Wpis z mikrobloga

Dlaczego odrzucenie zawsze tak strasznie boli?? Minęły tysiące lat rozwoju homo sapiens, a nadal uruchamia się we mnie ten pierwotny mechanizm - dawniej odrzucenie przez grupę oznaczało pewna śmierć.

Zawsze byłem odrzucany przez kobiety, co bym nie zrobił. Z ich strony mogłem liczyć tylko na koleżeństwo.  Z każdą kolejną próba ( ułomną, ale jednak) stopniowo rozwijał się u mnie strach i lek przed kolejnym odrzuceniem. Aż w końcu po X porażkach przybrało to formę całkowitego paraliżu.

Do dziś na samą myśl że znowu mam przeżywać rozczarowanie boli mnie brzuch. Czuję się samotny, ale jednocześnie nie podejmuje żadnych prób i wysiłków by to zmienić - bo się boję znowu rozczarować, nie chce czuc tego bólu. Jak widzę osobę która mi się podoba, to od razu pojawia mi się myśl - " no z czym do ludzi, daj se spokój - narobisz sobie nadziei i znowu Cię będzie zalamka". Wpadłem w błędne koło.

I wiem że zaraz się zleca normiki z tekstem " olej baby, kobiety to suuuuki, ciesz się spokojem". Tylko jakoś dziwnym trafem zazwyczaj same dążyly do głębszych relacji damsko męskich, dopiero potem się rozczarowały. Człowiek jest istota stadna i nic tego nie zmieni - próba tego zaprzeczania to jak zawracanie kijem rzeki.

Nie umiem przejść do porządku dziennego z odrzuceniem. Dojrzały człowiek zignoruje ten fakt, strzepie jak paproch. Ja mimo dużego "stażu" w porażkach ( i z kobietami, i w grupie rowiesniczej) nie uodpornilem się ani trochę. Zostałem na poziomie nastolatka.

Ta samotność stała się moim kolejnym kompleksem. Przychodzą mi ostatnio do głowy głupie pomysły - by powydawac trochę pieniędzy na pierodoly, kupić jakiś szpanerski samochód itd.. Tylko po to by innym pokazać że jestem coś wart....
A przecież to droga do nikąd.

Zaczyna mi chyba po prostu powoli #!$%@?ć. Nie przypuszczałem że aż tak szybko to nastąpi...

#przegryw #przegrywpo30tce #samotnosc #psychologia ##!$%@?
  • 15
  • Odpowiedz
@bulbulator90 Możesz być w stadzie i jednocześnie nie męczyć się związkiem bez przyszłości lub poniżając się robieniem fikołków dla jakiejś panny. Kobieta i tak nigdy cię nie zrozumie. Znajdź sobie jakieś powołanie i rozpocznij grind na poważnie, zrozumienia szukaj w kumplach, a baby sobie zostaw na to kiedy będziesz już "zwycięzcą" (wiedząc, że to i tak może nigdy nie nadejść), bo z tego co czytam zwyczajnie się kompromitujesz i nie potrafisz
  • Odpowiedz
@bulbulator90 Ponad połowa mężczyzn, którzy żyli na tym łez padole się nie rozmnożyła, czyli według twoich standardów była "samotna". Radziłbym szukać ukojenia w poznawaniu jak wielcy prawicy, naukowcy, myśliciele, władcy tego świata (np. pokroju Sir Isaaca Newtona) sobie z tym radzili zamiast naiwnie twierdzić, że życie się kończy na związku.
  • Odpowiedz
@rumtreiber21 just make excuses for your #!$%@?, bro. Newton dla twojej wiadomości też się borykał z odrzuceniem i to nawet przez własną matkę, a ja nie mówię, że masz naśladować kogoś kropka w kropkę tylko żebyś był sobą i uczył się od innych z podobnymi problemami
  • Odpowiedz