Aktywne Wpisy
ZenujacaDoomerka +55
Też tak często macie, że pojawiają wam się w głowie samoistnie myśli typu "rozbije głowę o sciane" albo wizualizacje nw wbijania sobie noży w nogi? Czy to tylko ja jestem dziwna
#gownowpis
#gownowpis
Aokx +266
Nawet najprostszą rzecz potrafię #!$%@?ć. Pamiętam w #licbaza że nauka na sprawdzian nie była żadną wielką trudnością. Ot przeczytało się dwa czy trzy razy materiał i się ogarnęło. Na #studbaza już nieco więcej czasu trzeba było poświęcić nad notatkami żeby zaliczyć, ale ogólnie szło. Kiedy poszedłem do pierwszej pracy związanej z moimi studiami (żaden McDonald - biuro projektowe) wyszło nagle to, że kompletnie nic nie umiem. Czas poświęcony na wykucie teorii z zagadnień technicznych poszedł się kompletnie #!$%@?ć... Mimo obecnie poświęconego 5 roku studiów (obecnie magisterskie) wciąż jestem noga, jeśli chodzi o zrozumienie jak coś działa i dlaczego tak jest. Czuję się mega przez to źle. Bo studia nie przygotowały mnie do pracy (w sensie takim, że najważniejsze jest zaliczenie, nie zrozumienie zagadnienia. Zagadnienie można zrozumieć jedynie przez doświadczenie. Na studiach nacisk kładą na teorię, doświadczenie mając w dupie), w pracy z kolei mieli do mnie pretensje, że nic nie umiem. Jedni i drudzy gnoją...
Ale co do przeciętności, to cokolwiek bym nie zrobił, zawsze będę się czuł, jakbym żył w cieniu lepszych ludzi, którzy wystarczą że pierdną, a wszystko im wychodzi, a ja wkładam masę roboty i gówno z tego mam. Jestem zazdrosny, bo kto by tak nie chciał? Ale powoli mnie to męczy, że najchętniej wylądowałbym na ulicy i prowadził minimalne życie ubogiego człowieka który niczego nie oczekuje od życia...
#gorzkiezale #oswiadczeniezdupy
"Rzuciłem szkołę w 10 klasie - co było chyba najgłupszym posunięciem, bo równie dobrze mogłem to zrobić drugiej, a dlaczego? Bo i tak się kwalifikuję do tej samej pracy (na zmywaku), ale rzucając w drugiej klasie jestem bardziej atrakcyjny dla pracodawcy, bo mam 8 lat doświadczenia zawodowego!"
Ale z drugiej strony studia wypada mieć, w niektórych branżach nawet nie zapraszają na rozmowę jak nie masz przynajmniej lic. albo w trakcie robienia.
@klekzeus: To, że zaliczenie jest ważniejsze od zrozumienia, to nie wina uczelni, tylko leniwych studentów, którzy myślą, że skończenie studiów da im czarodziejskie moce, dlatego trzeba ślizgać się najmniejszym nakładem pracy, lawirować, jak się uda, to ściągnąć na kole. Uczelnia nie zabrania samodzielnego zgłębiania wiedzy po zajęciach. Studia (zajęcia, a w razie czego także
@stop_debilom: w spodniach też pewnie 10
Moje studia to jedna wielka porażka (Inżynieria Środowiska - bardziej w kierunku instalacji sanitarnych) i co chwila jest coś, co mi się kompletnie nie przydaje w pracy projektanta tych instalacji. A w samej pracy też nie za różowo, już mają inżyniera zarabiałem jakoś koło 600-800 zł za projekt, a że niedoświadczony i co chwila trzeba było coś poprawić, to może 2-3 projekty w miesiącu się udało