Wpis z mikrobloga

Jest tu ktoś kto się zna na języku mówionym a nie słownikowym

Jestem aktualnie w anglojęzycznym kraju i tu nikt nie wie co to beach. Dosłownie. Pytam jak daleko do beach to patrzą na mnie o co mi chodzi. Dopiero mi znajomy Anglik wytłumaczył że poprawnie jest shore ten teren przy morzu.

#angielskizwykopem #angielski #jezykangielski
  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@NowyStaryMirek: Nie znam się na tym totalnie, ale mogę Ci opowiedzieć o moich odczuciach.

Osobiście uważam, że my w Polsce mamy szersze znaczenie słowa plaża, niż angielskie słowo beach. Polska "plaża nad jeziorem" jest zrozumiałą dla każdego. W anglosaskiej kulturze to tak nie działa. Ba, tam mam wrażenie, że angielska "plaża" to bardziej jakiś specyficzny punkt. Np. Copacabana albo "plaża obok miejsca wypoczynkowego" (gdzie zapewne będzie infrastruktura).

Ale jak pisałem
  • Odpowiedz
Angielki ma generalnie sporo słów o znaczeniu "wybrzeże" (etnogeneza Proto-Germanów to chyba faktycznie wybrzeża Jutlandii, Danii, Szwecji itd.) i beach to co innego niż "shore".

"Beach" to faktycznie miejsce z piaseczkiem gdzie można walnąć tyłek na leżaku, a "shore" to trochę szersze pojęcie. Możliwe, że to zależy od tego jak ta "plaża" w pobliżu wygląda.

Albo też to jakiś regionalizm w miejscu w którym jesteś.
  • Odpowiedz
poprawnie jest shore ten teren przy morzu.


@NowyStaryMirek: my polacy prawie zawsze na teren przy morzu mówimy plaża no i przyzwyczajeni jesteśmy do marnej jakości plaż xD anglik kiedy mówisz plaża, myśli o czyściutkim cieplutkim piaseczku i o leżaczkach z parasolkami, albo i bez.

Ja miałem podobnie kiedy użyłem słowa "pond", co raczej oznacza staw hodowlany z rybami, dla obcokrajowca bardziej odpowiednim słowem byłoby "lake" z tym, że wyjaśniłem chłopu,
  • Odpowiedz