Wpis z mikrobloga

Jakiś czas temu miałam wypadek na rowerze, trafiłam do szpitala i dłuższy czas spędziłam w domu. Od tamtej pory unikam tej trasy. Ze strachu ()

Najwyższy czas się przełamać, bo trasa jest fajna - ale za kazdym razem tchórzę...

Macie jakieś sprawdzone metody, które pomogą oszukać mózg i pokonać lęk? Może dziś w końcu udałoby mi się ją przejechać?

#rower #pytanie
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Macie jakieś sprawdzone metody, które pomogą oszukać mózg i pokonać lęk? Może dziś w końcu udałoby mi się ją przejechać?


@Sasanka9: ja w 2018 miałem wypadek na rowerze. Dosyć poważny, wyścigu nie pamiętam. Też skończyłem w szpitalu. Wsiadłem na rower tydzień później, byłem zesrany na zjeździe co normalnie pedałuję, a wtedy hamowałem - tak się bałem. Tylko miałem świadomość, że muszę, że jeśli nie siądę teraz to już nigdy tego
  • Odpowiedz
  • 0
@jagodowy_krol dziękuję za odpowiedź. U mnie jest tak, że z innymi trasami nie mam problemu. Jedynie co, to tak jak Ty, jeżdżę teraz ostrożniej i w jakichś cięższych momentach zwalniam, czasem schodzę z roweru () Ale jak mówisz, że ta odwaga kiedyś wróci, to może i u mnie tak będzie - za jakiś czas.
  • Odpowiedz
  • 0
A do pozostałych czytających - wyszłam dziś na ten rower.
Pojechałam z mocnym zamiarem pokonania tej trasy.
Niestety - tuż przed ostatecznym skrętem - spanikowałam i pojechałam w drugą stronę ()
Tak więc się nie udało.

W weekend spróbuję jeszcze raz. Życzcie mi więcej odwagi ()
  • Odpowiedz
Ale jak mówisz, że ta odwaga kiedyś wróci, to może i u mnie tak będzie - za jakiś czas.

@Sasanka9: pierwszy raz gdzieś po 6 miesiącach poczułem radość z roweru na nowo. Na jakimś głupim małym dropie z korzeni. Do tego momentu, to było bardziej zmuszanie się.
Później czułem radość z kolejnych takich małych drobnostek. Finalnie to nawet nie wiem kiedy zacząłem znowu zjeżdżać.

z innymi trasami nie mam problemu.

Pojechałam z mocnym zamiarem pokonania
  • Odpowiedz