Wpis z mikrobloga

Godzina 2 w nocy, rodzice na mazurach, ja (lvl 19 różowypasek) z dziatwą 6 i 13 sama w domu, babcia w domku obok. Moje okno dokładnie nad drzwiami wejściowymi, z pełnym widokiem na podwórko. Okna otwarte.

Nagle słyszę przeraźliwy krzyk, potłuczone metalowe coś i ogólną szarpaninę. Sprawdzam dzieciaki bo wiem że mi się nie przyśniło, biorę pałę teleskopową, gaz pieprzowy i szlafroczek i idę sprawdzić czy może babcia nie zemdlała. Stuku puku w okienko, jednak szystko w porzo. Obeszłam podwórko od bramki do bramki i żenua bo pewnie coś mi się umaniło a wszystkich pobudziłam o barbarzyńskiej porze. Idę więc do domu i już mam zamykać drzwi, a tu...

Nagle jebs! pęka potrącona doniczka.

Widzę tylko dwie kuny uciekające przed czymś, co mogło być małym terierowatym kundlem albo wyjątkowo paskudnym kotem przemykajace koło mnie i kierujące się do głównej bramy.

Przedmieścia polecam.

#coolstory #strachy ##!$%@? #smiesznypiesek #smiesznykotek
  • 2