Wpis z mikrobloga

@Ragnarokk: Poprawiło się to na szczęście w Trylogii, gdzie cytowany jest chyba Fiore de Liberi lub inny mistrz z okresu (co prawda późniejszy ale jednak)

Tak, niestety fabuła kuleje, np. te niezliczone razy, kiedy Reynevan zostaje cudownie uratowany z opresji. Ale dla mnie jako miłośnika średniowiecza fabuła schodzi na dalszy plan, a na pierwszym są niepowtarzalny klimat i smaczki.
@Ragnarokk:

Krzyżacy:

I zmagali się tak jeszcze w niepewności zwycięstwa, dopóki olbrzymie kłęby kurzawy nie wzbiły się niespodzianie po prawej stronie bitwy.

- Litwa wraca! - huknęły radośnie głosy polskie. I odgadli. Litwa, którą łatwiej było rozbić niż zwyciężyć, wracała teraz i z wrzawą nieludzką pędziła jak wicher na swych ścigłych koniach do boju.

Wówczas kilku komturów, a na ich czele Wemer von Tettingen, przyskoczyło do mistrza.

- Ratuj się, panie!