Wpis z mikrobloga

Słuchanie Kayleigh z Pseudo Silk Kimono jest punktem wyrwanym szarości.


A gdy doda się jeszcze Lavender to szarość przegrywa, płacze i zgrzyta zębami.

@Rottweill: wybacz, ale kompletnie tego nie zrozumiałem
@kkb1: Trochę popłynąłem, fakt. Uważam te trzy utwory zagrane po sobie jako jako pełnię barw, piękną i skończoną całość. Kayleigh podawane samotnie (jak przeważnie jest podawane), wydaje mi się trochę płytkie, szarawe, wyrwane z kontekstu.
@Rottweill: ok, łapię, tak samo o tym myślę. To trzeba podawać jako "trójcę", osobno to grzech. Zresztą Misplaced Childhood to taka płyta, która raz uruchomiona musi przelecieć do końca

albo przynajmniej do Heart of Lothian
>