Wpis z mikrobloga

@koala667: pracowałem z Hindusami i Arabami, dobre kilka lat. Arabowie to kłamcy i krętacze, ale lojalni do swoich i honorowi. Hindusi też są krętaczami i kłamcami, ale nie mają żadnych wartości poza władzą i pieniędzmi, nie szanują siebie nawzajem, szanują tylko kogoś nad sobą. Na pierwszy rzut oka mogą wydawać się fajniejsi od arabów, ale finalnie są to wyrachowani ludzie którzy swoje skurczysynstwo maskują uśmiechem i pozorną przyjacielskością.

Arab jest odważny, Hindus to tchórz.
Arab myśli wolniej, Hindus szybciej.
Arab mniej sympatyczny, Hindus bardziej, ale co to zmienia jak sympatia jest tylko narzędziem manipulacji.
Hindus dla kariery poświeci każdą przyjaźń, Arab dla przyjazni
  • Odpowiedz
Oczywiscie wszedzie sa wyjatki i mowie tak bardzo ogolnie z mojego doswiadczenia.


@AlternatywneUbrankoDlaLudzika: Mam podobne przemyślenia. Dodam, że to jest pokłosie systemu kastowego, bardzo mocno zakorzenione w tej kulturze. Co by nie mówić Islam u swoich podstaw ma zakorzenioną równość, choć praktyka może być różna. Dlatego zachodnie korpo chętnie sięgają po CEO z Indii- zimni technokraci, którzy nie mają szacunku do ludzi nisko w hierarchii firmy.
  • Odpowiedz
Dla Araba obcy to wróg,


@AlternatywneUbrankoDlaLudzika: Nie przesadzałbym - Arab sam z siebie wrogów nie szuka, ale podpaść mu łatwo. Generalnie friendship with Arabs jest prosty: nie żartujemy (najlepiej w ogóle, w c--j tematów tabu), nie wchodzimy na tematy trudne, jak sam zacznie temat religii (ale to rzadko) to wystarczy zazwyczaj uciąć że jest się chrześcijaninem i nie bawi się w nawracanie. Od czasu do czasu coś arabskiego od araba
  • Odpowiedz