Wpis z mikrobloga

Inba wokół doktoratu Jacek #bartosiak pokazała prawdziwą twarz polskiej edukacji wyższej.

#przemyslenia

Otóż gdy Niemcy w ramach swojego kulturkampf-u i sowieci w ramach walki klas pogonili zagranicę lub do piachu herbową szlachtę w pierwszej połowie XX wieku, to powstała próżnia w społeczeństwie
a jak wiadomo próżni rzeczywistość nie lubi więc miejsce feudalnej części społeczeństwa weszli akademicy, więc organizacja oświaty wyższej to niemal Polska z czasów rozbicia dzielnicowego gdzie:

- uczelnie to księstwa / dzielnice
- Profesor belwederski to książę z swoim dworem (katedra), tytuł nadaje "król elekcyjny" uznaniowo
- doktor habilitowany (samodzielny naukowy) robi za barona (jak ma profesora uczelni) albo magnata
- doktor to szlachta ( dalej pracująca na punkty, czyli też uprawia ziemie)
- doktorant na uczelni to nic innego jak chłop pańszczyźniany od czarnej roboty (ani student , ani doktor). Pisze artykuły, dopisują się niezaangażowani i punkty się zgadzają
- magister na stanowisku starszego wykładowcy to odpowiednik mieszczaństwa (niezależny fachowiec, rzemieślnik)
- studenci to zło konieczne gdyż pieniądze płacone są w zależności od ilości studentów

a nad tym wszystkim jest dzielnica senioralna Państwowej Akademii Nauk czuwająca nad czystością , obyczajami i walką z zmianami

#uczelnie #edukacja
  • 7
  • Odpowiedz
Dlugo nad tym myslales? W Niemczech rowniez maja odpowiednik PAN a roznica jest nie tylko w ilosci patentow i miejscu w rankingach ale wlasciwie wszedzie. Bartosiak mogl nie przepisywac cudzych prac i nie podawac sie za ich autora to pewnie nadal mialby tytul
  • Odpowiedz
więc organizacja oświaty wyższej to niemal Polska z czasów rozbicia dzielnicowego


@pdpacek: Akurat opisane patologie szeroko rozumianej akademii nie są polską specyfiką. Gdzie oczu nie zwrócić wygląda to właściwie tak samo...
  • Odpowiedz
System szkolnictwa wyższego w polsce jest spaczony i nie jest tutaj potrzebny przykład Bartosiaka czy inny, wystarczy pójść na studia i zapoznać się z kadrą "Starych Pryków" młodym się chce starym już nie. Wystarczy posłuchać takiego starego pryka zobaczyć ile ma osób na auli (o ile nie są to obowiązkowe wykłady na zaliczenie studenci wiedzą o co chodzi) Wystarczy spojrzeć na rankingi uczelni, na patenty, na "innowacyjne odkrycia" i wszystko staje się
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@slapdash imo plagiat to praktyka codzienna w imię nabijania punktów za publikacje a systemy antyplagiatowe są dla studentk co inżynierkę lub magisterkę piszą
  • Odpowiedz