Wpis z mikrobloga

Mimo, że naprawdę się staram i względnie dużo ruszam + trenuję na siłowni (metodami Rippetoe ;)), to i tak płacę za lata siedzenia w szkole a potem w pracy (36 lat):

"lewostronna skolioza lędźwiowa"
"spłycona fizjologiczna lordoza lędźwiowa"
"zwężony krązek M-K L5-S1"

Bóli na codzień nie odczuwam, chyba, że pracuję w pochyle tułowia, wtedy mnie napierdziela, ale nie odc. lędźwiowy, tylko wyżej, bardziej piersiowy i na konkretnym kręgu. Muszę robić "kobry" potem. Jak składałem kompa ostatnio i pochylałem się ok. godziny to myślałem że jajo zniosę.

A tak to luz. Siedzenie na dupie, chodzenie (nawet super długie, 8h+), rower,ćwiczenia siłowe - wszystko OK.

Mam zapisaną terapię manualną, ale chętnie posłucham, co robić (i czego nie robić) żeby nie skończyć z bólami za parę lat.
Jakieś codzienne ćwiczenia na ten kręgosłup, etc?

#zdrowie #ortopedia #medycyna
  • 1
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Yuri_Yslin: najbardziej pomaga słońce (częste, krótkie, bez kremu naświetlanie, zawczasu pijemy marchewki), oczywiście spacery i ogólny ruch, przy czym dla lędźwiowego należy unikać schylania się bez jednej nogi wystawionej do przodu, ew. podnosimy z pod krocza coś, jak najmniej siedzieć, ja to piszę leżąc i słucham deszczu, pada jak to w portugalii
  • Odpowiedz