Wpis z mikrobloga

Drogie Mireczki!

Znalazłam trochę czasu, zebrałam siły i zgodnie z obietnicą zabrałam się za przelanie „na papier” przepisu na pizzę. Nie będzie to standardowy przepis, a raczej takie moje małe kompendium wiedzy dotyczące pieczenia znanego wszystkim włoskiego placka. Domową pizzę piekę już od dłuższego czasu i ciągle staram się jakoś udoskonalać mój przepis. Zapraszam do czytania!

CIASTO

Szczerze mówiąc to ciasto za każdym razem wychodzi troszkę inne, ale zawsze dobre. To zapewne dlatego, że wszystko robię „na oko”. Moja pizza jest na cienkim cieście, ma około 35cm średnicy, i takie też w tym przepisie będą proporcje, by wyszedł wam placek tych rozmiarów. Rozpoczynamy wszystko od stworzenia zaczynu. Do miseczki wlewamy szklankę (250 ml) ciepłej (nie gorącej!) wody, rozpuszczamy w niej około łyżki cukru, drożdże (ja używam świeżych, daję 1/3 opakowania). Dodajemy także 2-3 łyżki mąki. Mieszamy i odstawiamy na chwilę. Zaczyn ten powinien wystrzelić do góry, jak tak się stanie, to znaczy, że możemy przechodzić do kolejnego etapu. Do tej samej miski dodajemy resztę mąki. Ja używam mąki pszennej typu 650, można wymieszać z razową, kto co lubi. Ale najlepiej u mnie sprawdza się właśnie ten konkretny typ mąki. Mąkę przesiewamy przez sitko, żeby ją napowietrzyć. Do naszego ciasta dodajemy jeszcze 2 łyżki oliwy i sól (wedle uznania, ja daję 2 łyżeczki). Pewnie się zastanawiacie, ile mąki? Otóż jak wcześniej wspomniałam, wszystko robię „na oko”, więc nie podam tutaj konkretnej ilości. Jedyną wskazówką będzie to, że ciasto ma być gładkie, nie powinno być twarde, ale nie może lepić się do rąk. Jak będziecie działać z ciastem, to po prostu wsypujcie po trochu mąki aż uzyskacie pożądaną konsystencję. Ciasto drożdżowe długo wygniatamy, potrzebuje dużo miłości! ( ͡° ͜ʖ ͡°) Gdy będzie już gotowe, przykrywamy ściereczką i niech rośnie. Teraz trzeba przygotować resztę.

SOS POMIDOROWY

Żadne ketchupy czy przeciery do smarowania pizzy nie wchodzą w grę! Przygotowanie fajnego sosu jest bardzo łatwe. Można go zrobić z pomidorów w puszcze albo świeżych. Ja zawsze wybieram pierwszą opcję, bo jestem leń. :> Podsmażamy pokrojoną już cebulkę, czosnek i wrzucamy pomidory. Blendujemy i doprawiamy. U mnie w takim sosie standardowo sól, pieprz, dużo ziół takich jak bazylia, oregano, tymianek. Do tego dodaję szczyptę cynamonu i imbiru. Proporcji niestety znów brak. Ale wszystko wyczujecie, spokojna głowa.

SKŁADNIKI

Tutaj kto co lubi, więc dużo nie będę tutaj pisać. Wspomnę tylko o serze. Mozzarella to podstawa! Żadne sery gouda itp. Ser ma się ciągnąć, a nie zapiekać. Jak najbardziej dodaje się różnego rodzaju sery jako urozmaicenie smaku całego placka (pleśniowy, oscypek) ale moim zdaniem bazą ma być mozzarella. Może być ta biała w zalewie czy gotowa już starta. Tej z zalewy nie trzeba trzeć, wystarczy pokroić w plasterki bo i tak pięknie się rozpuści i rozpłynie pod wpływem wysokiej temperatury po całej powierzchni pizzy.

WYKOŃCZENIE

Gdy ciasto już podrosło a wszystkie składniki przygotowane, zabieramy się do wykończenia naszej pizzy. Ciasto wałkujemy, chociaż ostatnio praktykuję technikę ciągłego spłaszczania palcami placka aż uzyska odpowiedni rozmiar. Robi się to dlatego, że podobno wałkując rozwalamy pęcherzyki powietrza. Takie cuda. Dodatkową opcją są brzegi wypełnione serem. Ja wrzucam tam zwykłą goudę, bo mozzarella po prostu wypływa. Dodaję jeszcze bazylię i zawijam. Następnie smarujmy spód oliwą i na to kładę sos pomidorowy. Pierwsze wrzucamy ser (tak, ser na spód!!!) i na koniec kładziemy przygotowane wcześniej składniki. Można jeszcze posypać ziołami i pizza już prawie gotowa!

PIECZENIE

I tutaj zaczynają się schody. Zapewne nie każdy z was posiada kamień do pieczenia pizzy. Ja zakupiłam swój rok temu i każdemu gorąco polecam. Spód fajnie się przypieka, przez co jest chrupiąca i jeszcze bardziej pyszna! Koszt to mniej niż 100 zł. Można kupić granitowy, szamotowy. Jeżeli lubicie piec pizzę w domowym zaciszu i sprawia wam to dużą radość to zakup takiego kamienia to słuszny wybór. Alternatywą dla kamienia może być zwykła blaszka odwrócona dołem do góry. Postępujemy z nią tak jak z kamieniem. Nagrzewamy ją i wrzucamy na nią pizzę (np. na desce, ja mam taką domowej roboty łopatkę ze sklejki). Czas pieczenia, hmm, ciężko mi powiedzieć. Ja pizzę wrzucam gdzieś tak w na środkową półkę i czekam, aż brzegi pizzy będą rumiane. A i temperatura piekarnika. Im wyższa tym lepiej!

JEDZENIE

Po żmudnym i długim procesie przygotowania oraz pieczenia nastała najlepsza część, która nie wymaga mojego komentarza. Smacznego! :)

P.S.

Powyższy przepis to suma moich doświadczeń dotyczących testowania różnych przepisów, składników, porad. Nie każdy musi się zgadzać z moją wizją idealnej pizzy. Zapewne jest w tym przepisie wiele niedoskonałości, dlatego fajnie będzie, jak wypowiecie się w tym temacie i każdy będzie mógł zaczerpnąć dodatkowej wiedzy, aby ciągle się doskonalić. :) Mam nadzieję, że przepis przypadnie wam do gustu i jeżeli będziecie z niego korzystać, to dajcie znać jak wyszło! Również chętnie odpowiem na wszelkie pytania. Pozdrawiam!

Wołam zainteresowanych:

@wzr1one @dylann @cordant @krasecz @WallyGator @mlg20 @The_ZoltArR @CassioPeja @Bendzi @VVelur @kocham_jeze @osael @TypowyWypok @komar251 @AdrianoD @grzechuu @dziobalica @Elijah_S @wojciechowsky

jeżeli kogoś pominęłam to przepraszam!

#pizza #gotujzwykopem #gotujzmikroblogiem #przepisy #foodporn

tl;dr

koci-lapci - Drogie Mireczki! 



Znalazłam trochę czasu, zebrałam siły i zgodnie z o...

źródło: comment_d8s5q6Rm0gOkYmhJSHF3zuZOinkUdhu7.jpg

Pobierz
  • 39
@VVelur: Bo to przepis na pizze, większość opartych na tych samych składnikach. Ciężko coś nowego wpleść w tak klasyczny przepis. :)

@nnogi: Haa, dzięki! Trochę waży, to fakt, ciężko mi go włożyć do piekarnika. :<
@WallyGator: Jak byłam dzieckiem to pamiętam jak ciocia w takim placki piekła, powinno wyjść i u Ciebie. :)

@osael: Śmiało próbuj normalnie, na kamieniu jest po prostu moim zdaniem lepsza. :)

@VVelur: Tak, też się z mlekiem spotkałam. Niektórzy dają nawet jajka do ciasta.
@koci-lapci: Ja również jakieś 3-4 lata temu zdecydowałem się spróbować zrobić pizze i od tego momentu ani raz nie zdarzyło mi się zamówić pizzy. Mam też kilka doświadczeń, których nie widzę u Ciebie więc podzielę się:

1. Ciasto robię bardzo podobnie tylko, że daje suche drożdże, przede wszystkim ze względów praktycznych, ponieważ raz na jakiś czas kupuje naście paczuszek i wykorzystuje gdy tylko potrzebuje. Nie muszę wtedy myśleć żeby kupić drożdże.