Wpis z mikrobloga

Powiem wam, że to przesrane być mną. Zawsze jak wyjeżdżam gdzieś dalej, choćby na dwa dni, to nie uspokoję się, dopóki nie będę miał zaplanowanych wszystkich tras tramwajów, wszystkich godzin, ścieżek między punktami docelowymi, każdego odjazdu pociągu, wszystko najlepiej na kartkach pozapisywane. Niby to dobrze być na wszystko przygotowanym, ale trochę to męczące. Z jednej strony wkurza mnie zawsze, jak ktoś mi mówi "spokojnie, mamy czas" albo "nie wiem, zobaczymy na miejscu", z drugiej - zazdroszczę takim ludziom.

#oswiadczenie #gorzkiezale
  • 11
@Clermont: Też tak kiedyś miałem, zwłaszcza jak zacząłem samodzielnie śmigać po kraju i wyszedłem spod skrzydeł rodziców no i bałem się "wielkiego świata". Planowanie, notowanie, myślenie, którym tramwajem szybciej, a ile to potrwa, a może z przesiadką, a może bez.

Ale wiesz co? Z czasem mi przeszło ( ͡º ͜ʖ͡º)

Teraz organizuję sobie trasę, czy wędrówkę przez jakieś nowe miasto w schemacie "mniej więcej". Czyli jako
Najgorsze, jak idę z kimś i widzę, że ten ktoś idzie przed siebie bez zastanowienia i dopiero w połowie drogi wyciąga mapę ()
@Clermont: próbowałeś kiedyś zaplanować podróż bez planu? Wszystko jedno czy jako wycieczkę, czy jako jakiś survival. Może po prostu nie wiesz że można inaczej i że nie jest to wcale gorszy sposób
@staa: Z innymi zdarzało mi się jeździć z tylko lekko nakreślonym planem (czyli orientacyjnie wyjazd, przyjazd i najważniejsze punkty podróży), bo nie chcę swoim czepialstwem im zawracać głowy. Poza tym zawsze ktoś coś wykombinuje. Ale samemu to tylko ze ścisłą rozpiską.
@Clermont: Co innego nowe miejsce, a co innego takie które się zna, ale jak wypadnie mi kogoś prowadzić po Warszawie to zawsze jest zdziwienie, że (zwłaszcza na krótkich trasach, kilka przystanków) wsiąść można w pierwsze co przyjedzie właściwie bez zastanowienia. Ciekawe jak byś się tu odnalazł – linii jest tyle, że nie idzie wszystkiego ogarnąć, w ciągu dnia rozkłady są na tyle „wypchane”, że nie ma sensu polować na konkretny kurs,
@Clermont: też tak kiedyś miałam, męczyło mnie to bardzo i byłam zła na siebie, że taka bojąca dupa ze mnie. Zwiększyłam ilość wyjazdów, z każdym kolejnym mniej przygotowania i stało się! już nie potrzebuję żadnych planów i jest super extra;p