Wpis z mikrobloga

#firma #dzialalnoscgospodarcza #prawo #pytaniedoeksperta

Mam pytanko, może głupie, ale czy istnieje w Polsce taka forma prowadzenia działalności gospodarczej, która spełniałaby następujące założenia?:

- każdy, kto chciałby pracować w firmie MUSI wnieść swoją cegiełkę, stając się jednocześnie udziałowcem firmy. Dzięki temu wszystkim zależałoby (przynajmniej w teorii) na sukcesie firmy jako całości

- jako wynagrodzenie udziałowcy mieliby prawo pobierać JEDYNIEczęść zysku firmy przeznaczoną na ten cel, proporcjonalnie do posiadanych udziałów

- praca w takiej firmie jest jednoznaczna z posiadaniem jej udziałów i na odwrót, nie można posiadać udziałów jedynie dla samej dywidendy, taka osoba musi w firmie pracować

- osoba odchodząca z firmy (z dowolnych powodów) traci udziały w firmie, zostają one wykupione przez firmę

Ogólnie chodzi mi o stworzenie sytuacji, gdzie na przykład na wynagrodzenia przeznacza się dajmy na to 30% zysków firmy, 20% idzie na dywidendy, a pozostałe 50% idzie na dalsze inwestycje (liczby z d--y, chodzi mi o zasadę). I teraz pan Kowalski pracując na stanowisku X dostaje jako wypłatę y% z puli na wynagrodzenia + dywidendę proporcjonalnie do wniesionych udziałów. Dodatkowo każdemu zależy na sukcesie firmy, bo ma w tym swój interes.

Czy spółdzielnia spełnia te kryteria? Jeśli tak, to dlaczego jest tak mało spółdzielni w Polsce - nie licząc rolniczych, mieszkaniowych, mleczarskich i tego typu specjalistycznych?
  • 12
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Pracowałem w takim tworze w zeszłym roku. Ilu ma być tych wspólników? U nas nie zdało to egzaminu, bo kazdy był "szefem" i liczył na to, że ktoś zrobi coś za niego.
  • Odpowiedz
@the4dk: To wynika ze specyfiki biznesu. Wyobrażasz sobie na przykład otworzyć supermarket w którym każdy kasjer ma część tego biznesu i stara się jak najlepiej kasować produkty żeby zarobić jak najwięcej? To nie ma sensu bo: 1) przeciętny człowiek który chce zostać kasjerem nie ma tyle pieniędzy żeby włożyć swoją cegiełkę do wybudowania całego sklepu 2) jego praca i zaangażowanie (np. uśmiechnięcie się do klienta) ma nikły wpływ na osiągnięte
  • Odpowiedz
@rarbana: Tylu wspólników, ilu pracowników. Podejmowanie decyzji w firmie powinno się odbywać w formie jakiejś rady, aby właśnie każdy nie był szefem. A jeśli jeden ze wspólników "się nie nadaje", to się go spłaca i usuwa z firmy. W sumie sukces takiej dajmy na to spółki cywilnej (2 wspólników) też zależy od tego, czy się będą dogadywać, bo jak obaj będą "szefować", to też nic z tego nie będzie.
  • Odpowiedz
@krupek:

Wyobrażasz sobie na przykład otworzyć supermarket w którym każdy kasjer ma część tego biznesu i stara się jak najlepiej kasować produkty żeby zarobić jak najwięcej?


No właśnie wyobrażam sobie, chociaż może w rzeczywistości jest to taka sama utopia jak
  • Odpowiedz
@the4dk: Stopa zwrotu z biznesu opartego na aktywach trwałych wyniesie powiedzmy 15%. To znaczy,że jeżeli ktoś chce zarabiać na czysto 1300zł miesięcznie - musi zainwestować "cegiełkę" w biznes rzędu 100 tysięcy złotych. Ma to sens jeśli te 1300 może zarabiać w zwykłej pracy a tu jeszcze sporo ryzykuje? Oczywiście może być "ekstra" czyli zarobi się ogromne pieniądze ale ogromne = stopa zwrotu 30% = 2600zł miesięcznie po zainwestowaniu tych 100
  • Odpowiedz