Wpis z mikrobloga

Leżę w łóżku, właściwie leżymy z różową. No i tyle - dzisiaj wizyta kontrolna u lekarza, czy po poronieniu wszystko ok fizycznie i tyle. Różowa śpi, a ja leżę i od wczoraj dopiero dociera do mnie, jak mi strasznie, przygnębiająco, totalnie smutno. Nie czuję już pustki, po prostu głęboki smutek, morze smutku, ocean smutku.

Ja wiem, że ona czuje się gorzej - wspieram ją, robię zakupy, sprzątam dom, przytulam, robię herbatkę - wszystko co mogę. Ale teraz jak zasnęła a ja leżę, nie wiem co mam ze sobą zrobić po prostu. Wszystko idzie normalnie, jutro wracam do #pracbaza - ona też, bo powiedziała, że inaczej zwariuje. Zmawiamy się na terapię.

A póki co po prostu jest strasznie smutno a czas mija na patrzeniu się w ekran. Oglądamy stare "Po tamtej stronie", gram w Kapitana Pazura i piję herbatę.

I ta czas leci #zalesie - czasem mem wpadnie, to człowiek się zaśmieje, ale zaraz później najdzie myśl, że w sumie jakieś bez sensu jest to śmienie się i nic za sobą nie niesie. Jak światło bez ciepła.

Dziwne to, przecież nawet ich nie poznaliśmy. Naszych dzieci znaczy. Więc nie tęsknimy, a jednocześnie mam poczucie straty, chociaż przeciez nie było jeszcze zysku.
  • 21
  • Odpowiedz
@Cedrik jak lubicie ¯_(ツ)_/¯

A tak na poważnie to powinniście na kolanach do Częstochowy z tego Krakowa iść bo jeżeli faktycznie z jakiegoś powodu utraciła ciąże to równie dobrze mogła urodzić dwójkę dzieci z jakąś chorobą czy wadą płodu i potem byś nam tu na mirko płakał że Ci trudno że Ci źle.

Przebadajcie się i podejmijcie świadomą decyzję o posiadaniu potomstwa.
  • Odpowiedz
@Cedrik to co napisze zabrzmi chamsko ale trudno
Kurna kiedyś ludzie się nawet do rocznych dzieci zbytnio nie przywiązywali a wy tak poronienie przeżywacie
To nawet nie był jeszcze człowiek, ot czasem się tak zdarza i tyle
Potraktujcie to jak katar
Pozdrawiam
  • Odpowiedz
a wy tak poronienie przeżywacie


@AdamKarolczak02137: weź poprawkę na to, że część ludzi czeka na te dwie kreski na teście i od tego momentu czeka niecierpliwie 9 miesięcy. Dżizas, trochę empatii.
Tak, biologicznie to nie były w pełni wykształcone płody. Tylko w byciu czlowiekiem nie chodzi o same fakty, ale też o uczucia i emocje. Dziecko jest od wtedy, od kiedy traktujesz je jako dziecko. Dla jednego od początku, dla
  • Odpowiedz
@Cedrik: nie pozwólcie by Was to zniszczylo. Wspierajcie się. Zaplanujcie może jakieś wakacje, coś żeby się wyrwać... Niekoniecznie teraz... Trzymaj się mocno!
  • Odpowiedz
@Cedrik: terapia to dobry pomysł, zwłaszcza dla różowej. Tobie też nie zawadzi, trauma po poronieniu przechodzi czasem w niechęć do seksu w ogóle, zwykle ze strachu przed powtórzeniem się sytuacji stresowej.

I im bardziej byliście przywiązani do myśli o posiadaniu dzieci, tym bardziej należy przejść pełną żałobę po stracie. A za jakiś czas pewnie będziecie się cieszyć potomstwem.
  • Odpowiedz
@Cedrik przeżywasz to jak mrówka okres, to był tylko zlepek komórek. W naturze to normalna sytuacja jest (może się zdarzyć, ale nie musi), a poronienie może świadczyć, że zarodek był wadliwy.
  • Odpowiedz
  • 3
@Cedrik wiem co czujesz dam Ci moją historię na pokrzepienie. Wraz z żoną mieliśmy trzy takie sytuacje. Za każdym razem było gorzej, bo nadzieja ze to ma sens była coraz niższa plus prolaktyna skutecznie działała jak najlepsza antykoncepcja. Na szczęście trafiliśmy na dobrego lekarza. Okazało sie ze wszytskie ciążę po 8 tygodniu nie wykształcały serca przez niedokrwienie. Winna była przegroda. Po usunięciu i chwili odczekania udało się ponownie. Najbardziej stresujacy dla
  • Odpowiedz