Wpis z mikrobloga

Po 2 latach od pierwszego przejścia Kronik postanowiłem przejść je po raz drugi. Tzn. w lutym jeszcze zrobiłem sobie coś w rodzaju speedruna, żeby odkryć alternatywne zakończenie (jak ktoś jest ciekawy, pisałem o tym tutaj:


), ale miałem po tym spory niedosyt i postanowiłem ograć Kroniki jeszcze raz, tym razem na 100%, z dokładnym eksplorowaniem świata i robieniem wszystkich questów. 2 lata temu grałem po stronie Araxos, a teraz wybrałem straż i zajebiście się przy tym bawiłem :) Araxos jest spoko, ale będąc strażnikiem czułem jakąś większą więź z miastem i poczucie misji, no i ogólnie zadania dla nich bardzo mi się podobały.
Cały czas jestem też pod wrażeniem tego, ile pracy włożono w tego moda, cała mapa, a w szczególności zajebiste miasto Archolos i klimatyczna wioska Silbach, mnóstwo znajdziek, easter eggów, mnogość questów pobocznych, piękna muzyka, no i świetny dubbing. Na to ostatnie zwróciłem szczególną uwagę przy ponownym ogrywaniu Kronik i muszę przyznać, że każdy tu zrobił kapitalną robotę, bardzo fajnie się słucha oczywiście Cezarego Żaka i Artura Barcisia, ale chyba dopiero teraz doceniłem jak genialnie w roli Marvina wypadł Michał Klawiter. Naprawdę gość zrobił świetną robotę, w jego głosie słychać te wszystkie emocje, które przeżywa Marvin, zwłaszcza gdy się wkurza, że nikt mu nie chce realnie pomóc w odnalezieniu brata. Pamiętam, że jak pierwszy raz odpaliłem Kroniki to przyzwyczajony do głosu Jacka Mikołajczaka jakoś średnio przypadł mi na początku taki bardziej młodzieńczy głos kogoś, kto miał być głównym bohaterem w świecie okołogothicowym, ale z czasem się do niego przyzwyczaiłem, a teraz uważam, że ten aktor został genialnie dobrany do roli Marvina.
Wracając do Kronik, jedyne co mi dalej nie pasuje w tej grze to fabuła ;) I różne nieszczęsne twisty w końcowym rozdziałach, uśmiercanie fajnych bohaterów, a zwłaszcza to, co dzieje się w VI rozdziale... No i to zakończenie, ech. Ale poza tym wszystko jest naprawdę super dopracowane i gra daje sporo frajdy.

Co do builda mojej postaci, grałem najpierw pod miecze 1h na zręczność, a z czasem przeszedłem na magię. Jeśli ktoś nigdy nie grał magią w Kroniki to bardzo polecam, jest zajebista. Wszystkie książki można pozbierać po mapie i przez pierwsze powiedzmy 3 rozdziały magia jest bardziej takim wspomagaczem, gdzie okazyjnie używa się run światła (mega przydatne w kanałach pod Archolos) czy przywołanie wilka albo zębacza (i to już robi świetną robotę, bo można na słabszym levelu pokonać np. szkieleta, gdy atakuje go nasz przywołaniec), ale na początku 4 rozdziału zaczyna się prawdziwa zabawa, bo wtedy można wbić 3 i 4 krąg, a wraz z czwartym z automatu pojawia się pasywna regeneracja many. Czar błyskawica, przyzwanie niedźwiedzia i leczenie z runy, do tego pasywna regeneracja many i Marvin staje się maszyną do zabijania ( ͡° ͜ʖ ͡°) Sam czar błyskawica to 300 obrażeń, do tego wchodzą obrażenia od eliksirów i biżuterii (ja nosiłem 2 pierścienie i pas zwiększający obrażenia od magii) i można samymi błyskawicami zdjąć 4 ludzi Volkera naraz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Polecam jeśli ktoś nie próbował, jest z tego sporo frajdy.

Ja jeszcze założyłem przed tym przejściem, że tym razem zgarnę wszystkie możliwe bonusy, żeby wymaxować postać jak tylko się da. Przy pierwszym podejściu nie udało mi się skupić wszystkich eliksirów, bo zabrakło mi hajsu m.in. na wszystkie potki zwiększające obrażenia magiczne (jedna kosztuje 3500 sztuk złota więc cholernie dużo). Pamiętam, że byłem wtedy przed wejściem do Vardhal i postanowiłem sobie, że kupię te eliksiry jak wyjdę z Vardhal, no a potem się okazało, że nie jest to możliwe :D Do tego nie starczyło mi wtedy kasy na umeblowanie domu i stał pusty przez całą grę :P Teraz od początku miałem plan, żeby iść na czeladnika do cieśli Davisa więc kitrałem wszystkie kosztowności w ekwipunku do momentu, gdy nie zacząłem u niego pracy, no i potem już dzięki temu wpadła mi góra hajsu :) Polecam cieślę jeśli ktoś chce dużo zarobić, bo on skupuje kosztowności po świetnym cenach, a do tego kupuje też drewno do wyrobu broni z przebitką 4x (do tego jeszcze wrócę). Na drugiego mistrza wybrałem rzeźnika Slagera i chociaż na sprzedaży mięsa też sporo zarobiłem to w pewnym momencie zastanawiałem się czy nie zrobiłem błędu i nie powinienem zamiast niego iść do Odgara, bo u niego zarabia się chyba porównywalnie do Davisa. Rzeźnika wybrałem, bo po prostu lubię gościa, no i chciałem też sprawdzić czy on sprzeda mi przepis na potrawkę z niedźwiedzia, która daje spory bonus do HP (a miałem od cholery tego mięsa, bo ubiłem wszystkie niedźwiedzie w grze). Niestety on daje ten przepis tylko gdy zostanie się u niego czeladnikiem w 2 rozdziale, a wtedy wolałem wziąć Davisa, nie tylko ze względu na hajs, ale też na możliwość otwierania u niego specjalnych skrzyń, w których są fajne bonusy, również takie, które zwiększają na stałe różne statystyki. Mimo wszystko Slager jako drugi mistrz to nadal dobry wybór, za sprzedaż mięsa można u niego zgarnąć kilkanaście tysięcy szt zł i jeszcze wystarczy tego mięsa na robienie swoich potraw, a plusem pracy dla rzeźnika jest możliwość kupna od niego kilku potraw zwiększających na stałe statsy.

No dobra, to skąd oprócz czeladnictwa wziąć naprawdę duży hajs na wszystkie potki, księgi (same księgi od Venzela i astronoma kosztują jakieś 20k), potrawy itd? Z kucia mieczów oczywiście ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jeśli nie jesteśmy czeladnikami u Odgara i nie zgarniamy dużych sum za każdy nowy pojedynczy miecz to trzeba iść w masówę i kuć to, co wymaga możliwie mało surowców, a można to sprzedać za możliwie dużą sumę. Przy pierwszym podejściu do Kronik wydawało mi się, że takim optymalnym rozwiązaniem jest kostur sędziego. Wymaga tylko 2 bryłek żelaza i 2 sztuk drewna do wyrobu broni, a można to sprzedać za 60 szt zł. Teraz w 2 i 3 rozdziale też wykułem sporo tych kosturów i je sprzedałem, a w 4 rozdziale po dostępie do mistrzowskich schematów broni i możliwości wyuczenia się mistrzowskiego kowalstwa u kowala z Wilczego Leża, zrobiłem sobie testowego sejva, kupiłem wszystkie schematy i sprawdziłem po kolei każdą broń. I doszedłem chyba do całkiem ciekawych wniosków. Te wszystkie najlepsze bronie, które przy sprzedaży kosztują 350-450 złota wymagają tak rzadkich składników, że można ich zrobić po kilka sztuk więc nie da się na nich dobrze zarobić. Za to jest kilka mieczów, które można produkować masowo i sprzedać je po dobrej cenie. Moim faworytem jest tu srebrny miecz, który wymaga żelaza, srebra, węgla i kłów, a jedną sztukę można sprzedać po 255 golda u każdego handlarza. Można tych mieczów wyprodukować dziesiątki, u mnie wyszło coś koło 75 sztuk, co daje prawie 20k złota. Nagle się okazało, że bryłki srebra, które uważałem za bezużyteczne, są mi cholernie potrzebne :D Inne składniki też są łatwo dostępne, bo żelazo można pozyskiwać ze złóż, kłów przez całą grę też zdobywamy multum i nigdy ich nie brakuje, a węgiel można w nieograniczonych ilościach kupić u węglarza Helmuda (i polecam kupować tylko u niego, bo kosztuje po 7 szt zł za sztukę, a u innych handlarzy po 15).
Inny opłacalny miecz do sprzedaży - złoty sztylet. Wymaga 6 bryłek złota, ale z tego co pamiętam tylko 1 sztukę żelaza, za to można go sprzedać za 135 zł więc jest to dużo bardziej opłacalne niż sprzedawanie osobna bryłek złota i żelaza.
Inne bronie, które samodzielnie wykuwałem i sprzedawałem - długi miecz magiczny, dobry krótki miecz (zwłaszcza na początku gry), siekacz i dobry długi miecz. To są bronie, które znacznie bardziej opłaca się kuć i sprzedawać niż sprzedawać osobno składniki i można ich też sprzedać większą liczbę. Oczywiście podstawa to wyuczenie się pozyskiwania surowców do 100% w drugim rozdziale i potem obieg całej mapy w 2, 3 i 5 rozdziale i pozyskania całego drewna, żelaza, srebra, złota i rudy magicznej. Złóż jest od cholery i warto dokładnie eksplorować mapę :)

Z brońmi dystansowymi próbowałem zrobić to samo co z mieczami i też przetestowałem różne schematy, ale wyszło mi, że tylko sprzedaż łuku brzozowego jest opłacalna, przy czym ja wyprodukowałem tego jedynie 10 sztuk (każda przy handlu schodzi po 105 zł). Z bronią dystansową jest ten problem, że wymaga jakichś skór czy innych składników, których nie ma nie wiadomo jak dużo, no i też cięciw, które można jedynie gdzieś znaleźć, bo skupywać się nie opłaca więc też nie jest ich zbyt dużo. Tak naprawdę jedynie przy pracy u Fridy opłaca się sprzedawać bronie dystansowe własnej produkcji. W innym przypadku zazwyczaj lepiej trzymać składniki na miecze lub sprzedawać je osobno.
Oczywiście sprzedaż trofeów myśliwskich też daje sporo hajsu, no ale tu trzeba uważać, żeby nie pozbyć się czegoś, co jest potrzebne do craftingu.

Jeszcze taka rada, jeśli ktoś pracuje dla Davisa, a nie jest czeladnikiem Fridy. Warto jemu sprzedawać drewno do wyrobu broni, bo jedna sztuka jest warta 6 zł, a on je skupuje po 24 za sztukę. A tego drewna do wyrobu broni jest ogrom i można naprawdę świetnie dorobić, sprzedając je Davisowi :)

Można też zrobić myk przy pozyskiwaniu złota z kopalni Araxos i przed wejściem do niej przemienić się w chrząszcza, wejść do kopani, wydobyć ile się da ze złóż, znów się przemienić w chrząszcza i wyjść poza kopalnię. W ten sposób nie będziemy musieli oddawać najemnikowi połowy urobku (jak gramy w straży) i będzie można te bryłki wykorzystać na coś innego (moim zdaniem najlepiej wykuć złote sztylety). Ja tak zrobiłem w 5 rozdziale i żałuję, że nie wpadłem na to wcześniej ;)
Ogólnie dzięki tym wszystkim metodom udało mi się kupić wszystkie itemy zwiększające bonusy, meble do chaty, wyposażenie itd. i jeszcze zostało na koniec ponad 4k złota więc się to opłaciło :)

No i jeszcze odkryłem, że po wyjściu z Riordianem z Vardhal, jak skręcimy od razu ostro w prawo to nie załączy się cutscenka z Ulrykiem więc można go obejść, wyjść z terenu twierdzy i wrócić np. do Archolos. Fabularnie to niczego nie zmieni, ale jeśli komuś przed Vardhal zabrakło hajsu na kupno potek, mebli do domu czy czegokolwiek innego, a chciałby spieniężyć to, co zdobył w Vardhal to w ten sposób można to zrobić.

#gothic #kronikimyrtany
Davos87 - Po 2 latach od pierwszego przejścia Kronik postanowiłem przejść je po raz d...

źródło: Kroniki Myrtany statystyki

Pobierz
  • 9
  • Odpowiedz
  • 1
@Koksixk: Jeśli pytasz o Kroniki 2.0 to jeszcze nie wyszły, ponoć mają mieć premierę pod koniec tego roku albo na początku następnego, a przynajmniej tak gdzieś czytałem, ale zobaczymy na ile okaże się to prawdą ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Davos87 to czekam dalej w takim razie. Znowu zagram magią, bo tam najwięcej mają zmienić. W jednej z pierwszych wersji gry to po książkę z 4 kręgiem można było normalnie po skałach się dostać i być kozakiem już dużo wcześniej
  • Odpowiedz
@Davos87: Ja to przechodziłem 3 razy od premiery, w tym raz pod magię, i według mnie te księgi do uczenia się kręgów magii to super pomysł i świetnie uargumentowany tym, że Marvin to nie jakiś ultra wybraniec, avatar bogów, tylko zwykły chłystek, więc musi się dłużej edukować w takich rzeczach. Szkoda że pójdą na rękę ludziom płaczącym o każdą najmniejszą niewygodę i wprowadzą nauczycieli do kręgów magii. To samo z
  • Odpowiedz
  • 3
to czekam dalej w takim razie. Znowu zagram magią, bo tam najwięcej mają zmienić. W jednej z pierwszych wersji gry to po książkę z 4 kręgiem można było normalnie po skałach się dostać i być kozakiem już dużo wcześniej


@Koksixk: O widzisz, to tego nie wiedziałem :) Ale może w sumie dobrze, że w kolejnych wersjach usunęli możliwość dostania się do Leża po skałach, bo wtedy faktycznie by już było za łatwo, można by było w 2 rozdziale wyczyścić mapę dosłownie z każdego potwora ;) I ja też w wersji 2.0 chętnie przetestuję ścieżkę magii i zobaczę, co tam zmienili.

Ja to przechodziłem 3 razy od premiery, w tym raz pod magię, i według mnie te księgi do uczenia się kręgów magii to super pomysł i świetnie uargumentowany tym, że Marvin to nie jakiś ultra wybraniec, avatar bogów, tylko zwykły chłystek, więc musi się dłużej edukować w takich rzeczach. Szkoda że pójdą na rękę ludziom płaczącym o każdą najmniejszą niewygodę i wprowadzą nauczycieli do kręgów magii. To samo wywaleniem specjalizacji w ramach gildii, gdzie łowca Araxos musiał być łucznikiem, a kusznik straży (uwaga, uwaga) kusznikiem. Kompletnie bez sensu zmienianie fajnych, klimatycznych
  • Odpowiedz
  • 0
moja pierwsza przygoda z KM zakończyła się z czasem gry w okolicy 200 godzin, zrobiłem chyba wszystko co się dało XD oprócz ukrytego zakończenia


@Megawonsz_dziewienc: Mi pierwsze przejście zajęło 290 godzin :D Ale wtedy też robiłem co się dało, czytałem dokładnie każdą książkę, słuchałem dialogów, eksperymentowałem z gotowaniem, craftingiem itd. No i nie znałem jeszcze tej gry więc zaglądanie w każdy kąt i testowanie różnych rozwiązań też mi trochę zajęło.
  • Odpowiedz