Wpis z mikrobloga

Boże, co za chorzy ludzie chodzą po tej ziemi.

Byłam dzisiaj na zakupach z dwoma potworami w postaci moich bratanic (3 i 5 lat). Podjechałyśmy najpierw pod bank; zostawiłam w samochodzie uchylone szyby, coby mnie nikt o gotowanie dzieci nie posądził, włączone radio, małe siedzą w fotelikach, powiedziałam że za moment wracam. Wchodzę do banku, akurat pierwsze okienko wolne, załatwiłam co potrzebowałam (zajęło to maksymalnie 10 minut) i wychodzę. A tam jakaś baba mi dzieci z samochodu wyciąga! Małe w takim szoku, że nawet nie płakały, pobiegam, pytam o co chodzi, a ona zaczyna wykład. Że dzieci ledwo żywe w samochodzie a ja sobie w najlepsze chodzę po mieście przez pół dnia! Że ona już zadzwoniła po 'odpowiednie służby' i zaraz się mną zajmą. No nie powiem, wkurzyłam się trochę, a nawet bardzo, nie pamiętam nawet czy zdołałam z siebie coś w miarę składnego wydobyć, ale zapakowałam małe z powrotem do fotelików (swoją drogą musiałam się z nią trochę posiłować) i nawet nie wiem jak stamtąd odjechałam. Ciekawe, co powiedziała tym swoim 'odpowiednim służbom', o ile w ogóle po nie zadzwoniła.

Wszyscy narzekająna znieczulicę no ale sorry; nadgorliwość gorsza od faszyzmu.

#coolstory #niecoolstory #podludzie #truestory
  • 23
  • Odpowiedz
@zgred: Statystycznie rzecz biorąc to mało prawdopodobne. Tylko czasami te 5 minut nieuwagi wystarczy i mamy potem ogólnopolską histerię z powodu zaginięcia dziecka. Nie mówię, że trzeba dzieci trzymać pod kloszem, ale o tym, że załóżmy pięcioletnie dziecko nie da rady przecistawić się dorosłemu człowiekowi i się obronić.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@pietrek16: w mondeo drzwi z tylu zamykaja sie tylko na taki lekki 'zatrzask' od srodka i lekkie pociagniecie go odblokowuje, albo babka wlozyla reke przez okno albo male otworzyly
  • Odpowiedz