Wpis z mikrobloga

@MpowerUK: panie, ja jeszcze kilka takich mam :) wszystkie sprawne, któryś na dodatek te kijowe zestyki ma wymienione, bo się łatwo łamały. Jeden który mi od razu na myśl przychodzi jest w jakimś chińskim modelu USS John Rodgers. Cwaniaki wymyślili, że model do klejenia w skali 1:700 można wyposażyć w silnik do puszczania. Faktycznie po dodatkowym obciążeniu poniżej kadłuba plasteliną i kawałkami miedzi statek można było wypuścić na staw.
  • Odpowiedz
@XpedobearX: Ja pod 220 podłączałem pilota i tor wyścigowy. Potem miałem poważną rozmowę :(

Tor wytrzymał(samochodzik wyskoczył w powietrze) a pilot w środku stopiony :). Dlatego boje się mieć dzieci ;)
  • Odpowiedz
@MpowerUK: Swoją drogą, to jeden z tych czerwonych silniczków umieściłem w konstrukcji przypominającej helikopter z lego, jako śmigieł użyłem patyczki od lodów i miałem dynamiczną zabawkę gdy bawiłem się klockami lego z kumplami, wiecie jaki to był lans?
  • Odpowiedz
@MpowerUK: kiedys z kolegą zrobiliśmy sobie maszynkę do robienia tatuaży. Plan był ambitny. Mieliśmy zarobić mnóstwo mamony. Nasz młodszy przyjaciel do dzisiaj ma parę nieregularnych kropek :D w końcu trzeba było wypróbować wynalazek. Wkład od długopisu, linijka, struna od gitary i jazda xD

mamełe nam ją zabrała jak się dowiedziała, że przymusowo próbujemy wydziarać Maćka.

Potem nie mieliśmy już klientów :(

#coolstory
  • Odpowiedz
  • 1
Ja montowalem je do statku wycietego ze styropianu. Dwa silniczki, elektronika z samochodu zdalnie sterowanego, baterie i mialem łódkę zdalnie sterowaną. Piękne czasy gdy nie miałem komputera.
  • Odpowiedz