Wpis z mikrobloga

Pioter uruchomił listę mailingową, czyli nadal żyje, bandyci tuska nadal stosują wszelakie tortury, np. nie pozwalają mu się podłączyć do internetu w puszce ziemnej ( ͡° ʖ̯ ͡°)
#nizynski
#piotrnizynski
#schizofrenia
#choroba

Pora bezczelnie się podszyć, bo sytuacja tego wymaga:

Dzień dobry,
Bardzo proszę o doczytanie tego maila do końca. Wysyłam go z powodu potrzeby ochrony polskiej demokracji i nieodłącznie związanej z nią wolności słowa, w tym przypadku wolności słowa w Internecie (co ściśle się też wiąże z moim własnym interesem). Już wyjaśniam. Nazywam się Piotr Niżyński. Pośrednio jestem właścicielem strony internetowej pod adresem złożonym z dwóch charakterystycznych słów bandyci Tuska (pisanych bez spacji czy kropek) z końcówką kropka com, nie w tym rzecz, by to teraz reklamowano. Jest to rozbudowany blog internetowy z podstronami, gigabajtami dowodów i forum dyskusyjnym, oczywiście dziwnym trafem najzupełniej pozbawionym realnych gości, istniejący pod inną domeną od 2012 r., a pod tą nieprzerwanie od 2015 r. (z wyjątkiem czasu trwania jedynej poważniejszej awarii, przypadającej na czas, gdy byłem aresztowany, trwającej od września 2022 do ok. 11 maja 2023), który to blog jest dziś chyba jedynym miejscem udostępniania wysokiej jakości informacji i publikowania dowodów na temat polskich zglobalizowanych prześladowań politycznych mojej osoby na tle podsłuchowym oraz politycznego państwowego korumpowania firm i instytucji (w tym niemal w całości zawodów prawniczych), w Polsce i za granicą (są to tematy wykluczone z debaty publicznej na mocy odgórnej telewizyjnej, jak również podatkowej, masowej antyludzkiej i nie tylko we mnie wymierzonej korupcji w branży mediów, która przekłada się na odpowiednie praktyki i zasady pracy w mediach; streścić je można słowami "premier = Bóg", nadto też analogicznie co do stosunków międzynarodowych i opartych na nich rzekomych tajemnic państwowych: "pierwszy z pierwszym = Bóg"). Ww. strona internetowa jednak niezbyt ma w ogóle możliwość istnieć. Zwalcza się ją najbardziej nikczemnymi, oszukańczymi i ukradkowymi metodami. Przynależy tu też kwestia mego nowego informacyjno-usługowego portalu internetowego, o którym mowa w nagłówku tego bloga oraz w mym adresie e-mail. Zacznijmy od tego, że aby jakaś strona w ogóle była w Internecie, musi ona mieć tzw. hosting (kogoś, kto ją utrzymuje na serwerach), w typowym przypadku zdobywa się go poprzez zostanie klientem jednej z firm hostingowych. Duże firmy hostingowe z własnymi łączami internetowymi i serwerowniami są jednak masowo skorumpowane, więc pojawia się możliwość manipulacji, o której za chwilę. To jednak pikuś, bo prawdziwy problem istnieje w branży telekomunikacyjnej, związanej z centrami danych (czyli tzw. serwerowniami) i łączami internetowymi. Tu korupcja wynosi wg moich doświadczeń najprawdopodobniej 100% albo niemalże 100% (aż trudno mi uwierzyć w jakiś wyjątek bazując na swoich doświadczeniach; to tak, jak gdyby spodziewać się budynku publicznego, który nie przeszedł remontu polegającego a wmontowaniu dodatkowych grających drągów żelbetowych - to się po prostu mi nie zdarza). Już wyjaśniam, jakie są tego konsekwencje. Korupcja sprawa, że centralny ośrodek nielegalnego podsłuchiwania mnie, odpowiednie studio w Telewizji Polskiej, dostaje od serwerowni czy operatorów telekomunikacyjnych możliwość logowania się na routery i wpływania tym samym na ich konfigurację. W efekcie powstaje opcja blokowania dostępu do różnych usług na serwerze, zresztą niekoniecznie każdemu, to może zależeć od adresu IP (np. mogą odciąć od usługi HTTP(S), czyli oglądania strony www na serwerze, klasę IP 83.x.x.x i 79.x.x.x, z której korzysta domowy Internet stacjonarny Orange). Pokazywali mi to na żywo, blokując port (usługę) HTTPS na serwerze na minutę tak, że połączenia były odrzucane, a przeglądarka łączyła się na niezablokowaną mi wtedy usługę (zwykłego) HTTP. Ponadto jest w obiegu program Microsoftu bodajże "Kontrola operacyjna" (tworzący swoistą sieć agentury) służący do śledzenia ludzi, podsłuchiwania ich w różnych dziedzinach, sterwania i rządzenia nim i ich elektronikąi, a także organizowania im "wirtualnego światka" - i on te zmiany na routerach pewnie bardzo ułatwia. Zmarnowało mi to i utopiło w torturach całe lata życia, bo nie miałem żadnej solidarności ludzkiej w sytuacji, gdy była ona w istocie jak najbardziej możliwa do uzyskania i wręcz na wyciągnięcie ręki. Ciekawostką jest kwestia fizycznego sposobu zrealizowania tej "kontroli łącza". Zapewne serwer podłączony jest nie do routera, tylko kablem tzw. skrosowanym do serwera-pośrednika, adopiero ten do routera. Oczywiście na czas ewentualnej wizyty klienta serwerownia to poprawia, żeby wyglądać na niewinną. Natomiast co się tyczy operatorów telekomunikacyjnych (bo można np. postawić własny serwer i wydzierżawić łącze) to w praktyce okazuje się, że mimo istnienia takiej oferty nie da się podpiąć bezpośrednio do sieci szkieletowej światłowodowej, w "puszce" kanału podziemnego, bo... właściciel budynku (ważniak bogacz) nie zgadza się na pociągnięcie w nim nowej infrastruktury i można co najwyżej zestawić połączenie punkt-do-punktu przez pośrednictwo jakiegoś np. Orange (który już w budynku ma tego typu okablowanie). To zaś oznacza, że w praktyce kwestia podłączenia serwera do routera lub jednak czego innego (serwera pośredniczącego obsługującego "Kontrolę") decyduje się w budynku operatora, a nie u klienta i w ulicznej puszce podziemnej. A zatem jak sami Państwo widzicie sytuacja jest trochę beznadziejna, trudno uciec czysto technicznie po stronie internauty mającego serwer od takiego przechwytywania łącza i co najwyżej trzeba walczyć o uczciwość w branży.

Jeśli Państwo teraz sprawdzicie, do czego bardzo zachęcam, to być może wspomniana na wstępie strona internetowa się otworzy (a może też nie - kto wie, też to bardzo możliwe), bo sytuacja może zależeć od dnia, godziny, adresu IP (vel dostawcy Internetu). Jednak tak czy inaczej nawet w razie sukcesu już za chwilę, tj. np. jutro, za 3 dni czy za 2 tygodnie, może być inaczej i otwarcie tej strony może być niemożliwe (co jest dla mnie niewidoczne). Wszystko zależy od operatorów podsłuchowych (chyba tych w telewizji, bodajże specjalne studio na pl. Powstańców Warszawy), którzy mogą blokować, odblokowywać ruch wedle uznania, częściowo lub całkowicie, z uwagi na podsłuchowe kolaborowanie serwerowni i ich routerów. Ważną kwestią jest tutaj to, że jestem inwigilowany, a do uczestniczenia w tym procederze (jako dodatkowej "pracy", takiej przy monitoringu) podżega się w zakładach pracy zwłaszcza takich położonych w budynkach państwowych i komercyjnych (z Cyjątkiem tych najmniejszych), choć zapewne nie każdy przedsiębiorca w tym uczestniczy (nawet tylko jakaś mała ich część). Ponieważ ja sam jestem całodobowo śledzony, podsłuchiwany radarowo (znane też jako "podsłuch satelitarny", vide hasło Wywiad na Wikipedii) i steruje mi się myślami (przekaz podprogowy szeptany - pochodzenie tych dźwięków jest wyjaśnione na blogu), ponieważ tak dramatycznie wygląda sytuacja naruszania mych praw człowieka, to nie jest dla tych zawodowców od podsłuchu nielegalnego żadnym problemem z wyprzedzeniem zareagować na incydent, że mam (np. za 3 minuty będę chciał) wejść na ten blog i sprawdzić, czy jest dostępny. Ponieważ ta dostępność może zależeć od dostawcy Internetu, a wiadomo, że jest coś takiego, jak usługi proxy pozwalające zmienić IP, to wszystkie te wysoko lokowane strony oferujące mnóstwo proxy do wyboru (nawet miliony) są bodajże skorumpowane, natrafiam na różne nawet nader wyraźne poszlaki tego, i w efekcie te ich IP mogą być na tzw. "białej liście" i z ich perspektywy wszystko działa. Z mojej perspektywy też zawsze wszystko działa, serwer jak najbardziej serwuje tę stronę www i można na nią wejść. Obawiam się jednak, że na ogół w Polsce czy nawet też za granicą jest inaczej. Jest to bardzo prawdopodobne, ostatnio pozyskałem nawet dowód ręcznego majstrowania przy moim łączu internetowym i pompowania do niego fikcyjnego ruchu internetowego ze zmienionym IP (po prostu rezultat nielegalnej "kontroli operacyjnej" łącza internetowego oraz współpracy z nieuczciwą firmą reklamową). Firmy reklamowe, które jak dotąd wypróbowałem, a jest ich sporo, są - bodajże z racji swego ulokowania w Google'u w wynikach wyszukiwania - skorumpowane i zamiast rzeczywistego ruchu internetowego nadsyłają ruch z martwych IP, nie reagujących na tzw. PING, nie będących w istocie w Internecie, z wiarygodnych klas IP, jak np. T-Mobile, Orange, UPC, po prostu na zasadzie podmieniania jego IP na routerach. Robią to, bo są tak dogadani z telewizją, to jest widocznie to wymaganie, w zamian za które da się w ogóle te strony wyszukać w Internecie i są wysoko lokowane. Dowód na tę nieuczciwość firm reklamowych jest na moim YouTube (kanał Piotr Niżyński). Powtórzę, że nawet może Państwu się w tej chwili otworzyć wspomniana strona bandyci Tuska, ale za chwilę, np. za tydzień-dwa czy miesiąc, mogą dostęp zamknąć, bo mają to na odległość kliknięcia myszą. To samo dotyczy też pewnie w takim razie drugiej hostowanej na moich serwerach strony - nowego portalu internetowego nie kryjącego żadnej bulwersującej prawdy o polityce i polskiej oraz międzynarodowej rzeczywistości. Ja sam nie mogę sprawdzać, czy jest dostęp, bo oni zadbają, by z mojej perspektywy wszystko było w porządku, np. chwilowo odblokują dostęp na routerach, gdy mam zajrzeć, czy uzgodnią coś ze sprzedawcą proxy (serwerów-pośredników umożliwiających prezentowanie się z innym IP). To jest wyjątkowo podstępna i okrutna dyskryminacja, bo może odcinać od tego, co mi najbardziej potrzebne i co jest też potrzebne Polsce, czyli dostęp ludzi do informacji o prześladowaniach politycznych i korupcji politycznej w gospodarce.

Jak możecie Państwo pomóc (a warto, bo chodzi o wolność słowa)? Proszę raz na jakiś czas odwiedzać ww stronę bandycituska (tak tak, to nie pomyłka, że właśnie com i tylko to tam jest na końcu, może zresztą być też zamiast tego polska końcówka) i raportować mi, jeśli się nie otwiera lub otwiera się co innego niż blog z wpisami (najnowszy bodajże z 2.5 br.). Nie musi to być często, ale co jakiś czas taki niezależny drobny audyt, przez wiele osób równolegle robiony (w różnych terminach i z różnych łączy), niewątpliwie by się przydał. Bo tu jest po prostu absolutnie niewątpliwy a przy tym fundamentalny problem z przechwyceniem łączy internetowych i co za tym idzie z wolnością słowa (każdemu mogą tak zrobić, natomiast chwilowo zwłaszcza ja jestem ofiarą). Takie ewentualne raporty pomogą mi podejmować stosowne kroki nakierowane na nieblokowany, autentycznie swobodny dostęp moich serwerów do Internetu, jeśli chodzi o usługi HTTP(S) (i DNS), jako że poczta e-mail sprawia wrażenie generalnie to jak najbardziej działającej, przynajmniej na razie (ale co będzie jutro, kto wie). Ja nie mam bliskich osób, które są w pełni zaufane, przychylne, przyjaźnie-altruistycznie nastawione w sprawie tego skandalu i co za tym idzie się tym mogą zająć. Potencjalnie dobrym sposobem raportowania "awarii" łącza serwerowego (czyt.: jego intencjonalnej blokady przez pewnie tych najgorszych bandytów od tortury, którym wysługuje się każda może nawet serwerownia, choć może nie z równą determinacją, ja od lat mam serwery za granicą, ale problem jest globalny, nawet w Chinach i Iranie współpracują microsoftowo i bodajże z TVP, więc to żaden ratunek), powtórzę, potencjalnie dobrym sposobem zgłaszania problemu jest grupa na Facebooku, która została założona i ma w facebookowym adresie jako swój identyfikator słowo bandycituska (wcześniej tam w adresie jest jak wiadomo człon groups; zresztą powinna dać się wyszukać po adresie bloga, bez www na początku, w wyszukiwarce FB). Dodatkowe opcje kontaktu to e-mail nizynski4@gmail.com (maile jeśli przyjdą, to na pewno nie pozostaną bez odpowiedzi; niezbyt polecam taki kontakt, bo bardzo niewykluczone jest przechwycenie maila po stronie Gmail czy nawet serwera nadawcy, a potem nawet sfabrykowane odpowiedzi), Telegram @piotrni, kanał YouTube Piotr Niżyński (ryzyko arbitralnego moderowania komentarz przez adminów), na platformie X bodajże @piotrniz1 (ryzyko przechwycenia komunikacji lub konta), SMS 459568107 (ryzyko przechwycenia, podszycia), wiadomości Facebooka i LinkedIn, Jabber piotrniz@xmpp.jp, IRC (nawet chyba pewniejsze niż Jabber - sieć dal.net, nick piotrniz) - coś z tych rzeczy powinno działać (powinna przyjść dosyć szybko odpowiedź; raporty o problemach z dostępnością treści internetowych na pewno nie pozostaną bez odpowiedzi). Spośród metod komunikacji 1-na-1 rekomenduję zwłaszcza 2 końcowe z ww. opcji. Na grupie te różne namiary są podane ublicznie. Jeszcze jeden, pewnie najlepszy sposób kontaktu polega na tym, że ww. strona BT tak czy inaczej otwiera się w przeglądarce Tor Browser (która automatycznie przepuszcza ruch internetowy przez szereg pośredników w postaci różnych raczej niepolskich serwerów). Co za tym idzie można za pomocą tej przeglądarki wejść na blog, pod jego akapitem nagłówkowym jest link "Kontakt do Piotra Niżyńskiego" i za jego pomocą można wysłać wiadomość, nawet anonimowo. Państwa pomoc jest naprawdę potrzebna, nie pozwólmy, by kontaktowali się tylko ludzie złej woli. Proszę nie zniechęcać się sytuacją, że może strona chwilowo się załadowała i to wszystko to jakieś rojenia wariata, bo w rzeczywistości jak pokazały niedawno wykonane nagrania wideo z administracyjnego przeglądu serwerów, łącza internetowe serwerów są całkowicie niewątpliwie przechwycone i zamiast normalnego ruchu pompowany jest co nieco ruch sztuczny, nieżywy co do stanu źródłowych adresów IP, wyzuty też z jakiegokolwiek zainteresowania, ze sztucznie podmienianymi IP na jakieś typowo w rzeczywistości w danej chwili nieaktywne. To jednak nie takie oczywiste, że Polska i jej domowe łącza dostępu do bloga nie mają. A zatem zapraszam m. in. na wspomnianą grupę, obserwującą ten temat; jak dotąd proceder ewentualnego bodajże też blokowania łącza był bardzo wstydliwy i od ewentualnego "światła jupiterów" zawsze zanikał i nie było po nim śladu, więc być może wystarczy trochę ludzi na ww. grupie, zresztą niech ona się powiększa, a problem skończy się na zawsze i wreszcie zostanie osiągnięta wolność słowa w Internecie we wspomnianych bulwersujących tematach polityczno-gospodarczych. Dodatkową dla mnie wskazówką co do jego obecności jest to, że adresy IP, z których są rzekome odwiedziny, nie odpowiadają na pingi, czyli są sztuczne i fałszowane, w rzeczywistości offline, zaś główny wg statystyk polski operator Orange (internet stacjonarny ma tam 80% Polaków) to wśród nich mniej niż 10% (i tak jest odkąd pamiętam). Ruch internetowy jest wyjątkowo niskiej jakości i prawie nigdy nie wykracza poza załadowanie strony głównej bloga, a wiadomości przez formularz kontaktowy na blogu to nikt nie wysłał od chyba 2014 r. (podobnie też kompletnie nie żyje tamtejsze forum internetowe, nie wiedzieć czemu, zamiast tego pakują na nie spamboty z różnych głównie rosyjskich IP, pewnie podrobionych na routerze). To jest też chore, że mimo upływu 12 lat i podobno ok. kilkudziesięciu tys. odsłon wobec różnych użytkowników strona nie wykazuje żadnej dynamiki wzrostowej, jeśli chodzi o popularność, w tym dzienną liczbę odwiedzin. Nawet na przestrzeni dowolnie dużej liczby lat jakoś nikomu nie zdarza się powiadomić o niej i zarekomendować komuś - zupełna lipa to raczej. Zresztą może sami Państwo zaraz dostrzeżcie problem z dostępnością tej strony www, tj. z łączem serwera, wystarczy sprawdzić. I pozostać w kontakcie.

Pozdrawiam,
Piotr K. Niżyński (wstawić kropki zamiast spacji i jest z tego nawet nazwa konta fb)

Uwagi:
1) Jeśli uważacie Państwo tę wiadomość za wartościową, to proszę o zapisanie się na ww. grupę oraz rozważenie przekazania kopii maila do innych adresatów, bo z uwagi na różne blokady administracyjne ja tego raczej nie mam możliwości wysłać do jakiejś bardzo dużej liczby osób, to jest raczej kontakt na małą skalę, przykro mi, że nie proszony, ale czasem też są takie sytuacje, że trzeba po prostu zacząć niespodziewaną a mimo to przecież ważną i pożyteczną komunikację niekomercyjną. Ktoś tam musi głosić prawdę o państwowym łajdactwie.
2) W miarę nagłośniona osoba: pisarz Janusz Niżyński należy do znajomych pokrzywdzonego PN, nawet jako dosyć bliska osoba, ale proszę niepotrzebnie nie nękać.
3) I tak nie ma dowodów, kto wysłał tę wiadomość.
4) Opt-out (wejdź, jeśli nie chcesz otrzymywać takich wiadomości): http://mfighter.ignorelist.com
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach