Wpis z mikrobloga

Ja #!$%@?, właśnie przypomniało mi się, co kiedyś odwaliłem u mechanika.

Jestem mężczyzną, ale moja wiedza o motoryzacji kończy się na tym, że czasami potrzebuje się zastanowić nad tym, czym różni się koło od opony.

To było niecały rok po zdaniu prawa jazdy, gdy nagle mój samochód zaczął wydawać dziwny dźwięk, więc dzwonie do taty, opowiadam o objawach i pytam się co robić.

Odpowiada mi, byśmy pojechali razem do Marka. To postać, o której wiele słyszałem w różnych historiach taty - wiecie szalone lata 90, lecz nigdy go nie poznałem. Legendarny mechanik z powiatowego, który miał ofertę pracy w garażu F1, ale nie udało mu się przez kontuzję kolana #pdk

Tata nalegał byśmy koniecznie razem pojechali, bo kiedyś go zabraknie i nie będzie mógł mi pomóc, a tak to już teraz mechanik powoli zacznie zapamiętywać moją twarz i będzie wiedział, kogo jestem synem i będę miał łatwiej. W sumie racja. No to jedziemy.

Dojechaliśmy. Typowa dziupla, wokół mnóstwo leżących części, zapach oleju i smaru unosi się w powietrzu, a na ścianie wisi kalendarz, że śliczną Panią, która przygląda mi się zalotnym spojrzeniem ()

Tata wchodzi pierwszy, wszyscy przerywają swoją pracę i pracownicy oraz szef Marek witają się z nim, jakby właśnie odwiedził ich Janusz Kowalski z voucherem z funduszu sprawiedliwości na 100 tysięcy złotych.

Ja zagapiłem się na Panią z kalendarza i po chwili usłyszałem, że właśnie tata przedstawia mnie całej załodze: Oto mój syn (ʘʘ)

Podchodzi do mnie Marek chcąc się przywitać i tak dziwnie wyciągnął rękę do przodu. Trochę jak na zdjęciu. Ani to nie była normalna "graba", ani "żółwik", tylko wyprostowana ręka z pochylonym nadgarstkiem.

Zgłupiałem. Nikt przez moje wówczas 18 letnie życie nigdy w ten sposób się nie witał. Nie było czasu na myślenie, to trwało z 2 sekundy, więc dokładnie w taki sam sposób wyciągnąłem rękę i przybiliśmy sobie żółwika nadgarstkami XD

Widziałem zmieszane miny u Marka i u mojego taty, ale nikt nic nie powiedział. Dopiero, gdy wróciłem do domu zrozumiałem, co ja #!$%@?łem.

Marek po prostu miał brudne ręce i celowo w ten sposób wyciągnął swoją rękę, abym przybił taką jakby grabę z jego przedramieniem.

Od tamtej pory minęło już 8 lat, a ja co miesiąc przypominam sobie o tej akcji i o moim debiucie w warsztacie samochodowym ( ͡° ͡°)

#mechanik #samochod #motoryzacja
BlackBlack - Ja #!$%@?, właśnie przypomniało mi się, co kiedyś odwaliłem u mechanika....

źródło: 1000011292

Pobierz
  • 3
  • Odpowiedz
@BlackBlack: zbicie żółwika nadgarstkami ma więcej sensu niż ściskanie czyjegoś przedramienia, szkoda Mirku że się nie przyjęło to co próbowałeś zapoczatkowac
  • Odpowiedz