Wpis z mikrobloga

Dziennik „Die Welt“ poświęca długi artykuł Alice Weidel, współprzewodniczącej niemieckiej prawicowo-populistycznej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD), i wywiadowi, którego ta udzieliła austriackiemu niszowemu magazynowi „Der Eckart”. Magazyn wydawany jest przez austriackie ziomkostwo, sporo pytań dotyczyło więc historii „wypędzonych”, do których należała tez rodzina Alice Wedel. „Weidel to górnośląskie nazwisko, moja rodzina ze strony ojca pochodzi z Leobschuetz. Zawsze wzbraniałam się przed sprawdzeniem polskiej nazwy tego miasta i nazywania go inaczej. Mój ojciec miał straszne dzieciństwo, stracił rodziców i brata”


Straszne dzieciństwo? Dziadkowie spadli z wieżyczki w obozie koncentracyjnym?

Wypędzone biedactwa. Naszych dziadów Niemcy humanitarnie mordowali i dlatego nie mamy wypędzonych

Te sojusze Cumfederatow są coraz bardziej zabawne. Nie mogą zdecydować czy chcą nas sprzedać sowietom czy neonazistom? Czego oni nie zrobią dla koryta. Ale przecież chodzi tylko o podatki ( ͡ ͜ʖ ͡)

#polityka #polska #wojna #niemcy #bekazprawakow #konfederacja #afd #rosja
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Bury_Zenek: Podobnie jest tam też z Konstantynopolem, gdzie po zajęciu staje się Carogrodem. W średniowieczu używano nazwy "Miasto Cesarskie” (ἡ Bασιλίς Πόλις), stąd cs. Царьград, pol. Carogród. Ale w Polsce po prostu mówiło się Bizancjum. Ale akurat to fajnie brzmi ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz