Wpis z mikrobloga

@siaja10: za samo bycie z Warszafki lub Sosnowca można dostać wpierdól na Śląsku. największą ilość pozerów, którą poznałem była niestety z Warszawy - zwłaszcza siarę robi na nartach w Szczyrku, gdzie można było ich poznać z daleka. Osobiści nie mam nic do Warszawiaków, ale niestety często sami sobie kreują taką opinię.
@daymoss: zgadza się możesz, ale jeżdżąc po Polsce słyszałem, że większość ludzi podziela niestety taką opinię. Jak pisałem, nie patrze na ludzi z punktu widzenia skąd są, ale z moich obserwacji wynika, że Was nie bardzo lubią w całej Polsce ale głównie właśnie za pozerstwo w stylu: jestem w Warszawy...
@woytas: cokolwiek, niech ci będzie

jak sie przeniosę do warszawy to będą tam na mnie pluć i nazywać słoikiem bo nie mam tam rodziny co najmniej 2 pokolenia wstecz"?


@rebul4: nie, to ty oszalejesz z nadmiaru szczęścia i zaczniesz się tak zachowywać ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Matyson: i sponsorowali oba kluby z tego co mi wiadomo, także przyganiał kocioł garnkowi:P

Mój chłopak miał kiedyś inbę pod blokiem, bo rejestracja jego samochody zaczyna się na "w", więc blokersi pomyśleli od razu "oho! warszawiaczek", a tu guzik, mieścina 120 km od wawy, tylko tyle, że województwo mazowieckie. Ale co się natłumaczył, że nie kibicuje Legii to jego:D ...i obowiązkowo wódki się z nimi musiał napić żeby było, że "swój
@fiszu86: mieszkam w Wwie 5 lat i nie rozumiem nadal, dlaczego niektórzy rodowici mieszkańcy tego miasta obrażają przyjezdnych. Rozumiem, że ktoś jest dumny ze swojego pochodzenia, ale dlaczego ktoś miałby obrażać przybysza. W innych miastach też tak jest? To wynika z zakompleksienia, bo innych powodów nie znajduję.


@AnnMari: mnie tylko #!$%@? jak ktos tu zyje pracuje a podatki placi w rodzinnym #!$%@?
@fiszu86: poczytałem te komentarze i dyskusja jest jak zawsze w takim wątku. Warszawiacy podkreślają rodowitosc, przyjezdni podkreślają brak różnicy.

Ja pracuje teraz w wawie w firmie gdzie ok 5% to tubylcy, reszta "słoiki". Atomosfera jest fajna, ale tez nijaka. Nikt nic nie wie o mieście, znajomość miasta kończy sie na klubach i pubach. Boje sie, ze kultura itd. zostanie zapomniana, bo nikogo tu to nie obchodzi. Praskiej gadki nikt nie zna,
@Sancho_Pansa: Nic mnie nie piecze, dziękuję za wątpliwą troskę. Mogłeś ten niskiej jakości przytyk napisać otwarcie, po co to ukrywanie? Modny internetowy slogan, ale chybiony. Założyłem by zapytać, taka niechęć wydała mi się co najmniej niecodzienna. Czy została ona wyrobiona na podstawie obserwacji kilku turystów, którzy przyjechali do Twojej miejscowości? Czy tez może mieszkałeś w Warszawie i stąd taka niechęć?
@kubasruba: @AnnMari: @paffnucy: #!$%@? w #!$%@?. Fakt, czasami zdarzy się ktoś kto tyra innych bo nie są rodowitymi Warszawiakami ale ja jakoś tego nie odczułem a trochę tu już mieszkam. Do tego mam sporo znajomych, tych prawdziwych z dziada pradziada, i oni też nigdy nie byli negatywnie do mnie nastawinie
@laoong:

Ja jestem dziki z lasu, na dowód czego umiem chrumkać jak dzik. Po maturze wyruszyłem w świat i mieszkałem kolejno w Kościanie, Edynburgu, Poznaniu, Hamburgu, Poznaniu a niedługo przenoszę się do Gdańska. Taki jestem kosmopolityczny a i tak najbardziej lubię odwiedzać mój las.
Hmm. Moze problem Warszwiakow ze slokiami sa spowodowane czyms bardzo logicznym. Nie no pomyslmy, Czy mam prawo sie denerwowac na ludzi ktorzy przyjechali do mojego miasta i tylko chodza i narzekaja na to miejsce? Czy mam prawo sie denerwowac na pseudo warszafke ktora jezdzac na wakacje robi zla opinie Warszawiakom (a sami mieszkaja w tym miescie pare lat i juz wielkie warszawiaki na wakacjach). Czy mam prawo sie denerwowac, bo polowa osob
@zboinek: PRZECIE NAPISAŁEM!

Dodam jeszcze, że całe to gadanie jest trochę przesadzone, bo sam przez 3 lata mieszkania tutaj poznałem tylko jedną osobę uważającą się za lepszą ze względu na swoje pochodzenie i to, że jej dziadek walczył w Powstaniu :P
@fiszu86: To ja się pochwale moimi warszawskimi przygodami. W latach 2006-2011 często odwiedzałem naszą stolice, mam tam rodzinę, 4 dobrych kumpli(w tym jednego warszawiaka), więc jak była okazja do odwiedzin to korzystałem. Jak widać teraz już tam nie jeżdżę i ostanio musiałem cioci wyliczać dlaczego jej już nie odwiedzam. Wyszło mi coś takiego:

Rejestracja:

- siedem razy znaleziona za wycieraczkami

- cztery razy zagineły

- trzy razy parę bloków dalej pod