Wpis z mikrobloga

#ralesnatinderze <-- tag do obserwowania

EDYCJA 4

Dziewczyna nr 30 (spotkanie pierwsze i drugie)

Zgodnie z założeniami, obiecałem sobie, że tym razem podejdę bardziej jakościowo. Mniej dziewczyn przesuwałem w prawo, jeżeli w konwersacji widziałem, że druga strona odpisuje bez chęci czy zainteresowania, to nie ciągnąłem, tylko usuwałem parę lub przestawałem dalej pisać.

Nr 30 mieszka ok. 80 km ode mnie. Zesparowało nas przypadkiem, gdy przejeżdżałem obok jej miejscowości. Nie zaprosiłem jej na spotkanie jak wcześniej, już po 1-3 dniach pisania, ale - tutaj też nowość – dopiero po tygodniu zasugerowałem rozmowę telefoniczną, na którą dziewczyna chętnie przystała. 45 minut rozmowy mignęło mi w 10 minut. Bardzo fajnie rozmawiało mi się z dziewczyną do tego stopnia, że już w trakcie rozmowy wyszedłem z propozycją spotkania, na które się zgodziła. Postawiłem jednak warunek, że mogę przyjechać do niej, jeżeli ona obieca, że na drugie spotkanie przyjedzie do mnie.

Pierwsze spotkanie – ktoś kiedyś napisał mi tutaj, że moje spotkania z tindera wyglądają bardziej jak wyjście ze znajomą z pracy na kawę niż randki. I faktycznie, jeżeli miałbym porównać to spotkanie z poprzednimi, to to można było określić "randką pełną gębą". Od samego początku leciał obustronny flirt i obsypywanie się wzajemnie komplementami. Już w trakcie niego ustaliliśmy, gdzie, kiedy i co będziemy robić na 2 i 3 spotkaniu. Randka zakończyła się trzymaniem za rękę i przytulaniem, które zainicjowała dziewczyna. Gdy wracałem, napisała mi, że odczuwa bardzo duży niedosyt w związku z tym, że tak szybko się zakończyła (3h). Przez kolejny tydzień pisaliśmy ze sobą od rana do wieczora, wysyłaliśmy sobie zdjęcia z codziennych czynności, dzwoniliśmy do siebie, pisaliśmy czułe wiadomości na dobranoc. Widziałem też, że dziewczyna patrzy na mnie długoterminowo, bo np. pytała, jak stoję w wakacje z dniami urlopowymi, bo można by razem gdzieś pojechać.

Drugie spotkanie – zgodnie z deklaracją dziewczyna przyjechała do mnie. Mieliśmy kilka aktywności, jednak większa część spotkania upłynęła nam na spacerowaniu za rękę i całowaniu się. Zaproponowała również, abym przenocował u niej na trzecim spotkaniu. Był to taki dzień, który mógłbym zapętlić i powtarzać w nieskończoność.

Dzień po randce też upłynął nam na miłym pisaniu ze sobą. Kolejnego dnia i przez kilka kolejnych dziewczyna przycichła, odpisywała zdawkowo raz na kilka godzin. Zadzwoniłem do niej z pytaniem, co się stało, dlaczego przez ostatnie dni jest taka zdystansowana. Odpowiedziała, że miała gorszy nastrój, ale dodała, że bardzo się cieszy, że się spotkamy po raz trzeci. Kolejnego dnia ożywiła się w konwersacji, myślałem, że wszystko wraca na właściwe tory.

Dzień przed trzecim spotkaniem wysłała mi klasyczne frazesy: "nie czuję tego czegoś", "nie chodzi o ciebie, tylko o mnie", "nie odnalazłabym siebie w tej relacji". Dodała też, że jest jej głupio przez to, jak intensywnie potoczyły się nasze spotkania, że odczuwa w związku z tym presję i jest jej z tym niekomfortowo.

Nie ukrywam, że przez kilka dni pierwszych było mi naprawdę ciężko, bo pomimo zaledwie dwóch spotkań zdążyłem się zauroczyć.
Jeżeli miałbym jakoś spuentować tę znajomość to chyba idealnym byłoby "zaczęło się jak nigdy, a skończyło jak zawsze". Wydawało mi się, że wszystko jest na jak najlepszej drodze, aby powstał z tego związek. Niestety, trzeba zacisnąć zęby, wyciągnąć wnioski i działać dalej.
#tinder
  • 134
  • Odpowiedz
@rales: to chyba moje największe wygranko życiowe, że znalazłem parę przez rozkwitem social mediów i tych durnych aplikacji. Nie byłbym zdolny do takiego wysiłku emocjonalnego, fizycznego i finansowego jak teraz. Samo stawanie na głowie, żeby babę zbajerować pisaniem na komunikatorze już mnie odrzuca, potem jeszcze jechanie kilkadziesiąt km, randkowanie...
Wolałbym se konia zwalić w 10 minut i iść coś innego porobić xD
  • Odpowiedz
Zaproponowała również, abym przenocował u niej na trzecim spotkaniu.


@rales: Czyli laska proponuje seks po 4 godzinach znajomości ( ͡° ͜ʖ ͡°) Super kandydatka na żonę
  • Odpowiedz
@rales: jak wy kruwa po 1-2 spotkaniach zaczynacie wjezdzac w tematy dłuzszych relacji to ja nie wiem xDD przeciez pierwsze spotkania to taka sztuczna zabawa "kto lepiej wypadnie" a wy juz jakies plany snujecie, po czym zdziwko ze po boomie zwiazanym z nową osobą szybko opada ogień i te pierdy o planach na długotrwałą relację
  • Odpowiedz
@rales: może to nie w Twoim stylu, ale powinieneś był próbować ją wyruchać, nawet na pierwszej randce, a już na pewno na drugiej. Stąd ta jej reakcja później, nie postawiłeś kropki nad i
  • Odpowiedz
@rales: Czy ty za każdym razem odpalasz nowe konto na tinderze? czy usypiasz te na którym aktualnie działasz lub cos innego? Ciekawi mnie jak algorytm cie traktuje, skoro masz je już tyle czasu, a wciąż dostajesz pary, dużo ich łapiesz tygodniowo/miesięcznie?
  • Odpowiedz
@rales: pewnie już pisałeś o tym kilka razy, ale nie chce mi się szukać. Jak wygląda twoje konto na tinderze? Ile masz zdjęć, jakiego typu, jaki opis? To, że wyglądasz dobrze to pewne, ale i tak z tego co piszesz to ciągle ci wpadają nowe spotkania, co byłoby trudne bez ogarniętego konta (chyba ze wyglądasz rzeczywiście co najmniej 9/10)
  • Odpowiedz
Przez kolejny tydzień pisaliśmy ze sobą od rana do wieczora, wysyłaliśmy sobie zdjęcia z codziennych czynności, dzwoniliśmy do siebie, pisaliśmy czułe wiadomości na dobranoc. Widziałem też, że dziewczyna patrzy na mnie długoterminowo, bo np. pytała, jak stoję w wakacje z dniami urlopowymi, bo można by razem gdzieś pojechać.

kolejnego dnia i przez kilka kolejnych dziewczyna przycichła, odpisywała zdawkowo raz na kilka godzin. Zadzwoniłem do niej z pytaniem, co się stało, dlaczego przez ostatnie dni jest taka zdystansowana. Odpowiedziała, że miała gorszy nastrój, ale dodała, że bardzo się cieszy, że się spotkamy po raz trzeci.


@rales:
kiedy wy sie nauczycie, zeby tak nie robic
chcecie gadac -
  • Odpowiedz
Dzień przed trzecim spotkaniem wysłała mi klasyczne frazesy: "nie czuję tego czegoś", "nie chodzi o ciebie, tylko o mnie", "nie odnalazłabym siebie w tej relacji".


@rales: ciekawe czy to był jakiś shittest pt. "za szybko na początku poszło to niech teraz o mnie powalczy"
  • Odpowiedz
@rales takie szybkie deklaracje i snucie planów na pierwszym spotkaniu to jest massive red flag. Na pocieszenie - raczej dobrze, że nic z tego nie wyszło bo miałbyś większy problem niż kilka dni obniżonego nastroju. Trust me bro.

A tak masz ważną lekcję zaliczoną. Ty to chyba lubisz(się uczyć ( ͡º ͜ʖ͡º))
  • Odpowiedz