Wpis z mikrobloga

dzisiaj na mirko temat ateizmu i chrzescijanstwa, wiec wrzuce swoje dwa grosze, skomentuje wpis jakiegos czlowieka z niskim IQ (nicku nie skopiowalem)

Ateisci to maja w Polsce przesrane na kazdym froncie.


W swieta koscielne zamiast miec wolne musza chodzic do pracy aby zamanifestowac swoje poglady i wykazac sie zelazna >konsekwencja swoich przekonan.


Gowno dostaja od Swietego Mikolaja a raczej nawet gowna nie.Czyli sa podwojnie stratni


O prezentach pod choinke nawet nie wspominam bo taka zalosc mnie w sercu sciska jak o tym pomysle. Ani dac ani brac w >Boze Narodzenie ateiscie nie wypada aby kato zabobonu nie propagowac.


Wspominajac o ateistycznym braku swietowania imienin koncze,


roniac lze nad losem polskich ateistow tak przesladowanych.


Kiepsko ateista ma


rucha psa jak sra

nie wiem, czy ten czlowiek jest tak tępy, czy jest on chrześcijaninem i po prostu nie cierpi ateistów, ale wiem, że dobrego człowieka z niego nie będzie.

czasem na mirko (bardzo rzadko) udzielałem się w takich dyskusjach, przez innych zostałem nazwany ateistą, w sumie mi to wisi, kim zostanę nazwany. do kościoła nie chodze przez to, że nie zdołał zblizyć mnie do jezusa, podczas dorastania dostrzegłem tylko działania mające na celu wyłudzenie pieniedzy od wierzących. stąd odciąłem się od kościoła, wyrabiając po trochu, z roku na rok opinię o kościele oraz księżach. czy uważam wszystkich wiernych za coś gorszego? możecie mnie zjechać, ale i tak i nie. czemu? uważam, że ludzie, którzy zbytnio #!$%@?ą się w sprawy drugiego, wywyższają się w imię jezusa, są ultrakatolami, przez co zatracili zdolność samodzielnego myślenia bo 'jezus', zasługują właśnie na takie miano. inni chrześcijanie, którzy po prostu chodzą co niedzielę nie manifestując bóg wie jak swojego chrześcijaństwa są dla mnie ok. ich neutralność jest przeze mnie mile widziana, a nawet doceniana.

a ten podludź którego zacytowałem, okazał się po prostu burakiem.

dlaczego w swieta koscielne ateisci nei chodzą do pracy? może dlatego, że na przestrzeni lat tak się właśnie przyjęło, że okres świąteczny jest wolny od pracy. jest to przywilej, i nigdzie nie jest napisane ani powiedziane, że jest to tylko przywilej na wierzących, których kiedyś było (albo i jeszcze jest) więcej niż ateistów.

- święty mikołaj. sama symbolika świętego mikołaja według mnie wiąże się tylko z dobrą zabawą, zrobienia przyjemności bliskim. nie rozumiem jak można negować to, że ateista wynajmie mikusia i da swojemu dziecku prezent. takie rzeczy w procesie dorastania sa ważne. nie dla ateisty a dla dziecka. to ono dorastając wybierze swoją drogę, zgodnie ze swoimi poglądami, które wypracuje przez całe życie.

- imieniny? kolejny przykład tego człowieka wzięty z dupy. jeśli ktoś chce obchodzić imieniny, to je obchodzi ze względu myślę na kalendarzowe święto swojego imienia, a nie dlatego, że jest to powiazane (jak? pierwsze słyszę) z chrześcijaństwem.

no a ostatnia rymowanka odjęła ostatecznie 50 puntków iq. chyba dostaje raka...

#przemyslenia #ateizm #chrzescijanizm #mirkodyskusje #oswiadczenie #nobodykiers #chrzescijanstwo #religia
  • 2
@bemo: wg. mnie powinno się wycofać święta kościelne, dodać liczbę byłych dni świąt do dni płatnego urlopu i każdy sam sobie rozporządził wolnym czasem. Katolicy mogli wybrać swoje święta, ateiści mogli by zrobić sobie dłuższe wakacje jeśli by chcieli, wyznawca innej religii swoje itp. itd. Po prostu wolność.

Czemu tak nie jest?