Wpis z mikrobloga

13 sierpnia 1944 - 13 dzień Powstania

niedziela

Stare Miasto zostaje ostatecznie otoczone. Blisko 10-tysięczny korpus nieprzyjacielski, wyposażony w ciężką broń, czołgi i wspierany samolotami, otrzymał rozkaz szybkiej likwidacji tego kotła. Stare miasto jest ostrzeliwane i bombardowane (12 nalotów).

To, co zobaczyliśmy, wprawiło nas w osłupienie! Na betonowym podeście pod murem obronnym stał czołg z biało - czerwoną flagą! (...) Z trudem przeciskaliśmy się przez zwarty krąg ludzi, aby go obejrzeć z bliska, dotykać, gładzić jego chłodny pancerz... - Nasz czołg! (...) Nas interesowało głównie jak na niego wejść! Antkowi, który był starszy i większy ode mnie, udało się wdrapać na górę - mnie niestety nie! Silnik już zawarczał, wyrzucając z siebie kłęby spalin - czołg miał za chwilę ruszyć a ja w żaden sposób nie mogłem się na nim zaczepić! Wreszcie noga moja znalazła na czymś oparcie, ręką chwyciłem krawędź pancerza, za drugą ujął mnie pan Józio, który mieszkał w sąsiedniej piwnicy i jechałem! Jechałem na czołgu! Radość moja nie trwała jednak długo. Przy zwrocie z Podwala w Kilińskiego, obsunęła mi się noga, zawisłem na rękach i mimo rozpaczliwej walki o utrzymanie się na czołgu - odpadłem!


- relacja Janka Wałkuskiego, lat 10

Szereg nieprzemyślanych decyzji żołnierzy AK i zaowocował czarną niedzielą na Starym Mieście. Rano Powstańcy zdobyli na Niemcach niewielki pojazd - czołg, wyposażony jedynie w radio (tankietka Schwerer Ladungsträger Borgward B IV). Początkowo zachowano ostrożność, przewidując w zdobyczy niemiecki podstęp. Po południu jednak grupa Powstańców zdecydowała się uruchomić maszynę i wprowadzić ją na teren Starego Miasta. Maszyna ruszyła ulicami dzielnicy, witana przez wiwatujących cywilów. Maszyna wjechała w ulicę Kilińskiego. Ludzie wybiegli na ulicę, inni stali w oknach i balkonach by móc obejrzeć zdobyczny "czołg"...

Około 18:05 nastąpiła eksplozja - błysk jaskrawego ognia wraz z potwornym wstrząsem akustycznym i ogromnym podmuchem o niespotykanej sile.

(...) z obrazu potwornej jatki, jaką przedstawiała wówczas ulica Kilińskiego od Długiej aż po Podwale, pamięć zachowała tylko kilka obrazów. Wyrwaną obnażoną nogę, jakiś szczątek ludzki, który mógł być płucem czy wątrobą. Widzę jak przez mgłę, zmieniony w krwawy ochłap kadłub bez głowy, rąk i nóg. Szedłem znowu przez straszliwą ulicę. Pożar w naszej bramie pod murem ugaszono. Nagle serce ścisnęło mi się ciężkim przeczuciem. Pod murem domu na chodniku leżały czarne berety. Jeden, drugi, piąty - liczyłem. Były to berety chłopców z plutonu łączników. Ich właściciele znikli. Dosłownie. Bez śladu. Zbierałem te żałosne szczątki po naszych dzieciakach. Nie czułem nic. Napór zdarzeń przekraczał możność odczuwania normalnego człowieka.


- relacja Witolda Sawickiego (wychowawca kompanii Harcerskiej)

Cała ulica w pyle, gdzieniegdzie zaczątki pożaru, szczątki ludzkie leżące na całej długości Kilińskiego od Podwala do Długiej lub przyklejone do ścian domów. (...) Siła wybuchu była tak znaczna, że wyrzucała ludzi z balkonów na bruk i tym należy tłumaczyć tak znaczne straty. Aby zapobiec epidemii, domy i cała ulica były w pierwszej fazie akcji ratunkowej czyszczona z ludzkich szczątków drewnianymi szuflami do zbierania śniegu w czasie zamieci.


- relacja Wojciecha Pszczółkowskiego

Powietrze było kompletnie szare - tyle było w nim pyłu - i był straszny odór spalonej krwi, spalonego ciała z trotylem. Na wiosnę następnego roku, jak się tam szło, to było czuć ten okropny smród. (...) Na ścianach były przylepione mózgi, kawały mięsa. Potem przybiegli chłopcy z łopatami i wykopali doły. (...) Łopatami zgarniano mięso do kubłów i tam wrzucano.


- relacja Janiny Jasiak - Gruszczyńskiej

W wybuchu tankietki Borgward, niszczyciela barykad wyładowanego materiałami wybuchowymi, zginęło 300-350 osób, a rany odniosło 400-450 osób.

Polscy żołnierze niechcący pomogli Niemcom, którzy prawdopodobnie chcieli wysadzić barykadę. Skala zniszczeń była większa, niż wróg mógł sobie wymarzyć. Złamano także wszelkie zasady bezpieczeństwa, zakazujące gromadzenia się na ulicy tłumom ludzi, w obliczu zagrożeń nalotami. Stare Miasto zapłaciło wielką cenę za chwilę triumfu.

Odgruzowywanie budynku przy ulicy Kilińskiego 3: http://bi.gazeta.pl/im/3/5253/z5253083AA,Odgruzowywanie-budynku-przy-Kilinskiego-3-po-eksplozji.jpg

Miejsce wybuchu: http://bi.gazeta.pl/im/04/51/fb/z16470276AA,Miejsce-wybuchu-transportera-na-ulicy-Kilinskiego.jpg

Więcej informacji: http://www.sppw1944.org/index.html?http://www.sppw1944.org/powstanie/niedziela.html

http://m.warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,106541,16468849,_Bledy_popelniali_wszyscy___Mit__czolgu_pulapki__z.html

#rzezwarszawy1944 #powstaniewarszawskie #historia #warszawa
j.....a - 13 sierpnia 1944 - 13 dzień Powstania

niedziela



Stare Miasto zostaje os...

źródło: comment_DpCM3b79AZFpiTkA512Do3BvKn2IEFFx.jpg

Pobierz
  • 1
@jantarka: Aż mnie ciarki przeszły. I jeszcze to:

Pchor. "Orion" Ryszard Maciejewski z kompanii szturmowej "Wigier" oglądał przejazd tankietki z balkonu budynku przy ul. Kilińskiego 1. Widząc przy pojeździe wielki tłum, odwrócił się do "Bartka" Janusza Łapińskiego i rzekł:"Wyobraź sobie co by było, gdyby tu teraz wybuchł pocisk!"