[NevermindStudios]

Wygląda na to, że świat się zmienia. Zmieniają się także ludzie, w tym ci których znam, miasto w którym mieszkam, moda, sytuacje, oczekiwania i priorytety. Ja stoję w miejscu. Jako dziecko, kiedy jeszcze wierzyłem, że będę taki jak moi rodzice, wierzyłem, że kiedyś będę miał dobrą żonę, gromadkę dzieci i koty. Że będę miał dobrą pracę. Dziś czuję, że nigdy nie dojdę do tego, o czym marzyłem. Nie mam nie wiadomo jakich wymagań co do życia. W zasadzie, to wezmę wszystko, co tylko dostanę, ale ta refleksja przyszła dopiero po tym, jak uświadomiłem sobie, że przyszedł moment, w którym może być mi cholernie ciężko znaleźć sobie partnerkę czy ogólnie ułożyć sobie życie. Dalej rzecz jasna staram się dobrze wyglądać i dbać o swoją higienę, ale to jest w gruncie rzeczy cope, bo nie umiem zagadywać do lasek, zwłaszcza że one same widzą jak wyglądam. Podobnie ma się sprawa z pracą i innymi rzeczami o których szkoda mi się wypowiedzieć. Moje życie to wegetacja, ale nie zamierzam obwiniać o to innych, bo sam sobie zgotowałem ten los. Mimo, że żyję w mieście, w którym każdy pozornie powinien być zatrudnionym a także odnaleźć swoje szczęście. Jeżeli chodzi o imprezowanie, koncerty, tak, od święta wybiorę się na koncert lub na dyskotekę ale głównie w swoim mieście lub w Poznaniu bo nie wyobrażam sobie jechać samemu poza województwo żeby się wybrać na imprezę. Moi znajomi mają żony, partnerki, swoje rodziny, swoje sprawy więc nie chcę im wchodzić w paradę. Kiedy wszyscy podróżują, ja leżę w łóżku lub siedzę przed kąkuterem tak jak teraz, pisząc swoje na wykopie. Chciałbym zmienić swoje życie, ale nie wiem jak to zrobić. Czuję się bezradny i naprawdę nie chcę się wyżalać, bo to nie o to w tym wszystkim chodzi. Jak wyjść ze strefy komfortu i wyjść do ludzi?


#przegryw #przegrywpo30tce #tfwnogf #zalesie #stulejacontent #bolistnienia