Wpis z mikrobloga

Jak u was idzie nauka angielskiego, powiem szczerze, że jestem na takiej pozycji, że mogę mieć rozmowy kwalifikacyjne po angielsku co mnie przeraża xD Jestem leniwy jeśli chodz o język angielski:nie mam problemu z czytania docsow z kubernetesa czy dockera, jakos daję sobie radę. Ba... nawet potrafie coś powiedzieć o tym, jednak jakieś złozone zdania sprawiają mi trudność, wolę pisać. Najgorszym aspektem mojego języka jest to brak rozumienia niektorych akcentow. Mam szczerze problem ze zrozumieniem niektorych ludzi, zwlaszcza angoli. Moje pytanie brzmi jako informatycy ktorzy spotykaja się z jezykiem angielskim w pracy, w jaki sposob uczyliscie sie rozumienia ze sluchu ? Czy to weszlo wam po jakims czasie ? Nie powiem, jest to moim kompleksem bo widze jak taki temat mnie ogranicza czy to w pracy czy to chłonąc jakies zagraniczne materialy począwszy od streamerow moich ulubionych gier koncząc na jakies moje zainteresowania. Przyklady.
Joshimuza rozumiem bez problemu np.: https://www.youtube.com/watch?v=I7FHi2cYAC8
TheRunningManZ sprawia mi ogromne trudnosci https://www.youtube.com/watch?v=W0tzMCDUwt0
#pracait #angielskizwykopem
flenik - Jak u was idzie nauka angielskiego, powiem szczerze, że jestem na takiej poz...
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@flenik: Podbijam. Jeśli chodzi o czytanie to rozumiem jakieś 90% tekstów, pisanie niewiele gorzej, nie mam z nim problemu. Ze słuchaniem native speakerów także jest dobrze, ale jeśli przychodzi do rozmowy na żywo to mam bardzo duży problem ze zrozumieniem, a co za tym idzie odpowiedzeniem (które w "locie" już nie jest takie proste") :/
  • Odpowiedz
@flenik: nie ma de facto innej opcji wypracowania tego, niż po prostu mówiąc. Ja mam w pełni komunikatywny angielski tylko dlatego, że od samiutkiego początku musiałem w pracy gadać po angielsku(już jako stażysta byłem na międzynarodowym projekcie), więc tak długo waliłem gafy, aż się wyuczyłem. xD
  • Odpowiedz
@flenik: Apka mobilna ChataGpt ma opcję porozumiewania się z nim poprzez mikrofon, to jak nie masz z kim gadać po angielsku w wolnym czasie, to chociaż z chatem się tak szkolić możesz.
  • Odpowiedz
@razdwatrzy55: czytany miałem ok, mówiony z akcentem polskim/niemieckim też rozumiałem. Inne akcenty ciężko. Sam kleiłem tylko najprostsze zdania, więc tu musiałem bardzo się przyłożyć.
  • Odpowiedz
@flenik: najwięcej zyskasz na pracy w środowisku anglojęzycznym. Każde spotkanie zespołowe to twój codzienny trening językowy. Nie przejmujesz się gramatyką itp. Masz się po prostu dogadać. Po pewnym czasie staje się to już normalne i zyskasz pewność siebie. Oczywiście nauka też może być potrzebna, jeśli nie masz mocnych podstaw, no ale nadal najważniejsze jest samo używanie języka. Praca wyłącznie w polskim środowisku to jest dla mnie najgorsze co może być.
  • Odpowiedz
  • 0
@razdwatrzy55: nie brałem korków, ale robiłem wszystko, żeby mieć ciągłą styczność z językiem. Starałem się układać zdania w głowie po angielsku, czasem coś pod nosem gadałem. Wszystkie filmy po angielsku, komentowałem na zagranicznych stronkach itp
  • Odpowiedz
@Fattek: właśnie ja teraz zrezygnowałem z korków na rzecz nauki na własną rękę bo irytowało mnie to gadanie o wszystkim i niczym, i ile Ci czasu to zajęło że już uważałes że masz git poziom?
  • Odpowiedz
@razdwatrzy55: teraz tak myślę, ale nie wiem, kiedy zacząłem tak to postrzegać. Z czasem po prostu zaczynałem mniej się stresować, czuć się swobodniej, być w stanie wdzwonić się na jakieś spotkanie bez wcześniejszego "przygotowania słów i zwrotów". Progres dział się non stop, ale krok po kroku, więc ciężko było stwierdzić "to już, od teraz jest git".
  • Odpowiedz
  • 0
@razdwatrzy55: zwrotów też, bo tak, jak pisałem, to uczyłem się m.in. przez komentarze na necie, ale te tematy są mocno ze sobą powiązane. Jak po prostu swobodnie Ci idzie, to skorzystasz z tego i zawodowo i w small talku
  • Odpowiedz
  • 0
@flenik:
Jeśli jesteś na poziomie gdzie w 99% rozumiesz pismo i rozumiesz wypowiedzi w choć jednym akcencie to sam już dużo dalej nie zajdziesz. Jedyną opcją jest rzeczywista konwersacja. Załapanie nowego akcentu to zwykle miesiąc-dwa jeśli rzeczywiście z kimś codziennie rozmawiasz. Nawet gdy byłem na poziomie "dukania" to północnego Irlandczyka zacząłem jakoś rozumieć po circa dwóch miesiącach. A to jest akcent, który jest memiczny nawet w samej Irlandii ( ͡
  • Odpowiedz