Wpis z mikrobloga

Przeraża mnie ten świat. To jak jest skonstruowany, na czym się opiera, przeraża mnie ilość bezsensownego cierpienia i podłości. Jeśli zacznie się to wszystko przetwarzać w głowie, co zrobiłem lata temu i połączy się to z pewnymi faktami oraz pewną wiedzą, w tym taką którą zostawię tutaj dla siebie, to dochodzi się do bardzo przykrych wniosków.

Wnioski są dla mnie bardzo proste, ten świat jest uosobieniem piekła. Od początku jego istnienia. Życie na tej planecie już od podstaw komórkowych opiera się na wzajemnym pożeraniu i brutalnej rywalizacji o zasoby. Słabe jednostki giną okropną śmiercią. Cała fauna generuje ilości cierpienia trudne do pojęcia, ludzie także, ale robią to częściowo świadomie. Wszystko chce wszystko inne zabić, pożreć, wykorzystać, przejąć itd, itd. Na tym się opiera istnienie organizmów na tej planecie. Nie wspominając o chorobach, czy zabijaniu dla rozrywki (także wśród zwierząt). To nie jest wina ani ludzi ani innych organizmów żywych. To sam projekt jest zły, wręcz okropny, karykaturalny.

Kolejnym wnioskiem jest nieustanne przemijanie, wszystko ulega stopniowej destrukcji, my, to co tworzymy, kim jesteśmy. Życie większości ludzi na tej planecie jest gorsze niż życie pieska w średniozamożnej amerykańskiej rodzinie. Większość z tych 8mld ludzi na ziemi codziennie cierpi, głód, choroby, bieda, wojny. To my tutaj na zachodzie jesteśmy w 15% które mają dobrze, reszta ma po prostu przesrane.

Rozmnażanie się, jako istota ludzka, świadoma tych czynników, jest dla mnie niczym zbrodnia. Powoływanie tutaj nowego życia, by musiało się męczyć w 90% przypadków, to niesamowity akt samolubności i egoizmu. Osobiście wierzę w Boga, zwłaszcza po doświadczeniu "po drugiej stronie" po nieudanej próbie s kilka lat temu. Jednak wedle mnie, nie ma on nic wspólnego z tym światem ani "bogami" czczonymi w religiach. Raczej sądzę, bardzo mocno sądzę, że jesteśmy tutaj niejako czyimś zasobem, hodowlą, do eksploatowania na różnych płaszczyznach, zarówno czysto fizycznych, jak i być może emocjonalnych.

Nie uważam także, że ten świat został stworzony przez dobry byt, raczej przez bardzo zły, wręcz demoniczny. Ogółem postrzegam takie życie na poziomie czysto biologicznym z punktu widzenia człowieka, czyli istoty rozróżniającej dobro i zło, cierpienie i jego brak, za błąd. Błąd który jest pewnym wynaturzeniem, który powoduje od milionów lat cierpienie olbrzymiej liczby czujących organizmów. Oczywiście wszystko co wyżej to tylko moja opinia i nikt nie musi się z nią zgadzać. Nikogo też nie mam zamiaru przekonywać do niej. Takie to tylko wieczorne przemyślenia.

#przegryw #efilizm #antynatalizm #depresja #samotnosc
Van-der-Ledre - Przeraża mnie ten świat. To jak jest skonstruowany, na czym się opier...

źródło: 1000019982

Pobierz
  • 24
  • Odpowiedz
  • 23
@Van-der-Ledre zaraz natalisci Ci powiedzą że jesteś chory i że lepiej się zabić itp..

Czyli potwierdza tym samym mimowolnie założenia antynatalizmu

Powiedzą też że większość ludzi jest szczęśliwa
  • Odpowiedz
@Van-der-Ledre bardzo dobrze napisany post i wiele razy też dochodziłem do takich wniosków tylko z punkty widzenia jednostki do czego to prowadzi? Zawsze koniec końców nie mamy nic do gadania i jesteśmy w tym zamkniętym więzieniu a jak dodać do tego reinkarnację to jest to wieczne powtarzanie tych samych błędów co może być tym piekłem
  • Odpowiedz
@Van-der-Ledre: Ludzie tracą wiarę w boga, bo nie patrzą zbyt nisko. Świat to nie tylko cierpienie, to również radość, miłość, dobre doświadczenia. Określać świat który widzisz to jak oceniać siebie. Dlatego, że patrząc widzisz tylko siebie nic poza tym.

Zadaj sobie pytanie, czy kamień jest kamieniem, czy tym, co widzisz?
Bez ciebie kamień istnieje, tylko jak go dostrzeżesz nazywasz go kamieniem.
  • Odpowiedz
Rozmnażanie się, jako istota ludzka, świadoma tych czynników, jest dla mnie niczym zbrodnia. Powoływanie tutaj nowego życia, by musiało się męczyć w 90% przypadków, to niesamowity akt samolubności i egoizmu.


@Van-der-Ledre: problem w tym, że rozmnażają się głównie ci ludzie żyjący w syfie i oni będą się tak czy siak rozmnażać, a ci co mają dobrze, ogarniają cywilizację i tworzą dobre warunki rozmnażają się za mało. Jako przedstawiciele tej lepszej części
  • Odpowiedz
Wnioski są dla mnie bardzo proste, ten świat jest uosobieniem piekła.


@Van-der-Ledre:
No na odwrót, to piekło zostało wymyślone na postawie cierpień tego świata bo tylko to znali ci którzy je wymyślili ¯\(ツ)/¯

#!$%@?łeś maturę że zebrało cię na pisanie takich wypocin?
  • Odpowiedz
@Van-der-Ledre tak z ciekawości, jakie masz doświadczenia "po drugiej stronie".

W gruncie rzeczy masz rację, większość zła jakie istnieje na świecie to implikacje samej mechaniki rzeczywistości. Moim zdaniem prawda o rzeczywistości może być przerażająca dla zwykłego człowieka, może nawet nie możliwa do zniesienia.
  • Odpowiedz
Przeraża mnie ten świat.


@Van-der-Ledre: Może ma przerażać. Może chodzi o to by się w nim nie rozgościć. Większość największego zła popełniają ci którzy uważają go za ostateczne doświadczenie i walczą ze sobą o te gnijące powoli ochłapy. Nie daj się zwieść, że to tylko przez tragiczny determinizm - to kusząca i romantyczno-tragiczna wizja jednak żyję na tym świecie wystarczająco długo, by uznać ją za, przynajmniej częściowo, błędną. Niektórzy po prostu
  • Odpowiedz
@Van-der-Ledre: do do cierpienia jako fundamentu życia na ziemi zgadzam się w stu procentach. Ale to może człowiek ma jako pierwszy na tej planecie ostatecznie przerwać ten cykl? Poprzez totalne unicestwienie wszystkiego lub wręcz przeciwnie, swoją pomysłowością zrobić z tego świata raj na ziemi?
  • Odpowiedz
@Van-der-Ledre z punktu widzenia człowieka, życie nie jest tylko biologicznym procesem, na zachowanie ludzi wplywa milion czynników i jesteśmy gatunkiem przede wszystkim adaptacyjnym z wysokimi potrzebami społecznym.
Na takie zachowanie wplywa konglomerat doświadczeń, przeżyć, traum.
Jestem zwolennikiem myślenia, że naturalnie człowiek nie jest predystynowany aby czynić dobro albo zło, w zasadzie nie jest na sztywno zaprogramowany do niczego, tylko końcowo to twoje środowisko i socjalizacja ma sens.

Wysoka konkurencyjnosc o zasoby ma
  • Odpowiedz
ja ostatnio zacząłem się martwić że po śmierci nie będzie spokoju skoro to piekło jest


@WirtuozPrzegrywu: A już najgorsze co się może zdarzyć to reinkarnacja. Śmierć powinna być ostatecznym końcem wszystkiego jeśli już życia musiało się zdarzyć.
  • Odpowiedz
@Bananek2:

problem w tym, że rozmnażają się głównie ci ludzie żyjący w syfie


Problemem jest rozmnażanie jakichkolwiek ludzi i innych istot czujących.

ci co [...] tworzą dobre warunki rozmnażają się za mało


Nie ma czegoś takiego jak faktycznie dobre warunki do życia i jego rozmnażania. W mechanicznym wszechświecie wszelkie warunki (włącznie z tymi najlepszymi) są złe (szkodliwe) i nie nadają się do tego, aby oddziaływało w nich zjawisko życia.

Jako przedstawiciele
  • Odpowiedz
@efilist: ale jeśli chcesz osiągnąć ekstynkcję musisz najpierw odgórnie powstrzymać najmniej świadomych ludzi, bo promując antynatalizm wśród "inteligentów" najbardziej świadomych doprowadzisz do efektu odwrotnego od zamierzonego. Jeśli zaczniesz od tych, których najłatwiej przekonać do antynatalizmu by się autonihilowali to zrobisz jeszcze więcej miejsca, będziesz jeszcze bardziej wspierać rozmnażanie ludzi takich jak na filmiku poniżej

Każdy powinien chcieć nie zostać zrodzonym


ale mimo wszystko jest wiele ludzi zadowolonych z życia, którzy nie
Bananek2 - @efilist: ale jeśli chcesz osiągnąć ekstynkcję musisz najpierw odgórnie po...
  • Odpowiedz