś takiego, a pojawia się ta informacja notorycznie, jak są artykuły gdziekolwiek o tym np., że za posiadanie ktoś dostać może do 3 lat pozbawienia wolności. Głupio się przyznać, że jak taki facet opowie ładną historię, to może dostać nawet 1 rok (do 10), a dzieciak z jointem jak będzie uległy to 3 lata :) Tak tylko
@yachoo: Gdzie ostatnio dzieciak z jointem dostał 3 lata ?. Już nie przesadzajcie, wiadomo że przesadzają z wyrokami ale nie porównujmy wszystkiego z jointami.
Historia jakich wiele, jednak nie mogę jednego zrozumieć: co z tego, że to studentka? Że niby jest to normalniejsze zachowanie dla studentki niż dla kelnerki, czy pani doktor? Zwłaszcza, że musiała być wyjątkowo głupia, skoro poszła na taki układ, więc stawiam na jakąś europeistykę, do tego zaocznie (skoro już bazujemy na stereotypach).
@bombowiec: Nie tylko redaktorzyne ale i wykopowicze maja klapki na oczach. To spam ! Akurat w kinach od 17 lutego http://www.stopklatka.pl/film/film.asp?fi=38748 Przypadek ? Tak samo było z galeriankami. Pozatym artykul tendencyjny i pelen niewiadomych.
Ja rozumiem, ze fajnie jest mieć pieniądze, ot - praktyczna rzecz, ale nie każdym kosztem....
Czemu jeszcze nie przepadam za kobietami, które tak zarabiają? Bo przez to, że takie cichodajki istnieją, także i zwykłe dziewczyny spotykają się z propozycjami bycia "sponsorowanymi". Nawet pomimo swojej nieskrywanej i zadeklarowanej niechęci do takiego sposobu na życie.
Twoje ciało to "tylko ciało". Uświadomisz to siebie, kiedy zacznie więdnąć. Jest twoje, więc masz prawo rozdysponowywać je tak, jak sobie zażyczysz - oszczędnie lub z umiarem, lub dla materialnej korzyści.
Brawo? Kiedy to odkryłaś? Ja już dawno. Powiedzmy, że napatrzyłam się na starość.
Przemijalność to dla mnie kiepski argument za łamaniem niektórych zasad.
Pytanie brzmi jednak: czy to dobry wybór - przyjmować swoje ciało jako miernik szacunku do siebie?
Jak na mój gust o niebo mniejszy, niż sk$@!ienie etyczne. Przykładanie zbyt dużej wagi do ludzkiej cielesności prowadzi na manowce. Każdy tak dysponuje swoimi ciałem, jak mu się podoba. To tylko ciało.
Dobre. Czyli wolałabyś z kimś pójść do łóżka za kasę niż się "skur.wić etycznie"?
To tylko ciało. Polecam posłuchać jakiegoś dobrego, szczerego, męskiego znajomego opowiadającego o swoich ekhm... relacjach z kobietami, z którymi głównie sypia. W jakkolwiek
Będzie się tak działo dopóty, dopóki zwykłe !#%%@stwo będzie nazywane sponsoringiem.
Dlaczego unika się prostego i jasnego słowa "prostytucja"?
Za Wiki:
"Prostytucja – oddanie własnego ciała do dyspozycji większej liczbie osób w celu osiągnięcia przez nie zadowolenia seksualnego i pobieranie za to wynagrodzenia materialnego[1]. Przy prostytucji ma więc miejsce świadczenie usług seksualnych (polegających zwykle na odbywaniu stosunków płciowych) za pieniądze lub inne korzyści."
@mieszalniapasz: Teoretycznie sponsor jest jeden, więc to nie prostytucja.To trochę tak jak z XIX wiecznymi rodami szlacheckimi które, by móc dalej żyć w luksusie sprzedawały swoje córki co bogatszemu producentowi bawełny, lub wytwórcy guzików.
Będzie się tak działo dopóty, dopóki zwykłe %##%@stwo będzie nazywane sponsoringiem.
@mieszalniapasz: A co do tego ma "nazywanie"? Daj spokój. Prostytucja, była, jest i będzie, w różnych formach. Czy będziesz mówił "rozj$$$łem się autem" czy będziesz mówił "miałem zdarzenie drogowe" to nie zmieni prawdopodobieństwa wypadku.
Komentarze (281)
najlepsze
Czyli jednak nie cierpiała na marne.
Facet pyta się kobiety:
-Czy odda mi się pani za milion zł?
-Tak, oczywiście!
-A za 20zł
-Za kogo mnie pan ma
-Za kogo to już ustaliliśmy, teraz ustalamy cenę.
Jak to "w pewnym sensie"? Nie musisz jej szanować, ale kobiecości chyba k!$$ie nie odmówisz? :P
nie wiem co w tym interesujacego.To tak jakby wrzucac artykuł o lasce która wyszła za mąż za bogatego , ale on ja zdradzał i bił, więc wezwała policję itd. zwykłe życie normalne konsekwencje, jakiś autor zrobił z tego artykuł, uwydatniając pewne fakty i uproszczajac całą historię...
nic z tego nie wynika
tak tylko gdybam
Sponsoring -- prostytucja w której prostytutka wybiera klienta,
Studentka uprawiająca sponsoring/prostytucję -- to po prostu studiująca k%$%a nic więcej nic mniej.
Komentarz usunięty przez moderatora
Czemu jeszcze nie przepadam za kobietami, które tak zarabiają? Bo przez to, że takie cichodajki istnieją, także i zwykłe dziewczyny spotykają się z propozycjami bycia "sponsorowanymi". Nawet pomimo swojej nieskrywanej i zadeklarowanej niechęci do takiego sposobu na życie.
Brawo? Kiedy to odkryłaś? Ja już dawno. Powiedzmy, że napatrzyłam się na starość.
Przemijalność to dla mnie kiepski argument za łamaniem niektórych zasad.
Dobre. Czyli wolałabyś z kimś pójść do łóżka za kasę niż się "skur.wić etycznie"?
To tylko ciało. Polecam posłuchać jakiegoś dobrego, szczerego, męskiego znajomego opowiadającego o swoich ekhm... relacjach z kobietami, z którymi głównie sypia. W jakkolwiek
Dlaczego unika się prostego i jasnego słowa "prostytucja"?
Za Wiki:
"Prostytucja – oddanie własnego ciała do dyspozycji większej liczbie osób w celu osiągnięcia przez nie zadowolenia seksualnego i pobieranie za to wynagrodzenia materialnego[1]. Przy prostytucji ma więc miejsce świadczenie usług seksualnych (polegających zwykle na odbywaniu stosunków płciowych) za pieniądze lub inne korzyści."
@mieszalniapasz: Teoretycznie sponsor jest jeden, więc to nie prostytucja.To trochę tak jak z XIX wiecznymi rodami szlacheckimi które, by móc dalej żyć w luksusie sprzedawały swoje córki co bogatszemu producentowi bawełny, lub wytwórcy guzików.
@mieszalniapasz: A co do tego ma "nazywanie"? Daj spokój. Prostytucja, była, jest i będzie, w różnych formach. Czy będziesz mówił "rozj$$$łem się autem" czy będziesz mówił "miałem zdarzenie drogowe" to nie zmieni prawdopodobieństwa wypadku.