Wpis z mikrobloga

#podrozeantonio #podroze #uk #emigracja

#coolstory - na dole pod gwiazdkami

Czas na kolejny wpis ode mnie. Dla przypomnienia - rzuciłem wszystko w #!$%@? i przeprowadziłem się do UK.

W niedzielę byłem pierwszy raz w pracy. Zostałem kitchen porterem (zmywak nie odda tutaj sensu, bo maszyny zmywają, człowiek tylko dorzuca im naczyń). Kitchen porter to taki co czuwa nad porządkiem i robi inne duperele.

Zanim jednak nim zostałem, to odczułem przysłowie Polak Polakowi Polakiem. Byłem umówiony na niedzielę, że przyjdę na płatną próbę i rozmowę. Zadzwonił Polak i powiedział co i jak. Byłem pewien, że dostane tą robotę. Szedłem z nastawieniem, że biore tą i nie wybrzydzam. Rano zadzwonił kolejny telefon z pizzerii, żebym przyszedł. Resztki rozumu sprawiły, że nie powiedziałem (hehe nie nie już mam robote, tylko poprosiłem o inny termin. Okazało się, że dziś i #!$%@?. No to wymyśliłem, że mam spotkanie i nie wiem kiedy sie skończy. Dobra przyjdź po spotkaniu. Ja OK.)

Poszedłem na rozmowę kwalifikacyjną + 3 godzinną pracę, za którą miałem dostać pieniądze. Szefem kuchni jest Polak. Ja tam aplikowałem na kitchen portera + ewentualnie asystent kucharza. Na miejscu była rozmowa o pierdołach typu czy mam konto w banku. Potem się okazało, że za 3 godziny pracy zapłacą, ale... jak mnie zatrudnią. Jak nie, to nie.

Ok po rozmowie dostałem ciuchy kucharza i na kuchni Polak zaczął urządzać mi guantanamo. W jednej chwili musiałem się nauczyć 10 różnych potraw z makaronu, co gdzie leży, smażenia na dużym ogniu, podrzucania jedzenia na patelni, jak chwytać wrzątek nie zważając na to, że się poparzę (tu nie raz się poparzysz hehe).

Stwierdziłem, że OK, mogę się tego nauczyć, ale oczekiwanie, że będę wiedział to za chwilę, to przesada. Polak zaczął jednak sprawdzanie mojej wiedzy. Rzuca nazwę dania i mówi - masz je zrobić w 8 minut. I wychodził z kuchni. A ja stoję jak ta dupa. Po 2 godzinach takiej "zabawy" powiedziałem mu, że nie czuje się pewnie na tym stanowisku (co ty nie wierzysz w siebie hehe).

Poszedł do menadżera, menadżer powiedział, że kończymy próbę i że zadzwonimy do Pana. Kurtuazyjnie powiedziałem nara.

Od razu za telefon i dzwonie do pizzerii i pytam czy aktualne. Tak tak zapraszamy. No to wsiadam w autobus i 15 minut później jestem na miejscu. Zachodzę. Szefem kuchni Arab, kitchen porter, który będzie mnie z szefem kuchni uczyć to Francuz-Algierczyk. Pizzermani to 2 metrowy Murzyn i równie wysoki gość, który przypomina Meksykanina, ale raczej nim nie jest. Oprócz tego ładna kelnerka i menadżer pizzerii Angol.

Przychodzę i pytam jak płacą. Mówią, że miesięcznie. No to ja pytam czy byłaby możliwość, żeby w połowie miesiąca coś dali, bo do Listopada nie dożyje, bo dopiero przyjechałem, a chcę zapłacić za mieszkanie i kupić jedzenie chociaż. Menadżer na to, że będę jeść tutaj, a jak po 2 tygodniach się sprawdzę, to kasę znajdą jakąś dla mnie.

Po przepracowaniu z nimi w niedzielę kilku godzin, szef kuchni wpisał mnie w grafik na poniedziałek i wtorek. Wczoraj i dziś (w poniedziałek i wtorek) tak się zkumplowałem z szefem, że dał mi jeszcze niedzielę, a dziś po pracy zadzwonił, że jeszcze piątek. Generalnie wszystkie chłopy w robocie to rada puchaczy ( ͡° ͜ʖ ͡°) Gadamy o dupach, o puszczalskich Polkach w UK, o tym gdzie wyrwać najlepsze dupy. Do tego żarty, żarciki, super atmosfera i... darmowa pizza ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)

Oczywiście trzeba zapieprzać, ale jak mało klientów czasem, wszystko umyte i posprzątane to jest chwila na gadki i zgrywy. Generalnie mam tu jak u Pana Boga za piecem i pomimo, że mam mało godzin, to daję tam z siebie wszystko. Szef kuchni powiedział, że jak będę nadal OK, to nauczy mnie robić pizzę, a potem postawi na stanowisku kelnera (większe zarobki + większe napiwki, bo teraz mam liczone z automatu 0,5 na godzinę). Zarabiać będę 6,38 + te 0,5 z napiwków. Pierwsza wypłata w Listopadzie.

W ekipie jest jeszcze dwóch Polaków, ale ich na oczy nie widziałem.

***

Na koniec małe #coolstory

Szef (Arab), opowiadał, że poznał 29-letnią Polkę. (Rozmowa dotyczyła, dziewczyny z jakimi imieniem to największe nimfomanki). Ale problem był taki, że to mężatka. Jednak pogadali i ona mu tłumaczy, że mąż dla niej nic nie znaczy, że go nie kocha i takie tam... No to szefo wynajął 5 gwiazdkowy hotel żeby dobrać się do jej wielkich cycek ( ͡° ͜ʖ ͡°) Pełen luksus, noc upojna. Zaczęli gadać o jej mężu. Okazało się, że to ochroniarz, który ma 2 metry wzrostu. Szef się ostro zdygał. I zerwał kontakt. A jak spotkał ją na mieście, to nawet nie chciał z nią gadać i powiedzieć co u niego słychać. I mówi do mnie na koniec. Chcesz? Dam Ci jej numer. Ona uwielbia seks. ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
  • 19
@Fagaldo_Antonio: powodzenia i wytrwałości, mi już 3 rok leci na wyspach i decyzji o emigracji nie żałuję ( ͡° ͜ʖ ͡°)

też siedzę w gastronomii, zaczynałem jako KP w "chińskim obozie pracy" , a teraz już jako head chef assistant (w sieciówce) na profity nie narzekam.

Pamiętaj, nie pękaj i nie poddawaj się bo praca w cateringu/gastronomii czasami potrafi dać w kość ;)