Wpis z mikrobloga

@PeaceUN: Nie.

@srgs: Nie. Mógłbyś stanąć tam, gdzie widać nagi metal tuż przed dyszą, i prawie byś tych gazów nie poczuł. Ale to też sensowny trop, znów trochę cieplej.

Podpowiedź: czerwona kreska jest związana z pewną cechą konstrukcyjną Phantoma. Nie każde państwo stosowało to oznaczenie, ale każde, które jest stosowało, nanosiło je dokładnie w tym miejscu.
@Woodziak: Nie.

@PeaceUN: Nie wiem, co rozumiesz przez serwisówkę. Ale jeśli potrzebny był bezpośredni dostęp do silnika, to były specjalne panele, które można było zdjąć i dostać się do bebechów. A w razie poważniejszej awarii i tak trzeba było silnik wymontować.