Zrezygnowałem ze studiów w tamtym roku, termin za 2 ratę miałem do 30.11.2023. Na studiach z rezygnacją byłem w piątek 1 grudnia, czyli dzień po terminie. W sumie gdzieś w okolicach ~13 po południu.
Zajęcia zaczynały się wieczorem(studia zaoczne).
I teraz zaczęły się jaja, szczerze myślałem, że mogę liczyć na jakiś zwrot kosztów, a oni przez pół roku #!$%@? mnie, że mam zapłacić całość. Jeden mail wystarczył i okazało się, że nie całość a chyba za jeden zjazd.
Da się jakoś dogadać z tymi cymbałami? A może nie miałem jak dojechać na uczelnie w ten dzień? Może byłem u lekarza? I już robią problem zamiast to zamieść pod dywan i NIE ROBIĆ problemów.
@strike_lucky: to teraz wyobraź sobie jak kiedyś jak studentów było dużo studenci byli #!$%@? na każdym kroku przez dziekanat ty masz dobrze bo jesteś ich klientem
Zrezygnowałem ze studiów w tamtym roku, termin za 2 ratę miałem do 30.11.2023.
Na studiach z rezygnacją byłem w piątek 1 grudnia, czyli dzień po terminie.
W sumie gdzieś w okolicach ~13 po południu.
Zajęcia zaczynały się wieczorem(studia zaoczne).
I teraz zaczęły się jaja, szczerze myślałem, że mogę liczyć na jakiś zwrot kosztów, a oni przez pół roku #!$%@? mnie, że mam zapłacić całość.
Jeden mail wystarczył i okazało się, że nie całość a chyba za jeden zjazd.
Da się jakoś dogadać z tymi cymbałami?
A może nie miałem jak dojechać na uczelnie w ten dzień? Może byłem u lekarza?
I już robią problem zamiast to zamieść pod dywan i NIE ROBIĆ problemów.
ty masz dobrze bo jesteś ich klientem
@strike_lucky: no ale po terminie.
Gdybym miał mnóstwo kasy koncie to bym tak zrobił