Wpis z mikrobloga

Jestem czarną owcą w mojej rodzinie. Mało kto chce utrzymywać kontakt z moimi rodzicami (ojciec alkoholik, toksyczność między matką i teściami, awantury, oboje rodziców patologiczne brudasy) a w konsekwencji również ze mną. W pewnym stopniu to też z mojej winy, z winy tego jaki byłem w wieku 14-16 lat. Wtedy było jakoś więcej spotkań i za każdym razem, niestety, dawałem się poznać moim dalszym krewnym od bardzo złej, zbuntowanej strony. Od tamtej pory zostałem zaszufladkowany i żadne moje obecne działania nie mogą tego odczarować. Od kilku lat jestem zupełnie innym człowiekiem, za mną dużo pracy nad sobą, ale w kontekście relacji rodzinnych nie wniosło to żadnej poprawy. O ile ciotka albo wujek zamieni ze mną kilka słów z grzeczności, to już tacy kuzyni i kuzynki traktują mnie jak wroga. Może to jakaś paranoja, ale mam wrażenie że wszyscy moi kuzyni i kuzynki są ze sobą w stałym, serdecznym kontakcie, tylko ja jestem wykluczony, zapomniany. I rozumiem, gdybym był dalej tą osobą co za lat nastoletnich, to wcale bym się nie dziwił, że unikają kontaktu. Lecz dziś jestem kimś innym i nie mogę pojąć dlaczego nic się nie dzieje. Kilka osób mieszka na drugim końcu świata, prawie się nie znamy, ja dziś jestem gotów zacieśnić te relacje. #przegryw #s----------e #samotnosc
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach