Wpis z mikrobloga

  • 272
@Larsberg Ja mieszkam w niedużym mieście powiatowym i gdyby nie busy prywaciarzy to byłyby problemy z dojazdem do wojewódzkiego.

Okoliczne wsie ratuje PiSowski program walki z wykluczeniem komunikacyjnym, samorząd dostał kasę i puszcza busiki które jeżdżą w kółko po powiecie. Bez tego była kicha, część wsi była odcięta nawet od mojej powiatowej wioski.

PKS-u u nas nie widziałem jakieś 10 lat ( ͡º ͜ʖ͡º)
  • Odpowiedz
@DonTadeo: Moja dziura ma na szczęście połączenie kolejowe jak i autobusowe, ale i tak gówno tu się dzieje gdy okoliczne miejscowości się rozwijają.
  • Odpowiedz
Dobra a teraz wyjaśnijmy, czy to jest opłacalne? Często z takich wsi autobusem jechaloby 2-3 osoby, a ceny biletów musiałyby być zaporowe, żeby to miało sens. Dla tak małej grupy nie ma sensu wprowadzanie transportu publicznego, a nawet jeśli byłyby miejsca gdzie zapotrzebowanie byłoby wystarczające to na 90% działałyby tam linie prywatne. Więc to normalne, że nie działa tam transport publiczny i nie ma czemu się dziwić.
  • Odpowiedz
@jmuhha transport publiczny ma być przydatny. Teraz mamy skutek podejścia, że ma być opłacalny.
Taniej wyjdzie społeczeństwu gęsta sieć transportu publicznego, bo mniej ludzi będzie wykluczonych.
My mamy narodowego zajoba na punkcie samochodu.
  • Odpowiedz
@przeciwko78: wszystko się kończy na "przydatny", kiedy dopłacasz do autobusu 200k z budzetu gminy, zeby raz na tydzien dojechalo 10 ludzi,

wiem jak to odbywa się w gminach, i naprawdę trzeba przesunac srodki z transportu na chociazby inwestycje, które służą całej ulicy gdzie mieszka 200 osob niz wozic 10 przez pare miesiecy
  • Odpowiedz
@jmuhha czyli całkiem zrezygnujmy z transportu publicznego?
Jeśli siatki połączeń są takie, że autobus jedzie dwa razy dziennie, to większość tym nie pojedzie. U nas to argument za likwidacją linii, zamiast za zwiększeniem kursów.
  • Odpowiedz
@Larsberg: po prostu nikt tam nie będzie woził powietrza jeśli byłaby faktyczna potrzeb prywatni przewoźnicy by tam otworzyli trasy, ból dupy że we wsi gdzie mieszka 100 osób z czego 60 to emeryci kolejne 20 to rolnicy nie ma sensu
  • Odpowiedz
@Larsberg: rozwiązanie jest proste ale politycznie niepoprawne. Ludzie muszą się sprowadzać do dużych miast i w ich okolice. Nie stać nas na utrzymanie wysokiego poziomu życia w całej Polsce, zwłaszcza przy tej demografii.
  • Odpowiedz