Wpis z mikrobloga

Szczerze mówiąc to trudno mi sobie wyobrazić, że mógłbym kiedykolwiek prowadzić inne życie lub inaczej postrzegać samego siebie niż przez pryzmat tych wzorców ukształtowanych poprzez społeczne postrzeganie mojej osoby. To schematy które surowo oceniają każdy mój ruch, każde wypowiedziane słowo i każdą postawę ciała. Na samą myśl, że miałbym zachowywać się inaczej i być kimś innym czuję się skrępowany. Czuję się nieswojo gdy zrobię coś wychodzącego poza te wąskie ramy.

Społeczeństwo niczym rzeźbiarz formuje naszą egzystencję i definiuje nasze ja, narzucając normy i oczekiwania, które stają się integralną częścią naszej świadomości. W efekcie stajemy się sumą zewnętrznych ocen i wewnętrznych adaptacji, a nasza tożsamość kształtuje się na fundamencie społecznych luster w których się przeglądamy. Gdy odzew na twoją osobę zwykle był negatywny, to te prawdziwsze ja, w niekomfortowych okolicznościach jest kompletnie zduszone by nie narażać się na nieprzychylną reakcję otoczenia, a świadomość takiego ryzyka nakazuje się izolować. To zwykły atawizm powstały w procesie ewolucji służący do unikania niebezpieczeństw. Jeśli jesteś tak niepewny, że można dowolnie tobą sterować poprzez drobną uwagę lub krzywe spojrzenie, to perspektywy na naprawę są nie najwyższe...

#przegryw #fobiaspoleczna
eisil - Szczerze mówiąc to trudno mi sobie wyobrazić, że mógłbym kiedykolwiek prowadz...

źródło: z1671c0twak61

Pobierz
  • 1
  • Odpowiedz
@eisil: Powiedzieć osobie z fobią społeczną żeby nie martwiła się co pomyślą inni to jakby powiedzieć komuś żeby go nie bolało kiedy się uderzy młotkiem. Tak jak piszesz, jest to coś na co nie mamy wpływu tak od razu, a nawet jeśli długofalowo poprzez terapie itd to bez pewności czy ten stres i całe związane z tym cierpienie się zwróci, bo i skąd mamy wiedzieć że z tego wyjdziemy?
Bardzo fajnie
  • Odpowiedz