Wpis z mikrobloga

#!$%@?, jesteśmy dzisiaj na robocie a tu od 12 tak deszcz marzący #!$%@?, że czapa lodowa sie na całym świecie zrobiła. Ale tak: pierw wyjeżdżając z roboty, a właściwie sunąc nie mogliśmy sie wydostać z tej zaoranej wsi za Kościejowem, pół godziny sie morodwałem, żeby auto pod delikatną górkę wyszło. #!$%@?. Noc, piździ a my stoimy w pół góry, czasami sunąc w tył na ręcznym bez kontroli. Nagle na tym #!$%@? pośród tych 3-metrowych stawów pojawia się przechodzień który o dziwo jeszcze chce pomóc. Więc biorę karton i idę z nim do jego babci po popiół, żeby jakoś ten wóz wyszedł. U babci okazało sie, że popiół z jej pieca zarekwirowała policja, która rownież stanęła w pól tej góry. Trudno, sąsiad tez nie biedny bo ma piec i popiołu uzyczyl. Dobra, auto po ciężkich próbach jedzie spokojnie do domu. Wszystko by było dobrze, a tu kobieta leży w śniegu. Myśle sobie- pijana! Ale nie- zatrzymaliśmy sie i kobiecie postanowiliśmy pomóc- bo nam też ktoś wcześniej pomógł. Upłakana opowiada, że uciekla od rodziny która ją zwyzywala i wygoniła z domu. Mąż we Wrocławiu, auto zostawione w #!$%@? kilometry stad a ta idzie bez kasy nawet, chce sie Hute dostać. No to #!$%@?, dobre z nas chłopaki to pojedziemy. W drodze opowiedziała dokładnie cała historie, po przyjeździe kobitka okazała sie bardzo w porządku, zapłaciła dobrze, choć niepotrzebnie, a dodatkowy alkohol zrekompensował długą podróż. Teraz już wracam do domu wraz z Paweł Dustik, piję kasztelana, slucham Pezet- Miejski Sound i piszę o tym bo już nuda jak 100 #!$%@?ów. #przygodymile5a #wykopowehistorie
  • 3
  • Odpowiedz