Wpis z mikrobloga

DRĘCZENIE P0LEK
Wczoraj nie miałem siły już to dzisiaj opiszę co się odwalało w #kolchoz u mnie, a była to istna #logikarozowychpaskow xD. Zaczniemy od sytuacji numer 1. Stoję i sobie jaram epapieroska i podbija do mnie jedna baba co pracuje u nas. Lat 40, zaniedbana i gruba, jednak mimo to typ "księżniczki", której powinno się dziękować za to, że istnieje xD. Wywiązuje się taki dialog:
- Hej, sprawę mam do Ciebie. Nie umiem obsługiwać myjni i chciałam, żebyś jutro podjechał z rana i mi pomógł (czyt. umył mi auto, bo ja znam te #!$%@? aż za dobrze).
- Nie dam rady.
- Tak? A co jutro robisz? (#!$%@? spowiadać się będę jeszcze z tego co robię xD)
- Nic, zajęty jestem.
- Aha, dobra, na Ciebie to można liczyć (powiedziała oburzona i poszła w #!$%@?.
Co z tego, że szanowny babsztyl ma męża. Widocznie może mąż też już nie daje sobie na głowę wejść i ją olał w tej prośbie. Co z tego, że na każdej myjni jest jebitna instrukcja i można poprosić obsługę o pomoc xD. Myślenie, czytanie, pytanie zajmuje zbyt wiele zasobów w mózgu, które można przeznaczyć na jakieś głupoty.

Sytuacja numer 2. Zabrałem się za podlewanie roślin, bo szef dzwonił i mi kazał. Stoję sobie na #!$%@? i podlewam, no i nie słyszałem jak mnie wołali do czegoś tam na sklepie, normalna sprawa. Wyleciała księżniczka numer 2 i mówi, że ona też mi nie pomoże jak będę jej potrzebował. Przez moją dwuletnią karierę w tym miejscu ani razu nie potrzebowałem nic od niej, więc wzruszyłem ramionami i wróciłem do podlewania.

Podlewanie nie trwało długo bo musiałem iść do klienta, więc inna baba się tym zajęła. Podlewa sobie tam na spokojnie i słyszę jak mnie woła. Ja już #!$%@?, bo jak coś chcesz to sama przyjdź a nie ja kilometry robię. I ona do mnie, że jej #!$%@? wąż się odpiął (no z szybkozłączki wylazł). I ja już nie wytrzymałem xD Mówię do niej, że bez przesady #!$%@?, węża nie umiesz wpiąć? I coś tam jeszcze powiedziałem, ale nie pamiętam. Niestety, ale przypiąłem jej tego węża no bo już stałem obok to tam #!$%@?.

Ooo, i ostatnia sytuacja. Kolejna księżniczka, jakieś 200kg wagi, typ baby co myśli, że jest jakimś przełożonym moim czy #!$%@? wie co xD. Obsługiwałem klienta i byłem wołany do kasy. Ja już mam #!$%@?, więc w swoim tempie obsługuję i olewam wołanie. Po 5 minutach podchodzę do kasy i pytam, co tam, bo klienta miałem i nie mogłem podejść. Ta do mnie z mordą coś, że MUSZĘ PRZYCHODZIĆ JAK WOŁA BO KLIENT WYSZEDŁ ZE SKLEPU. No i ja już przywykłem, to na pełnej wyjebce odpowiedziałem tylko, że nie rozdwoję się, a gdy ona miała już mi litanię prawić to poszedłem w #!$%@?.

Z babsztylami trzeba krótko. Olewać je, ignorować, nie pomagać w żadnym wypadku. Tyle samo mamy płacone więc niech też #!$%@?ą. A jak mam komuś pomóc, to wolę kolegom, którzy mi też pomogą i nie wołają mnie do byle gówna.

#przegryw #kolchoz #pracbaza #rozowepaski #niebieskiepaski #przegryw
  • 36
  • Odpowiedz
  • 28
@RaciczkaEntertainment: Z tymi wycieraczkami, przypomniałeś mi jak jeden babsztyl u nas w pracy miał wolne i przyjechał kupić wycieraczki. No i do mnie czy jej wymienię. Ja mówię, że nie bo nie umiem. A ona zaczęła sie śmiać ze mnie, że co ja autem jeżdżę i nie umiem zmieniać wycieraczek? No i jej powiedziałem, że umiem zmieniać tylko w swoim, i dodałem "a co, mężuś nie umie zmienić?"
  • Odpowiedz
@HuopWsiowy jakby mi ktoś powiedział, że mam mu umyć auto, to w życiu bym nie powiedział, że nie mam czasu, nawet jakbym nie miał, bo nie to jest powodem, dla którego tego nie zrobię.
  • Odpowiedz
@HuopWsiowy: mam tak samo nienawidzę z kobietami pracować tylko się wysługują innymi nic nie potrafiło zrobić albo robią to 2 razy dłużej ale do komentowania cto pierwsze
  • Odpowiedz
@HuopWsiowy: Ja pracuje w branży zupełnie innej i szczerze większość babek jest normalna właśnie a czarne owce wsród facetów odnajduję z tym że proporcja pracowników jest mocno na korzyść męskich no i pozycja tych babeczek raczej jest niska.
  • Odpowiedz