Wpis z mikrobloga

Miałem ciekawą dyskusję z @najbardziej-lysy o demografii i padły argumenty, które często czytam - tu, czy w necie ogólnie - o liczbie personelu medycznego potrzebnego do ogarnięcia licznej rzeszy starców.

Żeby odnieść się do tego częstego "argumentu" (a raczej sofizmatu), posłużę się małym przykładem z lokalnego podwórka. Otóż - masz syna. I co mu mówisz? "Synu, niedługo będzie dużo starców, musisz zostać pielęgniarzem, żeby uratować komfort mojego pokolenia!". A syn mówi "wal się tato" i zostaje programistą25k.

Cholera. No to robisz dwójkę kolejnych i mówisz im "dzieci, musicie zostać pielęgniarzami, specjalnie was po to zrobiłem". A one mówią "wal się tato" i jeden zostaje prawnikiem, a drugi wykończeniowcem.

Jasna cholera! Wniosek z tego taki, że jednak to, że zrobiliśmy więcej dzieci, nie dało nam więcej pielęgniarzy i nie wysyciło domniemanego zapotrzebowania.

To teraz ekstrapolujemy to na społeczeństwo. Więcej dzieci = więcej pielęgniarzy? No nie za bardzo. Nic się nie zmieni względem naszego własnego podwórka. Niezależnie od tego, czy dzieci urodzi się 5000 czy 10000, to i tak pielęgniarzami zostanie tylko jakiś %. Czy wysyci on zapotrzebowanie ? A cholera wie. Może tak, może nie.

I teraz: jeśli nie, to co zwiększy podaż pielęgniarzy? zarobki, gdy będą oni na tyle potrzebni, by zadziałało prawo popytu i podaży. Jeśli pielęgniarz będzie kosił 20k po studiach i opędzał się od zamówień na opiekę, to zacznie ich błyskawicznie przybywać.

Ale nie zacznie ich przybywać dlatego, że jeden wykopek z drugim wysnuł sobie fantazję, że jak zrobimy więcej dzieci, no to automatycznie dostnaiemy odpowiednio dużo pracowników medycznych. Śmiem twierdzić, że przy obecnych pensjach pielęgniarzy, dostaniemy raczej nadwyżkę programistów.

TL;DR - płodzenie dzieci w masie nie rozwiąże problemu (o ile ten problem w ogóle się zmaterializuje, a nie musi - rozwijamy się w AI i robotyzacji społeczeństw, kto wie, co będzie za 30 lat). Jeśli problem wystąpi, to... rozwiąże się sam - rynek sam się wyreguluje. O siłę żywą się nie martwcie, mamy miliony nieaktywnych zawodowo, których fortuna za przewijanie dziadków może skutecznie aktywować.

#demografia #ekonomia
  • 32
  • Odpowiedz
@Yuri_Yslin: argument za płodzeniem dzieci jest racjonalny z powodów historycznych to znaczy dzieci opiekowały się bardziej lub mniej ale jednak swoimi rodzicami odciążając tym system. Ale w obecnym społeczeństwie? Masz tutaj trochę racji bo co z tego że masz córkę jak ci wyjedzie do anglii albo do dużego miasta.

To też jeden z wielu powodów dlaczego ludzie nie chcą mieć dzieci - z czysto logicznego egoistycznego rozumowania jest to kompletnie
  • Odpowiedz
@Yuri_Yslin: #!$%@?, wychowanie dzieci nie polega na tym, że raz powiesz dziecku co chcesz żeby robiło, jak najgorszy debil z 80 IQ, tylko na wieloletnim programowaniu, w większości podprogowym.
  • Odpowiedz
  • 0
@keksoa: To też. Mam tutaj głównie na myśli "argument", że niekorzystna piramida wieku oznacza nierozwiązywalny problem - deficyt konkretnych zawodów.

Według mnie to błędne rozumowanie - jeśli ten deficyt zacznie narastać (przecież nie pojawi się z dnia na dzień), to zaczną rosnąć zarobki, które zaczną zachęcać do podejmowania nauki/przebranżowienia/aktywizacji zawodowej.
  • Odpowiedz
  • 0
#!$%@?, wychowanie dzieci nie polega na tym, że raz powiesz dziecku co chcesz żeby robiło, jak najgorszy debil z 80 IQ, tylko na wieloletnim programowaniu, w większości podprogowym.


@sqlserver: Nie no, mi rodzice dali wolną rękę stary, nikt mnie nie zmuszał żebym został pielęgniarzem ku chwale ojczyzny ( ͡° ͜ʖ ͡°) tym bardziej nie poprzez wieloletnie pranie mózgu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Yuri_Yslin: tu wskakuje taki Yuri Yslin i mówi, dajmy pielęgniarkom 25k, a lekarzowi 50k i nawet jak będzie 2 razy mniej osób w wieku produkcyjnym, personelu medycznego nie zabraknie. Bingo, cyk i pora na CS-a?

No to, szanowny znawco, ja pytam, skąd się wezmą środki na to, żeby tyle płacić skoro już teraz mamy stosunkowo dużo pracujących ludzi (a będzie mniej), stosunkowo niskie zapotrzebowanie(będzie większe) i NFZ ledwo ma na
  • Odpowiedz
@Yuri_Yslin: a ja miałem powiedziane wprost: albo idziesz na te studia co ci każę albo #!$%@? pod most.
Fakt, że mam teraz w #!$%@? pieniędzy, bo wybrali dziedzinę, gdzie się dobrze zarabia ale większość życia depresje i próby samobójcze
Programowanie podprogowe w porównaniu z tym to pieszczota.
  • Odpowiedz
No to, szanowny znawco, ja pytam, skąd się wezmą środki na to, żeby tyle płacić skoro już teraz mamy stosunkowo dużo pracujących ludzi i NFZ ledwo ma na te wynagrodzenia, co obowiązują obecnie?


@najbardziej-lysy: ja szczerze mowiac mysle ze to pojdzie w kierunku eutanazji starych ludzi. to znaczy dopoki bedziesz stary i zdrowy i bedziesz mogl pracowac to bedzie dobrze, a jak zachorujesz to po prostu nawet samemu ludzie beda
  • Odpowiedz
  • 0
@Yuri_Yslin uważa że będzie się miał świetnie w starości i że wcale świat nie potrzebuje dla tego mieć dzieci, bo krzyczom mu na placu zabaw


@najbardziej-lysy: Yhm, i wywnioskowałeś tak na podstawie wpisu, że na blokowisku z wielkiej płyty bywa hałaśliwie.

A ja myślałem, że z tego można raczej wywnioskować, że blokowiska z wielkiej płyty są mało atrakcyjne, jeśli mają duży plac zabaw między blokami ( ͡° ͜
  • Odpowiedz
@najbardziej-lysy: tak ale ja uwazam ze dzieci nie sa obecnie gwarantem "dobrej" starosci . kontrakt spoleczny ktory polegal na tym ze ty wychowujesz dzieci a dzieci w zamian na starosc tobie pomagaja zostal zlikwidowany. Mozesz miec 5 dzieci a wszystkie cie raczej opuszcza i tyle.
  • Odpowiedz
@Yuri_Yslin: zadałem pytanie, skąd w tej przyszłości, gdzie będzie więcej staruchów i mniej podatników, wziąć pieniędze na 25k na pielęgniarek i 50k na lekarze, jeśli już teraz na to nie stać, a będzie gorzej? Niewygodne pytanie?
  • Odpowiedz
@najbardziej-lysy: i jesli myslisz ze twoja córunia, ta slodka dziewczynka wyrosnie na osobe ktora bedzie sie toba przejmowala, to sie srogo przejedziesz. ale to samo z chlopcami. to jest kwestia kulturowa, zwykla dekadencja

oskiego i julke sobie wychowales to bedziesz mial oskiego i julke na starosc xD
  • Odpowiedz
@Yuri_Yslin: pieniędze (takie z siłą nabywczą) pojawiają się, kiedy powstaje wartość dodana.
A teraz słucham odpowiedzi, skąd się wezmą środki, na to, żeby krotnie podnieść wynagrodzenia w ochronie zdrowia, kiedy i tak obciążenie podatkami pracujących będzie krotnie wyższe, nawet bez tych podwyżek?
  • Odpowiedz
  • 0
pieniędze (takie z siłą nabywczą) pojawiają się, kiedy powstaje wartość dodana.

A teraz słucham odpowiedzi, skąd się wezmą środki, na to, żeby krotnie podnieść wynagrodzenia w ochronie zdrowia, kiedy i tak obciążenie podatkami pracujących będzie krotnie wyższe, nawet bez tych podwyżek?


@najbardziej-lysy: To rozumiem, że 13 milionów pracujących nie wypracuje żadnej wartości dodanej. Musi ich być 15 milionów. Czy jakoś tak? Bo nie nadążam za tym, co próbujesz tu sprzedać jako argument.

Ty myślisz, że jak ludzi ubywa, to nie działają biznesy,
  • Odpowiedz
@keksoa:

jesli myslisz ze twoja córunia, ta slodka dziewczynka wyrosnie na osobe ktora bedzie sie toba przejmowala


Nie myślę i ogólnie to mnie nie obchodzi. Ja pracuję i tworzę wartość dodaną nie dlatego że przejmuję się rodzicami, dziadkami czy tam kimkolwiek.
  • Odpowiedz
To teraz ekstrapolujemy to na społeczeństwo. Więcej dzieci = więcej pielęgniarzy? No nie za bardzo


@Yuri_Yslin: nie. Ale "mniej dzieci = mniej pielęgniarzy" to już fakt.

jeśli nie, to co zwiększy podaż pielęgniarzy? zarobki, gdy będą oni na tyle potrzebni, by zadziałało prawo popytu i
  • Odpowiedz