Wpis z mikrobloga

@zbyszko-z-bogdanca: Bo do lat 90 to działało. Polacy się mnożyli mieszkając kątem u starych. Później mentalność się zmieniła i najpierw majątek, stabilna praca, kariera, domy, mieszkania, zagraniczne wakacje, samochody, psiecko, kotecko, potem ewentualnie dzieci
  • Odpowiedz
@Riannon86: heheszkujesz, a wyszło na to, że nie wiesz o czym mówisz.
Czy wiesz o tym, że do teraz samorząd dopłacał do żłobka?
A wiesz skąd samorząd miał pieniądze?
A wiesz, że teraz dopłata jest z budżetu centralnego a nie z samorządowego?
To nic kompletnie nie zmienia a jedynie "urealnia" cenę żłobka. Masz do wyboru w takich samych pieniądzach państwowe lub prywatne.
Korwin mówił, że prywatne lepsze więc chyba tylko
  • Odpowiedz
@krytyk__wartosciujacy no ty też nie do końca się znasz....bo babciowe ustala limit maksymalnej ceny żłobka na 2200zl bez wyżywienia. Czyli państwo 1500 a rodzic max 700 zł ( plus wyżywienie i inne #!$%@?). Więc jest już ustalone ile maksymalnie może żłobek zedrzeć z rodzica. Więc pytanie czy to będzie urealnienie cen...czy dzieciak nadal dostanie wielkie g...w żłobku ale ceny wszedzie będą takie same.
  • Odpowiedz
@krytyk__wartosciujacy ja nie mam dzieci więc jest jestem teoretyczną ¯_(ツ)_/¯ ale w świecie kapitalizmu wolnorynkowego, w którym państwo interweniuje bez określonych ram...tak będzie... Bo tak zawsze jest. A nikt Ci nie pokaże jaki jest narzut kosztów na cenę.
  • Odpowiedz
@Riannon86: żłobek w Poznaniu kosztował 800 zeta. Prywatne 1700 po dofinansowaniu przez miasto (pewnie kilka stówek miesięcznie więc powiedzmy, że też 2200-2500)
Jak wzrośnie państwowe do 2200 to prywatne ile? 3700? 4k? Minimalna krajowa? Nie sądzę. Nikt nie odda gówniaka za 4k do żłobka na 10h.

A wiara w to, że w prywatnym jest "lepiej" bo się "więcej płaci" jest naiwnością. Tam też są problemy kadrowe, "zagubione dzieci" itp. I
  • Odpowiedz
@krytyk__wartosciujacy dlatego ja uważam,że powinno być sprawdzane narzuty kosztów na cenę. Bo taki żłobek raczej ma przewagę kosztów stałych nad zmiennymi i nie jest problemem zrobić takie wyliczenia żeby zobaczyć na co ta kasa idzie.
  • Odpowiedz
@Riannon86: w przypadku publicznych miasto wie ile co kosztuje, ile kosztuje utrzymanie budynków, ile płace.
Pytanie, czy prywatne nie są "świetnym biznesem", które nachapią się publicznej kasy.
Jeśli teraz kalkuluje się za 1700 (czyli 2200-2500 z dofinansowaniem), to po wprowadzeniu babciowego będzie wybór 2200 państwowe vs 2500 prywatne. Dobrze liczę? Dobrze?
Zapominasz jeszcze o ważnym aspekcie - powrót matki do pracy. Skończy się patologia, że ktoś psim fuksem na jakimś
  • Odpowiedz
@krytyk__wartosciujacy ale.przeciez chociazby Prezydent Poznania w prost powiedział,że dają taką cenę bo mają pusty budżet i trzeba go zapełnić ... Więc nie na zasadzie...ooo dodamy dzieciom robotykę i analizę matematyczna z profesorami z polibudy więc cyk 1750... Na główke od kaszojada...a jak jadły kaszę x to dalej będą jeść kaszę x a nie lepsza.
  • Odpowiedz
@Tagliacozzo: z tą różńicą, że moim zdaniem teraz od zwykłego człowieka doi się z lewa i prawa jak tylko można, zażyna biurokracją przy byle czym i wymaga dużo więcej w porównaniu z tym, co wtedy. 90 lata to były roztopy po komunie, transformacja, prywatyzacja. Nie było różowo, ale było to w jakoś uzasadnione. Można było sobie skleić jakiś sens życia. A teraz jest zwykłe łajdactwo, cwaniactwo, ignorancja i materializm ze
  • Odpowiedz
@Riannon86: czyli przyznajesz, że
- rodzicom zostanie tyle samo kasy co przedtem (bo dostaną babciowe czyli miesięcznie żłobek wciąż 800-900)
- nadal będą jadły kaszę
- prywatne będą bardziej atrakcyjne cenowo (jak się biznes-grażyny ogarną)
Gdzie wady?

A budżet mają pusty, bo masz "kwotę wolną". Ktoś nie pomyślał, że podatek dochodowy trafiał do samorządów.
  • Odpowiedz
@Tagliacozzo: Ostatni boom demograficzny w Polsce wystąpił w latach 80 podczas stanu wojennego. Migracja kobiet do miast nawet w czasach PRL zabiła dzietność- tylko, że wtedy dzieci rodziły się na wioskach.
Teraz też statystycznie dziewczyna, która pozostała we wiosce lub mniejszym mieście szybciej czy nawet w ogóle urodzi jakieś dziecko, niż jej rówieśniczka która wyjechała do miasta na studia. ¯\(ツ)/¯
Wiadomo, że ceny mieszkań i perspektywy mają jakiś wpływ na
  • Odpowiedz
@Tagliacozzo:
1.przesunął się wiek wchodzenia w dorosłość o jakies 7 lat względem lat 90tych. Gdy poprzednie pokolenie stabilizowało się w pracy po zawodowce miało około 23lata teraz po studiach dojście do sredniej krajowej to masz jakieś 28-30lat.
2.aby zarabiać średnia krajowa pracujesz w mieście wojewodzkim z dala.od domu rodzinnego w miastach powiatowych i wsiach nie ma pracy. Demografii zawsze nakręcały powiatowe i wsie!
3.dopóki nie uzbierasz na wkład i nie
  • Odpowiedz