Aktywne Wpisy
goferek +211
Mirki, chciałem zdjąć koło i ukręciłem śrubę. Pękła niemal od razu. Co teraz zrobić?
#motoryzacja #samochody #mechanikasamochodowa
#motoryzacja #samochody #mechanikasamochodowa
deafpool +345
Skopiuj link
Skopiuj linkWykop.pl
-----
POLITCO: Powstaje "plan Trumpa" dla NATO.
Doradcy Trumpa przewidują "radykalną reorientację", w ramach której Waszyngton ustępuje miejsca Europie - i zawiera porozumienie z Putinem w sprawie Ukrainy.
Donald Trump groził opuszczeniem NATO tak wiele razy - a w każdym razie sprawiał takie wrażenie - że dla wielu jego krytyków jest to kwestia tego, kiedy, a nie czy, porzuci 75-letni sojusz, jeśli zostanie ponownie wybrany na prezydenta w listopadzie.
Zgodnie z wywiadami z byłymi urzędnikami Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego i ekspertami ds. obrony, którzy prawdopodobnie będą służyć w drugiej kadencji Trumpa, jest mało prawdopodobne, by Trump odszedł z NATO. Ale nawet jeśli nie opuści on formalnie organizacji, nie oznacza to, że NATO przetrwałoby drugą kadencję Trumpa w nienaruszonym stanie.
W zamian za dalsze uczestnictwo Stanów Zjednoczonych, Trump nie tylko oczekiwałby, że państwa europejskie drastycznie zwiększą swoje wydatki na NATO - co było jego głównym zarzutem, gdy był prezydentem - ale także podjąłby się czegoś, co jeden z ekspertów ds. obrony zaznajomiony z myśleniem w kręgu doradców Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, Dan Caldwell, opisuje jako "radykalną reorientację" NATO.
"Tak naprawdę nie mamy już wyboru" - powiedział Caldwell magazynowi POLITICO, powołując się na rosnące zadłużenie Stanów Zjednoczonych, słabnącą rekrutację wojskową i bazę przemysłu obronnego, która nie jest w stanie sprostać wyzwaniu ze strony Rosji i Chin.
Ani Trump, ani jego kampania nie powołali jeszcze nowego zespołu ds. bezpieczeństwa narodowego, ani nie przyjęli otwarcie nowego programu dla NATO. Kampania nie odpowiedziała na kilka próśb o komentarz do tego artykułu.
Jednak byli urzędnicy i eksperci, którzy wypowiadali się na potrzeby tego artykułu - niektórzy w sposób jawny, a niektórzy pod warunkiem zachowania anonimowości - są zaangażowani w toczącą się w świecie Trumpa debatę na temat tego, jak mocno naciskać Europejczyków w kierunku architektury bezpieczeństwa bardziej odpowiadającej Trumpowi.
Według tych urzędników, Stany Zjednoczone utrzymałyby swój parasol nuklearny nad Europą podczas drugiej kadencji Trumpa, utrzymując swoje siły powietrzne i bazy w Niemczech, Anglii i Turcji, a także swoje siły morskie. W międzyczasie większość piechoty, zbroi, logistyki i artylerii ostatecznie przeszłaby z rąk amerykańskich do europejskich. Fragmenty tego planu pojawiły się w artykule opublikowanym w lutym 2023 r. przez stowarzyszone z Trumpem Centrum Odnowy Ameryki, ale w ostatnich miesiącach wśród zwolenników Trumpa pojawił się bardziej szczegółowy konsensus w sprawie zarysu nowej koncepcji NATO.
Przewidywana przez nich zmiana wiązałaby się ze "znaczącym i istotnym zmniejszeniem roli Ameryki w zakresie bezpieczeństwa - wycofaniem się zamiast bycia głównym dostawcą siły bojowej w Europie, kimś, kto zapewnia wsparcie tylko w czasach kryzysu", powiedział Caldwell, który ostatnio służył jako starszy doradca Russella Voughta, byłego wysokiego rangą urzędnika administracji Trumpa, który w maju został mianowany dyrektorem ds. polityki na Narodowej Konwencji Republikanów i który ma odgrywać ważną rolę w drugiej administracji Trumpa. Vought jest również prezesem CRA.
Inną częścią wyłaniającego się planu Trumpa jest dwupoziomowy system NATO. Keitha Kellogga, oznacza, że państwa członkowskie, które nie osiągnęły jeszcze docelowego poziomu wydatków na obronę w wysokości 2 procent PKB, "nie mogłyby korzystać z pomocy obronnej i gwarancji bezpieczeństwa ze strony Stanów Zjednoczonych", jak twierdzi jeden z ekspertów ds. bezpieczeństwa narodowego związany z Trumpem, który wypowiedział się pod warunkiem zachowania anonimowości w celu opisania wewnętrznych dyskusji. Mogłoby to być postrzegane jako sprzeczne z art. 5 traktatu, który zobowiązuje każdego członka do podjęcia "takich działań, jakie uzna za konieczne", aby pomóc każdemu, kto zostanie zaatakowany. Jednak członkowie zespołu Trumpa ds. polityki zagranicznej zauważyli, że język artykułu 5 jest elastyczny i nie wymaga od żadnego z członków reagowania siłą militarną.
Trump konsekwentnie wyrażał rozgoryczenie, że sojusznicy z NATO "zdzierają z nas", nie realizując 2-procentowego celu w zakresie wydatków. Ostatnio Trump zdawał się wręcz zapraszać Rosję do ataku na członków NATO, mówiąc, że "zachęci" Rosjan do "robienia, co tylko zechcą" z państwami członkowskimi, które nie osiągnęły jeszcze docelowego poziomu wydatków na obronność - dekadę po tym, jak sojusznicy NATO zobowiązali się do tego na szczycie w Walii w 2014 roku.
Szybkie rozwiązanie trwającego dwa i pół roku konfliktu na Ukrainie prawdopodobnie również odegrałoby kluczową rolę w planach Trumpa dotyczących NATO. Według dwóch innych ekspertów ds. bezpieczeństwa narodowego związanych z Trumpem, w ramach planu dla Ukrainy, o którym wcześniej nie informowano, domniemany kandydat GOP rozważa porozumienie, w ramach którego NATO zobowiązuje się do zaprzestania dalszej ekspansji na wschód - w szczególności na Ukrainę i do Gruzji - i negocjuje z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, ile ukraińskiego terytorium Moskwa może zatrzymać.
W sumie nowe podejście Trumpa w tych obszarach oznaczałoby rewolucję w sprawach NATO - taką, której wielu krytyków twierdzi, że Europa jest całkowicie niezdolna do osiągnięcia w dającej się przewidzieć przyszłości. Stany Zjednoczone są zdecydowanie największym płatnikiem na rzecz operacji NATO, wydając około 860 miliardów dolarów na obronę, co stanowi 68 procent całkowitych wydatków państw NATO w 2023 roku. To znacznie ponad 10 razy więcej niż w przypadku Niemiec, drugiego kraju o największych wydatkach. Znaczna część wydatków Stanów Zjednoczonych, która wynosi około 3,5 procent amerykańskiego PKB, jest przeznaczana na obronę Europy, choć Pentagon odmawia publicznego ujawnienia ich wysokości, mówi Jeremy Shapiro, dyrektor ds. badań w Europejskiej Radzie Stosunków Zagranicznych.
Podczas spotkania z prezydentem Joe Bidenem w Waszyngtonie na początku tego miesiąca, ustępujący sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg ogłosił, że 23 z 31 członków NATO spoza Stanów Zjednoczonych będzie teraz realizować 2-procentowy cel sojuszu. "To ponad dwa razy więcej niż cztery lata temu" - powiedział Stoltenberg. Oczekuje się, że po raz pierwszy od początku lat 90-tych w tym gronie znajdą się Niemcy, a jastrzębi minister obrony tego kraju, Boris Pistorius, wydaje się być chętny do osiągnięcia lepszych wyników, wzywając Niemcy do zwiększenia wydatków na obronę do 3,5% PKB.
Ale nawet jeśli Niemcy osiągną ten poziom, niektórzy byli urzędnicy ds. obronności związani z Trumpem twierdzą, że to wciąż za mało. "Jestem za utrzymaniem Sojuszu Północnoatlantyckiego, ale myślę, że jedynym sposobem, aby to zrobić - i cały czas mówię to Europejczykom - jest przyjęcie przez nich znacznie większego obciążenia" - powiedział Elbridge Colby, który kierował rozwojem Narodowej Strategii Obrony Trumpa jako jego zastępca asystenta sekretarza obrony ds. strategii i rozwoju sił zbrojnych i o którym mówi się, że jest w kolejce na wysokie stanowisko w zakresie bezpieczeństwa narodowego w drugiej administracji Trumpa.
"Nie możemy już robić 10 razy tego, co robią Niemcy i musimy być przygotowani na to, że będziemy wobec nich twardzi. Muszą być konsekwencje" - powiedział Colby w wywiadzie. "Chcemy, by NATO było aktywne, ale z Europejczykami na czele. Taki był pierwotny pomysł. Taki był pomysł Dwighta Eisenhowera". Tylko teraz, w obliczu groźnych Chin, potrzeba wprowadzenia takich zmian jest znacznie pilniejsza, powiedział Colby. "Stany Zjednoczone nie dysponują wystarczającymi siłami wojskowymi. ... Nie możemy złamać naszej włóczni w Europie przeciwko Rosjanom, gdy wiemy, że Chińczycy i Rosjanie współpracują, a Chińczycy są bardziej niebezpiecznym i znaczącym zagrożeniem ".
Niektórzy z ekspertów związanych z Trumpem koncentrują się głównie na kwestii wydatków, podczas gdy inni chcą, aby kraje europejskie zarówno wydawały więcej, jak i przyjmowały na siebie znacznie większy ciężar wojskowy. Kiron Skinner, była szefowa planowania polityki Trumpa pod kierownictwem sekretarza stanu Mike'a Pompeo i kluczowy gracz w Projekcie 2025, wyczerpującym programie na drugą kadencję Trumpa, podkreśla potrzebę większych wydatków europejskich jako punktu wyjścia: "Musimy odpowiednio dostosować rolę Ameryki na świecie w XXI wieku i myślę, że o to właśnie chodzi" - powiedziała. "Stany Zjednoczone nie są bankomatem świata. NATO ma do wniesienia znaczący wkład w teatrze atlantyckim i indo-pacyficznym, ale musimy bardziej strategicznie myśleć po obu stronach".
Zrodlo: https://www.politico.com/news/magazine/2024/07/02/nato-second-trump-term-00164517
#ukraina #rosja #wojna #usa #trump #geopolityka
W kwietniu The Washington Post donosił, że wstępny plan Trumpa obejmuje również naciskanie na Ukrainę, by oddała Rosji Krym i region przygraniczny Donbas.
"Spodziewałbym się bardzo szybkiego porozumienia w celu zakończenia konfliktu" - powiedział Kevin Roberts, prezes The Heritage Foundation, wpływowego think tanku związanego z Trumpem, który opracował Projekt 2025. Roberts powiedział w wywiadzie, że nie może przekazać żadnej wewnętrznej wiedzy na temat planów Trumpa.
Wielu amerykańskich krytyków twierdzi, że europejscy przywódcy niedowierzaja. "Tak naprawdę nie mają żadnego pomysłu na to, jak zastąpić Stany Zjednoczone" - mówi Shapiro z Europejskiej Rady Stosunków Zagranicznych. Nieudolne wysiłki prezydenta Francji Emmanuela Macrona na rzecz większej niezależności od amerykańskiego parasola obronnego spełzły na niczym. Stoltenberg, w ostatnich miesiącach swojej 10-letniej kadencji na stanowisku sekretarza generalnego NATO, zaczął argumentować, że Amerykanie powinni być usatysfakcjonowani faktem, że europejska obronność pomaga utrzymać amerykański przemysł obronny. "Postanowili mieć niezachwianą wiarę w to, że Stany Zjednoczone tam będą" - powiedział Shapiro. "Wydaje mi się, że to nie jest tak naprawdę plan, to nadzieja, którą masz w przypadku braku planu".
Krytycy w obozie Trumpa twierdzą, że Europejczycy muszą rozwijać transgraniczne przemysły obronne, a nie krajowe, aby zwiększyć wydajność i zdolności oraz wywiązać się z wciąż niespełnionej obietnicy znacznego rozszerzenia sił szybkiego reagowania NATO z 40 000 do około 300 000 żołnierzy. Jednak z wyjątkiem niektórych państw, takich jak Polska, wiele europejskich rządów pozostaje w "granicznym złudzeniu" co do tego, co jest wymagane,
Według jednego z wysokich rangą europejskich dyplomatów, który wypowiadał się pod warunkiem zachowania anonimowości, rządy UE doskonale zdają sobie z tego sprawę. "Trudno jest ocenić, czy będziemy w stanie zrobić wystarczająco dużo, aby naprawdę udobruchać Trumpa, ponieważ trudno nam przewidzieć, co zrobi, a czego nie" - powiedział dyplomata. Europa zdaje sobie również sprawę, że Chiny "mogą mieć wpływ na rolę wojskową, jaką Stany Zjednoczone będą w stanie odegrać, pomagając chronić Europę. Może nie być wystarczającej zdolności dla dwóch teatrów".
Ostatecznie tylko Trump może powiedzieć, jak daleko posunie się w obalaniu NATO. Bolton powiedział POLITICO w lutym, że "celem Trumpa nie jest wzmocnienie NATO, ale położenie podwalin pod wyjście z niego". Wydaje się jednak, że większość byłych urzędników Trumpa uważa, że sojusz powinien zostać zachowany - i już przypisują sobie zasługi za jego zachowanie dzięki ultimatum Trumpa wobec NATO. Argumentują, że Obama tylko narzekał na skąpstwo Europy; Trump faktycznie coś z tym zrobił. Ostatni doradca Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego, Robert O'Brien, w wywiadzie udzielonym
"Setki miliardów dodatkowych pieniędzy trafiły do NATO częściowo w wyniku działań Trumpa", powiedział Skinner. "Jestem bardzo optymistycznie nastawiony co do pozytywnej przyszłości NATO, jeżeli jego fundamenty będą właściwe".