Wpis z mikrobloga

@norivtoset: dużo noisu, #!$%@? rytm ( a może to już brak rytmu jak co rusz się zmienia), jakieś dziwne sample. Wszystko co sprawia, że zastanawiasz się czy słuchasz dla przyjemności czy może dla artystycznych doznań.
@norivtoset: sam noise też jest spoko bo jest taki potężny, elegancko #!$%@?. Gdy słucham Autechre czuję się jak w jakimś muzeum sztuki nowoczesnej, gdzie nie łapię jeszcze o co chodzi.
@trb: Jak dochodzę do takiego momentu to zazwyczaj wyłączam i stwierdzam, że za daleko mnie zabrało w poszukiwaniach czegoś nowego. Jednak muszę czuć przyjemność, a nie tylko spuszczać się nad dziwnymi pierdami. Kolejna rzecz, że często jak siedzę na mirkoelektronice to zbieram kawałki do wrzucenia sobie podczas #!$%@? na rowerze, więc jakiegoś życia w nich wymagam.

@norivtoset: Ale słuchanie czegoś takiego w 240p to jest proszę pana już jakiś rodzaj
@trb: wszystko zależy jaką forme muzyczną to przybiera i jak bardzo masz wyrobione ucho :P chociaż dla mnie zaporowe jest słuchanie black metalu i nie jestem w stanie przeskoczyć tej bariery. Czyste monotonne techno też ciężko mi podchodzi.

@neib1: byłam na Fuck Buttons w tym roku i dali całkiem spoko koncert ;d
@neib1: Przepraszam ojcze bo zgrzeszyłem :P Na rower proponuję dnb/neurofunk :) Co do samych Fuck Buttonsów to wydaje mi się, że całego LP należy przesłuchać jako całość, a nie jeden utwór. Dopiero wtedy otrzymuje się pełnie :)