Wpis z mikrobloga

Witam, jako, iż studiuję anglistykę i moja propozycja napisania krótkiego poradnika angielskiej wymowy dla Polaków spotkała się z niesamowitym zainteresowaniem z Waszej strony chciałem się podzielić zdobytą przeze mnie wiedzą z tej właśnie dziedziny.( ͡° ͜ʖ ͡°)

Słowami wstępu chciałbym zaznaczyć, iż ucząc się języka obcego w głównej mierze skupiamy się na gramatyce i słownictwie, często zapominając kompletnie o wymowie. Nie powinniśmy jednak o niej zapominać, gdyż język to przede wszystkim mowa i niewątpliwie brak obcego akcentu podczas porozumiewania się w języku obcym to dość rzadka umiejętność, którą posiadają tylko nieliczni. Oczywiście nie ma nic złego w tym, iż mówimy z ojczystym akcentem, a poradnik skierowany jest do tych, którzy chcą mówić po angielsku lepiej, niż do tej pory. Wiadomo, iż do perfekcyjnego opanowania wymowy trzeba przede wszystkim dużo ćwiczyć. Osłuchiwać się i mówić. Jednak znajomość najczęściej popełnianych przez Nas błędów mam nadzieję również pozwoli Wam w przyszłości ich unikać, co jednocześnie poprawi Waszą wymowę.

Aby łatwiej się Wam czytało moje wypociny zamieszczam małą legendę, słowa w cudzysłowie oznaczają pisownię słowa, natomiast w ukośnikach oznaczają wymowę.

Najczęstsze błędy popełniane przez polskich użytkowników języka angielskiego:

1. Ubezdźwięcznienie

Jak z pewnością sami wiecie w języku polskim spółgłoska dźwięczna na końcu wyrazu ulega ubezdźwięcznieniu. Weźmy na to słowo „kod”, w języku polskim brzmi ono tak samo jak „kot” i tylko z kontekstu jesteśmy w stanie odczytać o które znaczenie chodzi. Czy chcemy powiedzieć „Bóg”, czy „Buk”, w wymowie nie ma pomiędzy nimi żadnej różnicy. W języku angielskim ten proces nie zachodzi, czyli każda samogłoska dźwięczna /b/, /d/, /g/ jest dźwięczna. Dajmy na to słowo „bed” (łóżko), wymawiamy je z /d/ na końcu, nie z /t/, które daje nam słowo „bet” (zakład). Słowo „kid” (dziecko) to z całą pewnością nie „kit” (zestaw), tak samo jak „played” (czas przeszły od grać), to nie „plate” (talerz), a „hard” (twardy) to nie „heart” (serce). Jest to praktycznie nieodłączny błąd, dlatego pamiętajmy, żeby mówiąc po angielsku starać się go wystrzegać, gdyż po tym bardzo łatwo poznać czy ktoś jest rodzimym użytkownikiem angielskiego, czy nie.

2. Zbyt wysokie /i/

W języku angielskim mamy dwa rodzaje dźwięku /i/, tak zwane wysokie, które wymawiamy prawie tak samo jak nasze polskie /i/ oraz tak zwanie niskie, które wymawia się podobnie do polskiego /y/. Problem tkwi w tym, iż my Polacy widząc w angielskim słowie literę „i” zawsze stosujemy to nasze, wysokie, podczas gdy najczęściej stoi tam właśnie niskie, które wymawiamy jak /y/. Najlepszym przykładem do tego zagadnienia będzie słowo „fit” (pasować), które najczęściej czytamy źle, z wysokim /i/, przez co mówimy tak naprawdę „feet” (stopy). Poprawna wymowa tego słowa to /fyt/. „Mill” (młynek) to z całą pewnością nie jest „meal” (posiłek), „chick” (młoda atrakcyjna kobieta ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) to nie „cheek” (policzek), a „grin” (szeroki uśmiech), to nie „green” (kolor zielony). Także czasownik być „is” nie czyta się jako /is/ tylko jako /yz/, koniecznie z /z/! Dlatego, jeżeli widzicie literę „i” w środku słowa, możecie w ciemno wymawiać tam/y/ np. „slim”, czy „fish”, natomiast to wysokie występuje najczęściej na końcu słowa, np. city – pierwsze i niskie, drugie wysokie, w rezultacie mamy /syti/, „happy” /hepi/, „Pepsi” /pepsi/, czy bikini – pierwsze niskie, pozostałe wysokie - /bykini/.

3. Końcówka –ing

Jeżeli widzisz angielskie słowo zakończone na –ing takie jak watching, running, sailing, surfing, moaning czy dziesiątki tysiący innych, zapamiętaj raz na zawsze, że w ich wymowie nie ma na końcu /g/. Czytamy je jak: watchin’, runnin’, sailin’, surfin’, moanin’. Polacy często czytają to występujące w pisowni „g” na końcu, co jest pierwszym błędem, do tego je ubezdźwięczniając, o czym pisałem w punkcie pierwszym, co stanowi błąd numer dwa. W rezultacie wychodzą nam dziwne twory typu watchink, runnink, sailink, surfink, moanink , bądź też zabawne wyrażenia jak /dżak stronk/, czy /maksi kink/, które nie mają zbyt wiele z poprawną wymową tych słów przez rodowitych mówców języka angielskiego.

4. Wyrazy z „th”

Bardzo częstym błędem popełnianym przez nie tylko Polaków, ale także przez użytkowników angielskiego z innych krajów jest zastępowanie dwóch liter „th” występujących w pisowni dźwiękiem /d/ lub /t/ lub nawet /f/. Dotyczy to zwłaszcza rodzajnika określonego „the” ale także innych wyrazów takich jak „they”, „thanks”, „three”, „theme” bądź „bathroom”. Przez co słyszymy /de/, /dey/, /fanks/, /free/, /team/ bądź moje ulubione /bafroom/. Poprawny dźwięk występujący w tych wyrazach wymaga dużo praktyki, gdyż nie występuje on w języku polskim, i aby go wytworzyć trzeba położyć czubek języka między przednimi zębami wypychając jednocześnie powietrze, co daje nam dźwięk charakterystycznego szumu dla osób sepleniących się. Bardzo dobrze zostało to zilustrowane na TYM FILMIKU.

Mam nadzieję, że to, co napisałem nie jest zbyt skomplikowane w odbiorze i będziecie pamiętać, że słowa brzmią inaczej, niż są zapisane. Gdybyście mieli jakieś uwagi do tego, co napisałem to proszę się nie krępować, chętnie odpowiem też na wszelkie Wasze pytania, które Wam przychodzą do głowy po przeczytaniu tego, co napisałem. Jeżeli chcecie widocznie poprawić swoją wymowę, musicie przede wszystkim dużo ćwiczyć, polecam sprawdzać również wymowę w słownikach zamieszczonych przeze mnie poniżej, nawet najprostszych słów, które wydają Wam się bardzo proste, gdyż ich faktyczna wymowa może okazać się zupełnie inna od tego, co Wam się wydaje.

Zamieszczam kilka przydatnych linków:

Macmillan Dictionary – można odsłuchać wymowy danego słowa oraz jego zapis fonetyczny. KLIK

Oxford Learner’s Dictionary – można odsłuchać wymowy danego słowa, jego zapis fonetyczny zarówno dla RP, jak i Standard American. KLIK

Zapraszam do obserwowania mojego tagu #angielskizmaschio ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#angielski #poradnik #wymowa #jezyki #jezykiobce
  • 75
Czytamy je jak: watchin’, runnin’, sailin’, surfin’, moanin’.


To wiele nie tłumaczy. Co niby oznacza ten apostrof? Chodzi o to, że to "ng" wymawia się tak, jak wymawiamy samo n przed k lub g. Dla niektórych to na pewno trudne, więc tutaj ta spółgłoska na wikipedii (można odsłuchać): http://pl.wikipedia.org/wiki/Sp%C3%B3%C5%82g%C5%82oska_nosowa_tylnoj%C4%99zykowo-mi%C4%99kkopodniebienna

Swoją drogą, czytałem kiedyś, jak Anglicy uczący sie polskiego śmiali sie ze słowa "być", bo wymawiali je jak "bitch". Inaczej nie umieli.
@maschio94: Fajnie, że ci się chce. Płakać mi się chce jak angielski jest nauczany u nas w szkołach, jak ludzie, którzy mówią i znają angielski dość dobrze mają problemy z wymową podstawowych dźwięków.

Ja sam jestem fanatykiem doskonalenia swojej wymowy - dzięki YT można znaleźć masę filmów zarówno z AmE(<3) jak i z RP.
@lukaszlew77: Ja osobiście nie rozumiem, jak ludzie znający bardzo dobrze słownictwo i gramatykę mają czasem taką tragiczną wymowę. Szczególnie nagminne jest to w filmach - koleś nawija po angielsku jak karabin, a wymowę ma, jakby zaczął się uczyć miesiąc temu (bo prosty widz musi wiedzieć, skąd on jest). Ja prędzej niepotrafiłbym się wysłowić, niż bym coś źle wymówił.

Ale jak chce sie mieć doskonałą wymowę, to takie uczenie sie pojedyńczych głosek
@Quester: Na początku trzeba się nauczyć czytać IPA (te amerykańskie zapisy są o kant dupy rozbić), zwracać uwagę na to która sylaba jest akcentowana (nie ma tak łatwo jak w polskim) i słuchać, słuchać, słuchać i mówić, mówić, mówić - nawet do siebie.

A co do takich osób - też tego nie rozumiem. A znałem takie osoby. Zasób słownictwa dobry, gramatyka pewnie lepiej ode mnie obecnie (dawno się nie bawiłem w
@maschio94: + jeśli ktoś nie chce mówić jak ukraiński hydraulik trzeba się osłuchać z akcentem, którego chcemy używać. Każdy potrafi powiedzieć coś z pseudo np. francuskim akcentem, wystarczy to sobie narzucić. Niby takie proste, ale trzeba to sobie wyćwiczyć, bo skupianie się na słownictwie i gramatyce uniemożliwia to bez sporej praktyki i kiedy chcę mówić ładnym akcentem, tracę na płynności.

Pozdrawiam kolegę po fachu :)